wtorek, 24 września 2019

44.Kto jest duchowym Pasterzem świata?



Biblia wzbudza strach. Rozpoczynając ją czytać, człowiek zaczyna się bać Boga.
Dowiaduje się na wstępie, że ktoś "za niego" zgrzeszył i on za to musi umrzeć.
Może jednak mieć nadzieję, tylko musi zapłacić swoim czasem, energią i pracą. Komu?
Autorom, którzy tak ją skomponowali, że można w Nią "wkomponować" niemal dowolną
ilość aplikacji (religii) i każda znajdzie jakiś "przyczółek". Na przykład, kto chce zabijać ma
wzór armagedonowego Jezusa-Lwa, kto chce cierpieć, ma wzór ukrzyżowanego Baranka, itd.
Biblia stwarza problem, a potem podaje jego rozwiązanie. To stara jak świat metoda.

Na tym blogu przypominamy sobie biblijne informacje, mające przybliżyć nam odpowiedź na
pytanie będące tematem danego posta. Tak w przypadku każdego, poruszanego tu tematu.
Przekonałem się, że różne posty, tematy "przemawiają" do wyobraźni poszczególnych osób. Jak
już pisałem na blogu, moim celem jest, aby każdy stał się samodzielny w rozumieniu treści tej
księgi, nazywanej Pismem Świętym.
Każdy sam decyduje, co czyta i czemu daje wiarę. Nie prowokuję i nie oczekuję polemiki ze
mną. Zmierzyć trzeba się własnym umysłem, z treścią tej Księgi. Nie tworzę żadnego "ruchu".
Nie czerpię żadnego "profitu" z prowadzenia bloga. Mój cel jest podyktowany taką, a nie
inną duchową drogą. Skłania mnie to do pisania kolejnych postów. Moje pragnienie jest jasne.
Chciałbym, aby każdy uzyskał "wolność" swojego "umysłu" i był samodzielny. Nie znam i
nie poznam osobiście większości czytelników bloga. Nie jest to konieczne. 
Przebudzone "dusze" wyczuwają wartość podawanych tu zestawień wersetów i wniosków z nich
wypływających. Wiem, że przejściowo "burzą" spokój. Po burzy zawsze pojawia się spokój  i
zaczyna świecić słońce. Burza jest dla przyrody ożywcza. Dla "umysłu" też...
Religie, a konkretnie ich przywódcy dla siebie zarezerwowali "myślenie". Tak zwane "owce" mają
czekać, aż otrzymają "pokarm". Każda religia ma swoich twórców "pokarmu". Z oczywistych
powodów koncentruję się na religii, którą dokładnie znam. Okazało się już wielokrotnie, że podane
na blogu cytaty z Biblii, są pomocne wyznawcom różnych społeczności religijnych.
Niektórzy twierdzą, że czytanie postów tego bloga, wymaga koncentracji w uchwyceniu nowego
zrozumienia Biblii. Tak, ale księgarnie są pełne beletrystyki biblijnej. Nie dołączam do takiego
sposobu rozwadniania poważnych tematów.
Przypomnijmy takie słowa Jezusa:
       "A spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, wielu mówiło: Trudna jest ta mowa.
        Któż może jej słuchać?"               Jana 6:60  BT
Nie, nie porównuję się do Jezusa.
Fizycznego Jezusa nie ma, ale Chrystus był przed wszystkim, jest i zawsze będzie. Kolosan 1:16 BT
Nie trzeba na niego czekać, tylko przebudzić go w sobie.  Efezjan 5:14 BT
Uwolnienie umysłu pomoże doświadczyć takiego przebudzenia.
W moim, oczywiście subiektywnym przekonaniu, posty tego bloga, mogą w tym pomóc.
                                         

Teraz przyglądnijmy się terminowi Pasterz, występującemu w Starej i Nowej części Biblii.
Jak zwykle nie mogę się oprzeć najpierw, następującej refleksji.
Z trzeciego rozdziału Księgi Rodzaju wynika, że Jehowa "przeklął" Adama,"przeklął" Ewę,
"przeklął" Ziemię no i "przeklął" Szatana.
Wnioskuję, że nikt, tzn. ani Adam, ani Ewa, ani Szatan, od tego momentu nie byli już "sobą"
i nie mogli podjąć żadnych prawidłowych, samodzielnych, naprawczych działań. 
Jak można było oczekiwać, że Adam z Ewą zaczną czynić jakieś "dobro"?
Co z Szatanem, skoro od tej pory miał się żywić "informacyjnym prochem"?
To koreluje z księgą Hioba, gdzie Szatan może uczynić tylko to, na co pozwoli Jehowa! (post 2)
Szatan z Edenu, to ten sam, co z Hioba, ten sam który "był" w uczniu, Piotrze? 
W kontekście poszukiwania odpowiedzi na tytuł posta, warto zapytać: Czy Szatan z Hioba w tracie
wędrowania po Ziemi, był w na terenie współczesnej Australii, Chin, obu Ameryk, wysp itd. Był
tylko jeden prawy, blisko mieszkający Hiob? Dalsze wnioski pozostawiam Tobie.
Jeszcze o Kainie i Ablu.
Kain przyniósł Jehowie płody roli. Na przykład ziemniaki, kapustę, fasolę, może maniok, ogórki,
kalafior, koperek. Na przykład na zupę koperkową. Moja mama gotowała pyszne zupy z warzyw.

Abel przyniósł Jehowie kawałki tłustego mięsa ze stada owiec. Musiał przedtem zarżnąć owcę,
potem ją poćwiartować i wybrać najlepsze fragmenty. Skóry zwierząt też wykorzystał.

Jehowa wybrał rodzaj żywności, czy człowieka, który ją przyniósł?

Warto na to spojrzeć w kontekście żywności, jaką miała spożywać para ludzi, stworzonych Słowem
Boga z pierwszego rozdziału Księgi Rodzaju. Tam podano co miały jeść wszystkie zwierzęta. Ten
temat rozwinęliśmy już na blogu.
Kain zabił Abla. Okazał się bratobójcą.
Wielu dręczy pytanie, dlaczego mimo to, stał się protegowanym, ochranianym przez Jahwe?
Może On zdał sobie sprawę, że ma to związek z "przekleństwem", jakie rzucił na swoje twory?
Jak "oznaczył" Kaina, aby "inni" ludzie go nie zabili? W przypadku mężczyzny sposób chyba
jest prosty. Puszczam wodze intuicyjnej fantazji i podejrzewam, że "boginie" w "niebie"
w ramach równouprawnienia narzuciły na sporych obszarach Ziemi okrutny zwyczaj. Polega
na "przerabianiu" kilkuletnich dziewczątek na "kwiaty pustyni".
Może przedpotopowy świat, kreowany przez upadłe byty, okazał się nieudanym dziełem? Dlatego
zapadła decyzja, żeby go zniszczyć, zresetować i zacząć od nowa? Zginęły wszystkie dzieci Kaina?
To co zrobione z "prochu", można w "proch" obrócić. To co z Ducha, w co można "obrócić"?
Trudno o ostateczne wnioski, ale kierunek myślenia, wydaje się prawidłowy.
                                                   

Wracamy do po-potopowych wersji dobrego Pasterza. Potop wg Biblii był w ok.2370r. pne.
Zacznijmy od ST. Kto jest, według starego testamentu Pasterzem?

            "(-) Z rąk potężnego Boga Jakubowego, od Pasterza i Opoki Izraela"  Rodz.49:24 BT

Jeżeli Jahwe Zastępów byłby Bogiem "wszystkiego", dlaczego jest Pasterzem trzody Jakuba, a nie
jest Pasterzem wszystkich mieszkańców Ziemi?
Rozsądne wydaje się pytanie; Jeśli sam Bóg był Pasterzem, kto po nim, może być "lepszym"?
Jakie rezultaty przyniosło jego osobiste Pasterzowanie? Owce zawiodły i  zaplanowano teraz
kolejny apokaliptyczny reset ludzkości, aby z tym samym zarządem zacząć znowu, od nowa?
Jaki Bóg, za pomocą jakiego "domu", ma rządzić po armagedonie?
Przypomnijmy to, że Jahwe powiedział o sobie, że jest Bogiem Abrahama, Izaaka. Rodz.28:13.
Czyli nie jest Bogiem, Pasterzem wszystkich mieszkańców Ziemi. Dogląda tylko osobistego
przydziału... 5Mojż.32:9. Czy korporacja z CK Świadków Jehowy to wyjaśnia w "czysty" sposób?

Trzeba zauważyć, że przekleństwo z Edenu, przeszło przez Noego i jego rodzinę na Ciebie i mnie,
na całą ludzkość. Nie zostało cofnięte, nie znam takiego wersetu. Zresztą wtedy musielibyśmy
przestać umierać itd. (pamiętamy, że to wg Biblii)
To rodzi drastyczne pytanie:
Dlaczego Jehowa Zastępów stał się Pasterzem przeklętych przez siebie ludzi, zamiast cofnąć
to przekleństwo i dać Ziemi nową szansę? Dla wybranego "domu" też nie cofnął klątwy!
Dawno temu miałem taka refleksję; Żyję na przeklętej przez Boga Ziemi, niosę na sobie jak
wszyscy Jego przekleństwo i głoszę "prawdę" innym przeklętym przez Boga ludziom.
O co tu może chodzić, rozmyślałem, pukając do kolejnych drzwi.
Uspokajałem się, że Jahwe posłał Jezusa, aby załatwił cofnięcie przekleństwa. Ciągle to nie
składało się jednak na prawdziwy obraz Boga.
Po Potopie wykreowano w Biblii taki obraz przyszłości:
                  "Stanie się na końcu czasów, będzie ustanowiona góra domu Jahwe (-)
                    Pójdą liczne narody i powiedzą: Chodźcie, wstąpmy na górę Jahwe, do
                    domu Boga Jakuba, (-) będzie rozjemcą między licznymi ludami..."
                                                                                                 Micheasza 4:1-5 BT
To długi fragment, stąd skróty.
Ważne, że miało to być "na końcu czasów". To znaczy kiedy?
Spełnienie tego fragmentu wyklucza wykonanie Apokalipsy 19 rozdział. Tam z ręki "Jezusa"
giną wszystkie inne ludy, zostają wybrańcy. Nie ma narodów do sądzenia i rządzenia nimi.
Nadziemscy autorzy Biblii, widząc niemożność spełnienia wizji z Micheasza i wiedząc, że pojawią
się na Ziemi przejawiający świadomość Chrystusa ludzie, zrobili finezyjne "przejście".
Zabójca i ojciec kłamstwa nie kłamie w stylu 2+2=5, tylko stworzy umocowaną w świętych pismach
fabułę, utrzymująca Go w pozycji troskliwego Pasterza.

Stworzono wirtualny, ale jednak Izrael, w "niebie". Jest też "tam" miasto, ale znowu Jerozolima.
Ta sama obsada rodowa i ten sam bóg. Tę machinację miał zabudować pisarstwem, późniejszy ap.
Paweł. Po przebudzeniu świadomością Chrystusa zaczął pisać i mówić "inaczej"!
Paweł nie spełnił oczekiwań wysyłających go uczonych w Piśmie. Dopisano zatem Apokalipsę.

To w Apokalipsie wykreowano Jezusa- Lwa, zabójcę świata, zamiast Nauczyciela niosącego na
barkach zagubioną "owcę". To w Apokalipsie podano skład rządu, z jednego rodu i liczącego
144 tyś. członków. Dzisiaj już nie przeszkadza religijnym przewodnikom fakt, że od czasu
napisania Apokalipsy wielokrotnie "skompletowano" już owe 144 tyś. Każda religia ma w "niebie" swój komplet 144 tyś., a nowe religie dopiero prowadzą nabór?
Tylko w Apokalipsie jest informacja o tysiącleciu pokoju, poprzedzonym rzezią wykonaną
przez czułego pasterza na białym koniu. Tam opisano "zabawę" z zamykaniem do więzienia,
a potem uwalnianiem Szatana w celu dalszego dręczenia ludzkości. 
Taką Księgę, taki horror podsunęło nam Źródło Życia? Nie ośmielę się Mu tego przypisać.
                                           

Zobaczmy, czy rzeczywiście Jezus Chrystus wykreował sam siebie na Pasterza Owiec.
Spróbujmy wejść w temat "na skróty", mając w pamięci argumentację biblijną podaną w
różnych postach tego bloga.
Bóg jest Duchem, a nie osobą siedzącą na tronie w "jakimś" miejscu w Kosmosie. Jana 4:24
Bóg-Źródło, jest "wszystkim we wszystkim" stale (Efezjan 4:6). Podobnie Chrystus nie jest
osobą i także jest "wszystkim we wszystkim", jest przed wszystkim (Kolosan 1:16 , 3:11).
Osobą był fizyczny Jezus, przejawiający Chrystusa. Ciało można zabić, Chrystusa nigdy!
W tej sytuacji rodzi się pytanie:
Dokąd miałby prowadzić Chrystus-Pasterz, skoro nie istnieje umiejscowiona "siedziba" Boga?
Wykorzystajmy taki fragment:
             "(-) Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani
               nie zna. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i
               Ja w was.                                                               Jana 14:17,20 BT

Tu widać, że "pasterz" pragnie być "jedno" z "owcą".(dodatkowo Jana 17:21 BT)
Jaki jest to "ów dzień", skoro pokolenia ludzi czytały te słowa. To nie jakiś dzień końca świata.
To dzień Twojego przebudzenia według Efezjan 5:14.
To dzień Twojego przebudzenia świadomości Chrystusowej i przypomnienia sobie kim Jesteś i
kto jest Twoim "Ojcem". Wiesz wtedy, że Źródło Życia i Chrystus jest "w" Tobie.
To jest "ukryte" między innymi w takim wersecie:
               "Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę  a Ojciec mój umiłuje go
                 i przyjdziemy do niego i będziemy w nim przebywać"             Jana 14:23 BT

Gdzie tu miejsce na jakiegoś zewnętrznego, osobowego Pasterza?
"Pasterz" nadaje najwyżej cel, kierunek, którym jest droga powrotu do swego "wnętrza".
Nauka Jezusa Chrystusa wyłuskana z Biblii, pokazuje taką tylko relację;  Nauczyciel-Uczeń.

W tym zrozumieniu widać, co miał na myśli ap.Paweł w tym miejscu:
                "Gdy bowiem ze względu na czas powinniście być nauczycielami, sami potrzebujecie
                  kogoś, kto by was pouczył o pierwszych prawdach słów Bożych, i mleka jeszcze
                  potrzebujecie, a nie stałego pokarmu".                     Hebrajczyków 5:12 BT

Uwaga: Uczeń ma stać się Nauczycielem, czyli owca staje się pasterzem.   A co z Tobą?
To nie pouczenie o "pierwszych prawdach z Biblii", ale prawdach Bożych. Rozumiemy różnicę?
Czym jest mleko, a czym stały pokarm?
Twoje osobiste zrozumienie Biblii jest mlekiem, a nauczanie Twojego religijnego przewodnika,
jest stałym pokarmem? 
Z punktu widzenia ŚJ wszystkie religie podają "fałszywe mleko", a nauczyciele korporacji z
Warwick podają stały pokarm.  Jak to uznać w kontekście cytatów z Biblii, podanych na blogu.

Własne postępy w wybudzaniu się z religijnej hipnozy, same generują chęć pozyskiwania i
konsumowania coraz treściwszego "pokarmu".
Nie potrzeba wtedy Szefa-Pasterza, zaganiacza do wybranego pastwiska.
Dlaczego zbudowano obraz Jezusa-Pasterza i to, wybranej trzody? Zasugerowanie ludziom w
Biblii, że jest "prawdziwy" pasterz, jest zielonym światłem do pojawiania się coraz to nowszych
"prawdziwych" pasterzy. Pasterze różnych religii opartych na Biblii mają jednego centralnego
Naczelnego Pasterza? Któż mógł wymyślić taki scenariusz, a potem go reżyserować kosztem
nieszczęsnych statystów-owiec? Czytelnik bloga już wie? 

Jak to jest ze stadem owiec?
Jako kilkunastoletni młodzieniec bywałem u rodziny na Bieszczadach. Tam dosiadłem się kilka razy
do bacy, kierującego stadem owiec. Pomagały w jego pracy posłuszne psy. Wystarczyło, że podał
im niezrozumiałą dla mnie komendę, a one same ogarnęły spore stado. Jasne, że wtedy nie miałem
takich, jak dzisiaj wniosków z ich obserwacji. Teraz z perspektywy czasu widzę to tak;
      Od owcy nie oczekuje się specjalnej inteligencji. Owca spędza życie z pochyloną głową i ma
konsumować trawę. Ma być dobrym, samo rozmnażającym się producentem wełny i mięsa.
Owca, kiedy podnosi głowę, nie spogląda w niebo. Spojrzy tylko na inne pasące się owce. To ją
uspokaja. Robi to co pozostałe owce, czyli wszystko jest w porządku. Nie to co np. lwy. Stado
lwów ma inne zwyczaje. Siedząc pozornie leniwie, bez "słów" opracowują koncepcję ataku,
po to by nażreć się mięsa. Wróćmy do owiec. Kiedy jakaś owca skubnie gdzieś z boku soczystej
trawy, zaczyna oddalać się od stada. Baca-pasterz gwiżdże na psy, a te zagonią taką do stada.
Co "wytwarza" stado owiec?
Kiedy owce zostają ogolone z wełny, a wełna sprzedana, pieniądze zgarnia właściciel stada. On
nie brudzi rąk, ani nie zna owiec. Baca otrzymuję swoją dolę, ale może też sobie skorzystać ze 
stada i czasem zabić dla siebie owcę i ją zjeść. Psy też dostaną pozostałości.

Najlepiej być właścicielem wszystkich stad (religii) i pobierać całą kasę. 
Oto dlaczego wykreowano sobowtóra-Jezusa, na Pasterza ludzkich owiec.
Pisarze Apokalipsy pokazali nam, że to nie pasterz, tylko Lew. (Apok.5:5)

Aby "sprzedać" ludziom taką koncepcję, podrzucono taki fragment:
             "Jesteśmy więc ambasadorami zastępującymi  Chrystusa i to przez nas Bóg zwraca
               się do ludzi. Jako zastępyjący Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem".
                                                                                                                  2Koryntian 5:20 NW (2018)
Jak można zastępować Kogoś, kto Jest obecny?

Ten przekład Biblii "wytworzony" jest przez Ciało Kierownicze, korporacji Świadków Jehowy.
Nieprzypadkowe przetłumaczenie tak tego wersetu, ma jasny przekaz. Ambasada Jezusa na
Ziemi, mieści się w Warwick. Chrystusa nie ma na Ziemi, a zastępuje Go, CK korporacji.
Trudno o "grubsze" nici, aby uszyć "takie coś".
Rzymsko katolicy mają swoją ambasadę w Watykanie, a inni gdzie indziej?
Wszystkim tym Zastępcom patronuje Chrystus, który "był, jest i będzie zawsze, wszędzie"?
Ten Chrystus z Kolosan 1:16 i 3:11, a to nie wszystkie, dostępne wersety.

Biblia podaje cechy charakterystyczne nadziemskiego kłamcy.
                  "W których bóg świata tego oślepił umysły ,to jest w niewiernych, aby im nie
                    świeciła światłość Ewangelii chwały Chrystusowej, który jest wyobrażeniem Bożem."
                                                                                                                 2Koryntian 4:4 BG
Czyli bóg tego świata, daje swoje oślepiające światło.
Na przykład ze swoich ambasad, w których ambasadorowie dają sygnały swoim bacom. Oczywiście
w miarę narastania światła Chrystusa w nas, muszą podawać "nowe", wzmocnione, własne światło.
Chcą utrzymać produktywne stado, bo wszyscy, łącznie kreatorami ambasad, z niego korzystają.
Zabraniają dowiedzieć się "prostemu" człowiekowi, że Bóg i Chrystus zawsze w nim był i jest. Ma
tylko przebudzić się i przypomnieć sobie o tym.
Przy okazji, w tym starym przekładzie ujęto, że Chrystus jest "wyobrażeniem Bożem". Czyli
świadomością w każdej istocie. Chrystus jest chwałą Boga, przejawioną w kreacji swojego
obrazu, którym na Ziemi jesteśmy. Tu potrzeba duchowej intuicji, której nie sposób opisać.

Kto zatem jest duchowym Pasterzem świata?
Materialnych, fizycznych pasterzy ma każda religia. To jak cytowaliśmy, ambasadorzy.
Ale my nie ubiegamy się o "wizę" do ojczyzny Źródła, która zawsze była i jest nasza.

Ty masz być Nauczycielem i Uczniem, równocześnie, a nie liniowo. Wtedy jesteś Twórczy.
Jeśli ktoś potrzebuje takiego terminu to niech będzie pasterzem i owcą jednocześnie.
Świadomość Chrystusa pobudzi intuicję, a ta dopowie resztę.

Na koniec trochę humoru. Niedawno kolega z bloga, podesłał filozoficzną anegdotę;
          Jezus schodzi stokiem z góry, po całonocnej modlitwie. Napotyka go młody człowiek
          i pyta: Panie, kiedy zrozumiałeś, że jesteś bogiem. Jezus odpowiada: Kiedy modliłem
          się na głos do Boga, zorientowałem się, że mówię do...siebie.
To anegdota, ale może nie tak bardzo.

Oczywiście temat nie został wyczerpany, jak w każdym poście. W moim założeniu blog ma tylko
pchnąć umysł do przodu. To tak jak byś nie potrafił wyjechać samochodem z bocznej uliczki, bo
koła zaczęły "buksować". Często wystarczy popchnąć barkiem auto, dalej kierowca musi jechać
sam. Nikt nie może liczyć, że taki pomocnik będzie biegł za czyimś samochodem i  czekał, aż
znowu gdzieś ugrzęźnie. Taki doraźny pomocnik siada do swego auta, bo przecież sam także jest
w drodze. Taki przykład, tak jakoś to ma być.
Pozdrawiam. Róbmy, co możemy ze swoimi talentami.(Mat, 25r)

RTR
romtar57@gmail.com

P.S. Nie potrafiłbym dozgonnie siedzieć, albo stać przy stojaku z literaturą z "mojej"
       ambasady. Czy siedząc przy owym stojaku mógłbym rozmawiać z towarzyszem takiej
       służby, o Biblii? Gdybym rozmawiał bezpiecznie o sporcie lub serialu, a tu pojawiał
       by się taki bloger i chciał pogadać. Co wtedy robić? Bywam w różnych miastach, ale
       nigdzie nie zagaduję stojakowych. Każdy ma prawo robić co uważa za słuszne. Pragnący
       rzeczowych informacji, zwykle na nie trafiają. Ten, kto nie chce buksować, trafia
       na odpowiednią dla niego pomoc. Jeśli przestałeś już buksować, spójrz, kto obok
       mocuje się ze swoim autem. Zrób to co czujesz, że powinieneś.