sobota, 27 stycznia 2018

8.Biblia czy Chrystus - Słowem Bożym?




 W dobrym nastroju !
Temat dla każdej babci, dziadka, taty, mamy, córki i syna.



                      Jaką wiedzę o życiu chcieliby przekazać swoim dzieciom troskliwi rodzice, wiedząc
że w końcu muszą zakończyć swój pobyt na Ziemi?  Co pragnęłyby dopowiedzieć od siebie, pełne
zatroskania babcie, a co doświadczeni dziadkowie? Jakiej wiedzy oczekują od nich dzieci i wnuki ?
Każdy, przejęty odpowiedzialnością za swoich najbliższych, przekazuje im  to, co wydaje mu się 
najważniejsze, najbardziej przydatne. Wie przecież taki np.dziadek, że po latach potomkowie mogą opowiadać o jego dokonaniach. Wnuczki, stające się po latach matkami, przypominają o bezcennych
praktycznych  poradach babci.Potomkowie mają prawo oczekiwać tego, od swoich doświadczonych
dłużej żyjących  przodków.
                       W stosunku do Boskiej wieczności, cała ludzkość znajduje się w pozycji dzieci. Czy
w tej sytuacji należałoby oczekiwać od Źródła życia wskazówek,  rzetelnych informacji?  Jakich?
Na początek coś o Źródle istnienia, potem o własnym celu pojawienia się na tej planecie.  Zresztą,
jak to u dzieci, pytania stają coraz bardziej dociekliwe. Rodzice wiedzą, że czasem są kłopotliwe i
odpowiedzi wymagają szerszego opisu. Ale uważni rodzice są zadowoleni z rozwoju dziecka, a
nawet dumni jak zadaje dojrzałe pytania. Pragną przecież, żeby po latach, byli dobrze przygotowani
do tzw. dorosłego życia.
                      Co by pomyślano o rodzicu  mającym liczne potomstwo,  gdyby wydał polecenie np.
dwom synom, aby pobili innych swoich braci. Pobili i wyrzucili z domu za to, że nie są  posłuszni.
Albo gdyby dla przykładu, kazał synom zabić sąsiadów, a potem zasiedlić ich dom. Dość, powie
ktoś. Dobrze, ale  takie  postawy są pokazane w Biblii.
                     Po co taki wstęp. Przecież pragniemy radości istnienia. Pragniemy swobody działania.
Pragniemy wolności umysłu.....jak przystało na dzieci Boga.
                     Wracamy do tematu wartości Biblii, jako źródła wiedzy o Bogu i o nas samych. Jaka
jest w końcu nasza pozycja. Spróbujmy z innej strony spojrzeć na niewątpliwą wartość tej  Księgi.
Co ona sama o sobie mówi?  Przed tym jeszcze taka refleksja....
                                         
                      Dlaczego Bóg nie przygotował już w starożytności odpowiedniego, niekoniecznie
obszernego, Świętego Pisma. Potrafiłby zaplanować i wykonać to tak, że nie byłoby trzeba ciągle
go przepisywać. Mogło być od razu tak zrozumiałe, że nie byłoby nigdy potrzebne objaśnianie, jak
je rozumieć. Czy ludzie wtedy byli za tępi by to pojąć, czy nie było "techniki", żeby wykonać takie
Pismo.? Ani jedno ani drugie nie wchodzi w rachubę w przypadku Źródła Życia. Jego dzieło nie
wymaga żadnych poprawek! Odpowiedź jest prosta, na końcu artykułu ją przypomnę.
                      Naprowadzenie na tą odpowiedź znajdujemy w Biblii właśnie, a jakże!  Tu, kiedy
ponownie przeczytamy o ogrodzie Eden, widać wskazówkę do zauważenia początków zaplanowanej
dezinformacji! Tu pojawia się Stwórca. Stwórca niekoniecznie jest automatycznie Bogiem. Ludzie
dokonując jakiegoś znaczącego dzieła mawiają: ja to stworzyłem. Kiedy taki stwórca okrasza swoje
dzieło podpisem, nie podpisuje - człowiek- tylko podaje nazwisko. Nie ma w tym nic złego, ale to
pokazuje, że stwórca albo stwórcy potrzebują i mają swoje "dane" i pieczęć. Żeby było jasne, kto
tu był i kto to zrobił. Ma to zaletę, bo wiadomo gdzie złożyć reklamację, albo czyje dzieło jest dobre
a czyje zręczną "podróbką".W przypadku Edenu, jest wielu stwórców z Najwyższym, który wszystko
"firmuje" swoim imieniem. Po wpadce ze swoimi stworzeniami, wspólnie, skutecznie blokują dostęp
do możliwości wiecznego istnienia swoim Tworom. Te dzieła to Adam i Ewa. Pisałem już o tym na
tym blogu. Pamiętam, że mam dać odpowiedź na pytanie, będące tytułem artykułu. Jezus kiedyś
mawiał ; kto ma uszy niech słucha,  my mówimy;  kto czyta niech zauważa !
                     Czy Źródło, Absolut, musi coś dokładać do swojego "podpisu". Jego dzieło jest pełnym
podpisem. Wystarczy Bóg. Taki Bóg jest Jeden. Jak założyć, że "wydzielił" z siebie równorzędnego
przeciwnika, żeby potem walczyć z nim, kosztem ludzkich dzieci?  Normalni rodzice  zasłonią swe
dzieci własnym ciałem, nawet kosztem utraty życia. Dlaczego? Bo są Ziemskimi  matkami i ojcami,
a nie stwórcami swoich dzieci. Jest w nich iskra Źródła! Stwórcy z Edenu nie mają jak widać takich
postaw. No tak, z prochu ulepili, to w proch mogą obrócić. Ulepią następnego, lepszą wersję, albo
nie, zostawią jak jest.Tak zrobili. Ograniczyli tylko długość życia. Jeśli tak, to zaplanowali wszystko,
w szczegółach. Obwisłe z czasem ciała, niepłodne łona, zgarbione plecy, silnych niegdyś mężczyzn.
No właśnie, fizyczną nędzę starości trzeba było finezyjnie zaplanować. Kto mógł coś takiego zrobić
i po co. Kiedy byłem dorastającym chłopcem, "żyjącym" w kręgu Biblii, zapytałem  kiedyś  mamę;
dlaczego Bóg nie pozwolił, żeby człowiek dożył tych 80 lat w młodzieńczym stanie a potem wg.daty
śmierć.? To byłaby większa kara! Gdyby jeszcze tu żyła, potrafiłbym teraz odpowiedzieć.
                    Sprawa wydaje się być prosta. Człowiek ma krótko żyć na Ziemi. Urodzić się.  Jakaś
szkoła, oczywiście z odpowiednim "programem". Potem rodzina, dzieci, praca, opieka nad chorymi
rodzicami oraz grób. To plan Stwórców. Oni potrzebują milionów krótko żyjących ludzi. Oczywiście
iskra Boga, Jego duch, nie ulepiony z gliny,domagał się w nas odpowiedzi. Na jakie pytania? Takie
jak nasze ! Miliony były i są potrzebne do uprawiania ziemi (Eden), do wojen opisanych w Starym
Testamencie, do takich "zabaw" z ludźmi jak u Hioba. Do spełnienia tajemniczych pochodów potęg
opisanych w Księdze Daniela. Wreszcie do handlu terytoriami itd. Podam choć jeden cytat.
                                    "Albowiem Ja jestem Jahwe, twój Bóg, Święty, Izraela, twój Zbawca.
                                     Daję Egipt jako twój okup, Kusz i Sabę w zamian za ciebie"
                                                                                                        Izajasza  43: 3   BT
                      Ktoś potrzebuje podpowiedzi? Na wszelki wypadek, zapytajmy!
Czy Jahwe kreuje się tu na Boga ludzkości, czy jednego plemienia? Dalsze wersety podpowiadają,
że ratuje to plemię kosztem życia innych ludów!  Komu musi dać okup? Jakby nie dał okupu ,to
jego lud by zginął? Kto by go unicestwił? Jacyś inni Stwórcy,  latający na  lepszych rydwanach?
                      Ciągle budujemy odpowiedź na pytanie, będące tytułem tego artykułu.! Ale  zaraz,
Egipt to ten, z którego za pomocą plag Stwórca (z Edenu) wyprowadził swój dziedziczny przydział.
Skoro teraz "płaci" Egiptem, to czy zawsze Egipt był Jego własnością? Czy aby nie ma tu  dalszego
ciągu zaplanowanych dezinformacji? Wielu zapewne już wie co się dzieje. My też?
                      Cytaty z Biblii o tym co powyżej opisuję, podałem już w poprzednich artykułach.
W tej sytuacji, czy można spokojnie "zapomnieć" o Salomonie? O co znowu chodzi? Otóż jak na
pewno pamiętamy Salomon został obdarzony przez Jehowę (Jahwe) nadzwyczajną mądrością jakiej
nie miał nikt przed, ani po nim. Jehowa był też w jego świątyni, zbudowanej rękami przymusowych
robotników. Zaraz, zaraz przed Salomonem był Mojżesz, który rozmawiał z Jehową twarzą w twarz.
Czy można porównywać mądrość Mojżesza z mądrością (większą?) Salomona? Ktoś wie o co tutaj
chodzi? Ani Mojżesz, ani Salomon nie byli "wierzącymi" w naszym rozumieniu tego słowa. widzieli
się przecież ze Stwórcą. Oni wiedzieli jak jest!?  Ale Salomon był najmądrzejszy, reszta nie  była
godna takiego daru? Nie, nie. Jakby wszyscy wtedy otrzymali taką mądrość, nie byłby  potrzebny
Salomon. Nie byłoby też informacji, że nadzwyczajną mądrość się otrzymuje, a nie nabywa własnym
wysiłkiem. To doniesienie sugeruje, że "mądrość" jest dla elit. Reszta..służy.
                        Uczeni  bibliści twierdzą, że niektóre fragmenty tej księgi to poematy, opowiadania
przenośnie. Jeśli tak jest, to wiadomo, że potrzeba fachowców do takich ustaleń. Każdy klub(religia)
ma swoich. I wszystko jasne.!
                        Warto pamiętać, że nie ma żadnego oryginału, żadnej części Biblii.  Dlatego było
na wstępie pytanie, dlaczego nasi przodkowie o to nie zadbali? Dlaczego wszystkiego musimy się
domyślać i ciągle szukać pomocy. Każdy kto w tym pomaga ma w swój interes,  albo tych którzy
go wysłali. Komu zaufać? Jest odpowiedź. Ale o tym później.
                  Jeszcze jedna refleksja. Skoro Bóg jest Jeden, dlaczego dla przykładu, ok.2000r.p.n.e. nie
spotkał ze sobą  wszystkich mędrców współcześnie żyjących.  Mógł im pomóc opracować wspólne
Pismo Święte. Historia potwierdza, że byli tacy na wszystkich kontynentach.
                  Stary Testament jest opisem obejmującym tylko niewielki obszar Ziemi. Jest opowieścią
dotyczącą mocno ograniczonej liczby ludzi. Jest opisem działania Stwórców, którzy pilnowali i nadal
pilnują swoich pozycji i doglądają swoich ludzi.
                  A Nowy Testament dotyczy całej ludzkości, czy tylko przydziału, który otrzymał Jehowa?
( od Kogo? 5Mojż.32:9) . To kluczowe pytanie. Dlaczego?  Rozwińmy go!
                  Chrystus Jezus przybył na Ziemię przynieść Prawdę o Źródle-Ojcu? Dlaczego  pojawił
się, a dokładniej, urodził w tym rejonie Planety? Tu wg.Biblii  wszystko się rozgrywa. Zaraz do tego
wrócę. Przedtem takie pytania.
                   Dlaczego Jahwe już Adama z Ewą nie wyposażył w jakieś trwałe Pismo z pewną wiedzą
o tym co i dlaczego mają robić? Zamiast tego skóry jako odzienie (z trzód Abla?). Zrobił to co mógł
to co było w Jego "osobowości". Czy była to -zemsta- w pocie oblicza będziesz pracował, w bólach
będziesz rodzić,  dotworzę ci ciernie i osty, w ogóle przekląłem Ziemię, a do węża ( Szatan z Hioba?)
proch będziesz jadł.  Po co przeklął Ziemię.  Co Mu zawiniła Ziemia?  Tak robi kochający rodzic?
Tak robią Swórcy, uzurpatorzy, zajmujący w oczach ludzi pozycję Boga. Stwórcy  niezadowoleni
z tego co ulepili, postanowili "dołożyć" ludziom.  Zauważmy, że mszczą się w sferze "ciała", nie
ma tu pozytywnego sygnału, że w przyszłości Adam z Ewą oraz ich  dzieci dowiedzą się prawdy o
sobie i Bogu. No i kto te zdarzenia z Edenu opisał? To dokładnie mógł znać, przekilnający  Ziemię
Jahwe. Nie doczytałem się w Biblii informacji, że Jahwe cofnął przekleństwo z Edenu. Czyli bez
naszej wiedzy i zgody przeszło na nas?
                     Noe, Abraham, Jakub(Izrael), Hiob, Mojżesz, Dawid, Salomon to głowne postaci ze
Starego Testamentu. Przedtem oczywiście Adam z Ewą. Życie wszystkich pilotowane jest  przez
jedną grupe Stwórców z Jehową na czele. Nikomu z nich Stwórcy nie przekazali takich wiadomości
jakie przyniósł na Ziemię  Chrystus Jezus.
                     Jasnym jest teraz, że Stwórcy wiedząc naprzód o działaniu ducha Źródła Życia, tego
którego nie mogli ulepić z gliny, muszą zadbać i stworzyć Święte Pisma. Po co? Żeby naprowadzać
ludzi na prawdę? Ich Pisma pisane ręką ich pisarzy, kierują uwagę na Nich samych. Ich Pisma tak
napisano, aby zasugerować , że oni są Bogiem, oczywiście z podaniem swego imienia. Po to żeby
czytający nie pomylił ich z jakimś innym Bogiem.( sic!)
                      Z Jezusem też przemyślano na naradzie "w niebie", co można napisać a co zataić. Po
co? Sprawa jest czytelna . Wiedzieli wcześniej, że kiedy ludzie zaczną się wybudzać z  zadanej
im hipnozy zapytają;  kim jestem i po co tu jestem? Jak to zrobili i czego nie byli w stanie do końca
przekłamać? W poprzednich artykułach tego bloga, cytowałem wypowiedź Jezusa do uczonych w
Piśmie" Waszym ojcem jest diabeł, który w prawdzie nie wytrwał() to ojciec kłamstwa."To wszystko
wyjaśnia. Spowodowano pojawienie się w tamtych czasach wielu podobnych w działaniu ludzi,
powstańców jakichś, bliźniaków itd. W chaosie informacyjnym maksymalnie ukryto rzeczywisty
cel wizyty Jezusa Chrystusa. Ale nie wszystko można było zakłamać. Nawet początkujący wędkarz
wie, że na "pusty" haczyk nie można złowić ryby. Trzeba smakowitej zanęty, miejscowo podawanej
tak, żeby nieświadome ryby odzwyczaić od samodzielnego szukania życiodajnego pokarmu. Potem
podsunąć obudowany zanętą haczyk i efekt oczywisty.

                         Czy Chrystus Jezus wypowiadał się o Pismach? Tak. Cytuję;

                         "Ojciec, który Mnie posłał, On dał o mnie świadectwo. Nigdy nie słyszeliście
                          ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza, nie macie także słowa Jego,
                          trwającego w was, bo wyście nie uwierzyli w Tego którego On posłał".
                                                                                                               Jana 5:37,38    BT
                         "Odpowiedział im Jezus; Czyż  nie napisano w waszym Prawie, ja rzekłem:
                           Bogami jesteście?                                                        Jana 10:34       BT
                          "Jeżeli jednak dokonuję , to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim
                           dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu"
                                                                                                                 Jana 10:38      BT
                          "Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam
                           prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba
                           zstępuje i życie daje światu."                                        Jana 6:32,33    BT

                 Czy ktoś widzi pokrzepiającą informację w tych cytatach? A co z resztą informacji
rozsianych po całej Biblii?  Kto czyta, niech zauważa!
                 Jest tu wiadomość, że z Ojcem Chrystusa nie można rozmawiać twarzą w twarz! Nie
ma tu sugestii, że Prawo uczonych w Piśmie, było Jego Prawem. Powiedział: w waszym,  mógł
np. powiedzieć "w naszym, od naszego Ojca z Edenu". A co z tym, że Mój Ojciec jest we Mnie
a Ja w Nim?.....Uff..nareszcie, przecież Absolut jest wszystkim we wszystkim równocześnie, tak,
w Tobie czytającym ten tekst oczywiście też! Jak z tym chlebem?  Już wiemy,  który prawdziwy?
Czy opisany tu Chrystus daje życie  światu,  czy jednemu plemieniu ?
                  Jak Stwórcy, z którymi można było osobiście porozmawiać i ich widzieć  musieli
zadziałać, żeby wkomponować Chrystusa w swój plan. Ano, napisać rodowód Jezusa obejmujący
postaci z ST, które wymnieniłem powyżej ( Mateusza 1 rozdział). Docelowo chodziło o to żeby
zapisać w naszych umysłach taki kod:
                    "I rzekł do niej anioł; Nie bój się, Mario, znalazłaś bowiem łaskę u Boga.
                     I oto poczniesz w łonie, i urodzisz syna, i nadasz mu imię Jezus.
                     Ten będzie wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego. I da mu Pan Bóg
                     tron jego ojca Dawida. I będzie królował nad domem Jakuba na wieki,
                     a jego królestwu nie będzie końca."                  Łukasza  1:30-33   NP

                   Najwyraźniej opisano tak Jezusa, jako syna Jehowy, wysłanego do uprawomocnienia
pozycji Stwórców. Tych z Edenu, tych którzy przylecieli obejrzeć budowę wieży Babel, pomieszali
języki tak, żeby ludzie się nie dogadali, a co też ważne, w różnch językach opisali zdarzenia które
widzieli!  Docelowo kiedyś Jezus miał umocnić pozycję Stwórcy z 5Mojż.32:9 ?!
                    Chrystus Jezus miał się okazać drogą wyjścia z kłamstwa, prawdą o istocie ludzkiej,
życiem dla wszyskich, którzy uświadomią sobie ducha Źródła Życia w sobie. Tego ducha, którego
nie można obrócić w proch.
                    Czy już potafimy zauważyć różnicę między Słowem Bożym, a Pismem Świętym?
Co powiedzą o nas dzieci i wnuki?  Na przykład dorosły wnuk zapyta babci; Chodziłaś  całe życie
do swojego kościoła, co tam mówili? O Bogu, odpowie babcia. A co jak zapyta; sprawdziłaś  to
co tam słyszałaś?
                    Nowy Testament podpowiada, że szlachetniejsi badają Pisma, czy tak się rzeczy mają.
A Ty. Co odpowiesz dzieciom i wnukom. Poślesz ich na zebranie do jakiegoś klubu (religii). Dasz
ich bezkrytycznie w ręce, a raczej w umysły innych. Tak jest łatwiej, bo w razie problemów można
przerzucić odpowiedzialność na innych. Chcesz, żeby powtarzali to co Ty?

Odwagi działania w zgodzie z własnym sumieniem!

RTR       Cdn.

BT - Biblia Tysiąclecia 1971
NP - Nowy Przekaład Warszawa 1990
                      
                         
                 
                          


                   

               


                     
                         
                         
                       



                     




                   
                     
                     
                   
                   


                     
                     

sobota, 13 stycznia 2018

7.Pismo Święte jako Słowo Boże



           Jak zawsze serdecznie witam,


          Od czasu założenia bloga, spotkałem się z wieloma pozytywnymi reakcjami i wypowiedziami
na temat poruszonych przeze mnie treści. Moje pragnienie podzielenia się wnioskami, wynikającymi
z poznawania Biblii, księgi na której "wyrosłem", wzbudziło zainteresowanie. Sygnały, pośrednie, a
także bezpośrednie,  umacniają mnie w przekonaniu,  że warto chociaż wiedzieć o zagadnieniach
które poruszam. Liczba wyświetleń  z wielu krajów naszego kontynentu, a także zza  oceanu,  zasila
moje przekonanie, że wyciąganie wniosków z treści Biblii jest naturalną cechą wolnych umysłów.
          A teraz zgodnie z tytułem, o Piśmie Świętym. Biblia jest bardzo często określana  terminem:
Słowo Boże. Po raz kolejny trzeba przypomnieć, że tą księgę traktuje jako Świętą około 2 miliardy
ludzi. Do tego, niejako w kolebce jej powstania, dzisiejszej Jerozolimie, działają trzy wielkie religie
których wzajemny stosunek jest powszechnie znany.
           Wychodząc z założenia, że Biblia jest słowem Bożym, oczywistym jest poważne traktowanie
jej treści. Wierzący w Boga, według tej księgi człowiek,  ma prawo, a nawet obowiązek starannie ją poznać. Może, a nawet powinien pytać, jeśli czegoś nie rozumie. W żadnym razie nie może obawiać
się, że gdy czegoś nie zrozumie, będzie  ukarany chorobą, grabieżą swojego mienia,  odrzuceniem
a nawet śmiercią z ręki autora Biblii. Taki człowiek powinien z ufnością zagłębić się w jej treści, w
przekonaniu, że znajdzie tam wiedzę o Bogu. Wiedzę, bo wiara "doprowadziła" go do tej księgi w
nadziei, że dowie się od Boga z Jego Słowa, prawdy o Nim i o sobie.
           Ja tak podszedłem do tej Biblii.   Po latach doszedłem do oczywistego dzisiaj  wniosku, że
święte Pisma napisano po to, aby ludzi wyprowadzić z niewiedzy i ograniczeń. Zauważałem z coraz
większym  niepokojem, że ludzie raczej  żyją po to, by spełniać to, co podają te Pisma.  Na dodatek,
według wskazówek przewodników, skłóconych ze sobą,  tworzących różne religie.
           W tej sytuacji nie ma powodu do obaw. Jeśli to Święte Słowo Boga, to cytowanie i zadawanie
pytań jest przywilejem dziecka, a obowiązkiem Autora jest odpowiedź. Wszelka  odpowiedzialność
za wykorzystywane i cytowane treści spada na Autora Biblii. Taką dostałem do ręki. Taką z uwagą
i należnym szacunkiem czytam i rozważam. Nikogo nie nakłaniam do żadnych  działań,  nie  mniej
każdy uwolniony umysł, zechce sam ustalić  jakie decyzje podjąć.
            Aby samodzielnie móc ocenić jakość przekazu  Biblii trzeba skorzystać z informacji, które
ona sama podaje. Zacznijmy.
           "Przywdziejcie całą zbroję Bożą, abyście mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi.
             Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami
             z władcami  tego świata ciemności,  ze złymi duchami w okręgach niebieskich"
                                                                                                            Efezjan  6:11,12  NP

Bardzo ważny dla dalszych rozmyślań i wniosków  jest ten fragment. Wprowadzające  w temat
wiarygodności wszelkich tzw. świętych pism jest następujące pytanie; Czy te zwierzchności, władze
tego świata, złe duchy w okręgach niebieskich istniały przed pojawieniem się ludzi na Ziemi? Jeśli
tak, to czy miały  wpływ na historię ludzkości od początku jej istnienia? Może kierowały od zawsze
sprawami ludzkości?  W cytowanym fragmencie jest mowa o  wielu  władcach,  zwierzchnościach
oraz o  wielu złych duchach! Jeżeli byli i są władcami, czy kreowali bieg wydarzeń planety, a nawet
zaplanowali  na tysiące  lat naprzód  wydarzenia,  ustanawiali królów,  a nieposłusznych usuwali?
Czy w tej sytuacji było dla nich problemem "utajnić" planowane  operacje  na ziemi, by następnie
wysłać swojego proroka,  który ma dar wnikania w " tajemnice" bogów?   Przypomnę  raz jeszcze,
rozwinięty już we wcześniejszym artykule (Hiobowa wolność umysłu)  opis spotkania związanego
z traumatycznymi przeżyciami Hioba. Na tym spotkaniu był jeden Szatan, który i tak  nie mógł nic
złego zrobić bez zgody prowadzącego. Całe tragiczne zdarzenie sprowokował prowadzący, Jehowa.
Szatan zarzucił mu, że ochrania Hioba i mu błogosławi. Przed kim  Jehowa ochraniał Hioba?  Było
więcej Szatanów?  Dlaczego błogosławił  tylko Hiobowi, a innym  ludziom pozwolił  być zaledwie
jego sługami, wartymi tyle co owce?  Apostoł Paweł  żył bliżej  tych wydarzeń. Może napisał to co
wtedy ..mógł?  Na czym polegała jego duchowa przemiana?  Co zrozumiał?  A co ukrywają słowa
Jezusa  skierowane do uczniów,  że ma im wiele do powiedzenia,  ale teraz  nie mogą  tego znieść ?
Czego nie mogli znieść?  Może szokujących wniosków, które dopiero teraz wyciągamy?!
               Byłem nieraz pytany, czy nie obawiam się  formułować  takich wniosków.  Odpowiadam
z całym szacunkiem do Biblii i ludzi, że jestem tam gdzie wszyscy. To znaczy na  Ziemi, oraz , że
podsunięto mi, czy dano świętą księgę, sugerując jej  boskie autorstwo. Byłem pewien, że  boskie
Pismo przyniesie mi spokój i odpowiedź na wszystkie, pojawiające się pytania.  Tam przeczytałem
że Bóg Biblii ma swoje imię. Brzmi Jahwe lub Jehowa, zależnie od przekładu Biblii. Zrozumiałem
że jako syn, mam przyglądać się temu co mówi i czyni mój niebiański Stwórca. Tak widziana jest tu
na Ziemi relacja, rodzice - dzieci . W którym momencie jest powód do strachu przed Bogiem?
                Wyobraźmy sobie, że to my jesteśmy stwórcami ludzkości. Jak,  mając dzisiejszy zasób
wiedzy i możliwości przygotowalibyśmy naszym dzieciom-ludziom dostęp do swobodnego  życia
na tej planecie?  Każdy Ziemski rodzic mógłby  zaoferować i stworzyć to,  co sam potrafi. Należy
zatem wyciągnąć wniosek,  że Stwórca Adama i Ewy,  obdarzył  ich najlepiej jak potrafił, cechami,
które sam posiadał. Czy było potrzeba coś sprawdzać, testować, żeby ewentualnie poprawić?
                Jaki musiał być stopień inteligencji pierwszych ludzi? Jaka sprawność ich ciał? Jakie były
ich możliwości kreowania własnego, człowieczego życia?  Byli  kompletni,  bez wad,  a sam  Bóg
orzekł, spoglądając na swe dzieło, że wszystko było bardzo dobre. Tak można wnioskować czytając
pierwszy rozdział Księgi Rodzaju.
                 Problemy pojawiają się z początkiem drugiego rozdziału tej księgi. Tak, jakby ktoś dodał
inny scenariusz przebiegu zdarzeń. Tu pojawia się wątek,  rajskiego ogrodu Eden,  a przecież  cała
Ziemia była już rajską planetą. Ogród Eden znajduje się  "na wschodzie", właśnie na wschodzie  od
czego albo kogo?W tym momencie nie było jeszcze punktu odniesienia.Jest opis, nazwy rzek, krain,
wiadomość o cennych minerałach.
                 Powinien się rodzić twórczy niepokój, bo przecież czytamy to w "Słowie Bożym" Biblii.
Dlaczego niepokój?  Jak sugeruje określenie  "pierwsi ludzie",  nie powinno być  jeszcze nikogo i
niczego, np. wiedzy o "wybornym złocie" itd. Pojawia się po raz pierwszy, określony imieniem Bóg.
(1Mojż.2:4).  Tak, na scenie zdarzeń jest Jehowa Bóg. On zleca uprawianie ziemi ?  On na  terenie
ogrodu, dokładnie w jego centrum sadzi dwa drzewa ; drzewo życia oraz (obok?) drzewo  poznania
dobra i zła. Daje też polecenie związane z drzewem poznania dobra i zła, którego zignorowanie jest
zagrożone śmiercią.
                 Ale zaraz, powie ktoś! Nie rozumiesz,  że to było pisane po czasie tych wydarzeń, że to
wiele razy przepisywano itd.? Ach tak, w takim razie  ktoś mi to musi objaśnić! Ale kto? Najlepiej
ktoś, kto tam był!? Na pewno był tam, w ogrodzie Eden stwórca  Adama, Jehowa. On wie  do dziś
jak i co tam było! Jeśli Biblia jest Jego Słowem, ta ma On  możliwości techniczne, żeby dostarczyć
mi, swemu dziecku, prawdziwe informacje. Skoro taka jest treść tej księgi,  to pokornie przyjmuję
że to jest wszystko co potrafił i mógł mi przekazać. Czy zabije mnie za to, że pozostawił mi tak duże
pole domysłów.?
                 Uspokojony, wracam do pytań i wniosków. Wolałbym otrzymać te informacje " czarno na
białym",tak aby nikt nie musiał mnie przekonywać do swoich racji, a ja, żebym nie  musiał nikomu
podrzucać, ani narzucać swoich!Bezpieczne i twórcze są rzeczowe pytania, na które samemu można
odpowiedzieć. Dla mnie takie pytania własne i zasłyszane, były i są cennym przyczynkiem do innego
"widzenia" świata i  uwolnienia umysłu. Teraz jeszcze  krótki  powrót do  ogrodu Eden. Co z tymi
drzewami i z zakazem spożywania owocu z drzewa poznania dobra i zła. W moim odczuciu sprawa
spożycia owocu jest co najmniej niejasna. Po pierwsze  Adam z Ewą nie zostali poinformowani  o
możliwości pojawienia się intruza, będącego poza kontrolą Jehowy, węża-Szatana (tego od Hioba?).
Poza kontrolą?  Chyba tak, bo u Hioba, Szatan mógł działać tylko za zgodą Jehowy! Chyba, że było
to zaplanowane tak jak u Hioba. Ale było tam coś co mogło się wydarzyć, a nie miało miejsca.
                  Uwaga! Co by się stało, gdyby Ewa spożyła przez nieuwagę, albo celowo owoc z drzewa
życia, a potem dała Adamowi. Dlaczego wąż-Szatan, do tego drzewa nie przyciągnął Ewy ?  Wtedy
stało by się tak:
                   "Po czym Jahwe Bóg rzekł: Oto człowiek stał się taki jak My, zna dobro i zło,
                    niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa
                    życia, zjeść go i żyć na wieki. Dlatego Jahwe Bóg wydalił go z ogrodu Eden aby
                    uprawiał ziemię z której został wzięty. Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił
                    przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi
                    do drzewa życia."                                                  Rodzaju 3:22-24   BT

                   Adam z Ewą w przypadku spożycia tego owocu, żyliby na wieki, a może wiecznie. Jak
widać Szatan jednak nie mógł popełnić takiego nadużycia. Czego on, Szatan mógł się bać? Czego?
Ukarania śmiercią przez Boga Jahwe? W cytowanym opisie  Jahwe Bóg nie jest sam! Mówiąc My
kogo ma na myśli?  Innych,  Nieznanych, którzy mogą znać dobro i zło i  przy  tym żyć wiecznie ?
To jest dobrze,  ale to samo u ludzi jest tak niebezpieczne, że za pomocą miecza trzeba ich do tego
nie dopuścić? Widać,  że Szatan gra swoją rolę, nie może być nawet samodzielny w czynieniu zła!
                    Uwaga!  Jak wyglądałoby Pismo Święte Biblia, gdyby przebieg wydarzeń był jak  ten
opisany powyżej. Czy byłby potrzebny opis dziejów, gdyby  wszyscy "żyli na wieki"?  Jak  zatem
traktować Biblię, albo inne święte Pisma?  Czy nie jest to tylko opis wydarzeń i zaleceń  podanych
w tej formie ludzkości? Czy nie jest to przekaz kontrolowany? Przez kogo i w jakim celu? Czy cała
sytuacja, od ogrodu Eden nie jest stale, dosłownie monitorowana na całej Ziemi? Czy jest przykład
w Biblii takich działań? Oto jedne z wielu:
                     "Ujrzałem Jahwe siedzącego na swym tronie, a stały przed Nim po Jego prawej
                      i po lewej stronie wszystkie zastępy niebieskie. Wówczas Jahwe rzekł: Kto zwiedzie
                      Achaba, aby poszedł i poległ w Ramot w Gileadzie? Gdy zaś jeden rzekł tak, a drugi 
                      mówił inaczej, wystąpił pewien duch i  stanąwszy  przed  Jahwe,  powiedział:
                      Ja go zwiodę. Wtedy Jahwe rzekł do niego: Jak?  On zaś odrzekł : Wyjdę i stanę się
                      duchem kłamstwa w ustach wszystkich jego proroków. Wówczas rzekł: Możesz
                      zwieść, to ci się uda. Idź i tak uczyń. Oto dlaczego Jahwe dał ducha kłamstwa w
                      w usta tych wszystkich proroków."                 1 Królewska 22: 19-23      BT
                      "Jest mąż w twoim królestwie, na którym spoczywa duch świętych bogów. W dniach
                       twojego ojca znajdowano u niego oświecenie, rozum, mądrość jak mądrość bogów.
                       Król Nebukadnesar, twój ojciec, ustanowił go przełożonym nad wróżbitami,
                       czarownikami, Chaldejczykami i astrologami. Dlatego iż Daniel miał nadzwyczajnego
                       ducha, wiedzę i rozum do wykładania snów, do rozwiązywania zagadek  i  do
                       wyświetlania tajemnic ( )"                             Daniela 5: 11,12       NP
To cytaty z Pisma Świętego - Biblii. Zaledwie dwa. Taką wiedzę uzyskujemy w trakcie jej uważnego
studiowania. To prawda, że  są to wybrane  cytaty, które  mają rozszerzyć spojrzenie na to, kto  jest
pilotującym , nadziemskim autorem tej Księgi. Biblia jest nazywana Słowem Bożym. Jeśli tak  to
wykorzystywanie dowolnych jej fragmentów do wyrobienia sobie obrazu Boga,  jest jak najbardziej
prawidłowe. Tu widać, że bogów jest więcej! Najwyraźniej jedni tworzą "zagadki", a inni obdarzają
wybranego przeciętnego człowieka, nadzwyczajną wiedzą, która polega na podaniu mu rozwiązania
zagadki. Oczywiście  "zwykli"  ludzie mogą  to tylko z lękiem podziwiać.  A jak by coś nie wyszło 
można podesłać specjalistę, który odpowiednio wprowadzi w błąd w celu osiągnięcia  określonego
celu. Kto i w jakim celu wyszkolił tych specjalistów od  zagadek, wróżbitów,  czarowników.  Kto
zaciemnia sprawy, aby potem obdarzać nadzwyczajnymi zdolnościami "swojego" człowieka, by ten
przyniósł wyświetlenie tajemnicy?
                       Rodzi się też porażające pytanie na bazie tych doniesień biblijnych. Czym kierować
się w ocenie zachowań ludzi, narodów, całej ludzkości wreszcie?  W poprzednich artykułach tego
bloga zamieściłem jeszcze inne  zestawy informacji z tej Księgi. Czy na bazie tego, co do tej  pory
przytoczyłem można być spokojnym, że ludzie na Ziemi sami kierują swoim rozwojem? Czy można
powiedzieć, że mają Wolny Umysł?  Czy widać kto w gruncie rzeczy ponosi odpowiedzialność za
zniewolony pod każdym względem ludzki świat?  Czy podpalacz może być gaśniczym, otoczonym
chwałą?  Ile jeszcze trzeba biblijnych przykładów? Każdy je może odnaleźć sam!
                       Wracam do pytania o strach przed takim myśleniem, a co gorsza przed  mówieniem
o tych spostrzeżeniach. Wracam do cytatu o nadziemskich Zwierzchnościach,Władcach tego świata.
Wiedzą przecież,  jakie Święte Księgi otrzymała ludzkość! Jeżeli dopuścili do  ujawnienia  wiedzy
o sobie i swoich działaniach, to sami odebrali sobie Kosmiczne prawo do"karania" ludzi za szczere
wysiłki właściwego rozumienia Biblii. Może do takiej, nacechowanej powagą, odwagi nawoływał
Jezus, postać z Nowego Testamentu?  Czy taka szczera intencja odnalezienia Prawdy w Biblii może
spotkać się z widmem kary śmierci ze strony Źródła Życia - Boga ?  Boga będącego równocześnie,
wszędzie  w całym wszechświecie,  którego widzialną przez nas część, mierzymy w miliardach lat
świetlnych? Czy ten Bóg może mieć w jakimś miejscu Tron?  Na wschodzie czy na zachodzie,  na
dole czy na górze?   Wobec braku " ram " wszechświata,  gdzie jest Jego centrum?  Taki  Bóg  jest
Duchem jak mówił Jezus  Samarytance.  Taki Bóg jest moim Bogiem i moim Ojcem.!(RTR)
                      Na koniec tego artykułu, dla kontrastu zacytuję uspokajający, dający pewność  dobrej
przyszłości fragment Nowego Testamentu:
                     "A jednak głosimy mądrość między doskonałymi, ale nie mądrość tego świata ani
                      władców tego świata, zresztą przemijających. Lecz głosimy tajemnicę mądrości
                      Bożej, mądrość ukrytą,( ) której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją
                      bowiem pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały; lecz właśnie głosimy, jak zostało
                      napisane, to, czego:
                                                     ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce
                                                     człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował
                                                     Bóg tym, którzy Go miłują".         1Koryntian 2: 6-9    BT
A co tutaj ważnego możemy się dowiedzieć?
Wiele  poruszających duchową wyobraźnię, fundamentalnych szczegółów.  Jaki  najważniejszy?
Tak, podano tu wyraźnie, że Jezusa nie trzeba było zabić!  Jego śmierć była efektem  braku pojęcia
Jego nauki. Czy w tym kontekście można zapytać: czy "okup" był celem Jego misji, czy Jego nauka?
Dlaczego zatem Go zabito?  Dzisiaj już wiemy,  dlaczego Jego ciało musiało być zabite. Dlaczego
"tylko" ciało?  Oko i ucho może sobie wyobrazić z łatwością Ziemski Raj.  Serce człowieka pojmuje
bez problemu " błogości " takiego raju. Jakie zatem wielkie rzeczy przygotował Prawdziwy Bóg tym
którzy Go miłują?
Na te pytania także jest odpowiedź. W Biblii. O tym następnym razem.
Pozdrawiam.
RTR

BT   Biblia Tysiąclecia  1971
NP   Nowy Przekład  Warszawa 1990

Na potrzeby tego bloga założyłem e-mail : romtar57@gmail.com.
Można podsunąć  interesujące wnioski  i pytania. Zastanowimy się razem.

                                       




     

poniedziałek, 1 stycznia 2018

6.Ciąg dalszy; Bóg,Biblia,Szatan



             Witam,

             Po krótkiej przerwie, chcę kontynuować rozważania z poprzedniego wpisu. Rozpocząłem przedstawianie zapisów ze Starego Testamentu, traktujące o Bogu.  Zestawiałem je  kilka razy
z Nowym Testamentem, sugerując wyciągnięcie własnych wniosków. Spodobało mi się  kiedyś
stwierdzenie, że poszukiwanie prawdy jest jedynie uczciwym wyszukiwaniem wszystkiego, co ją
zakłóca. Mam tu na myśli,  poważne różnice w obrazie Boga, kreowanym  przez wspomniane
zapisy Biblii. Aby wrócić do poruszonej poprzednio kwestii przypomnę cytat:
               "Jahwe, mocarz wojny, Jahwe imię jego"          Wyjścia 13:3   BT
Zadawałem, w związku z tym wersetem pytania. Jedno z nich brzmiało: Z kim miałby toczyć te
wojny? Kogo pokonywać, jeśli brak innego, oprócz niego, Boga? Jest wiele innych pytań. Mocarz
może się wykazać, kiedy ma równorzędnego przeciwnika. Czy jest nim, ciągle jeszcze działający
Szatan?  Który? Ten z Hioba, musiał zapytać, czy może mordować i niszczyć, ale Jahwe z nim nie
walczył. Zezwolił tyko. To sugeruje, że do dzisiaj nie może  na arenie Ziemi  wydarzyć się nic, na
co Jahwe nie wyrazi zgody. Kto zatem odpowiada za stan w jakim znajduje się ludzkość?  Warto
pamiętać, że klęski Hioba i śmierć tysięcy "statystów" w wydarzeniu, zostały sprowokowane przez
Jahwe. I jeszcze  jedno.  Przed kim Jahwe ochraniał Hioba, skoro Szatan stał przed nim?
              A teraz Nowy Testament. Co Chrystus Jezus opowiadał o celu swojego pobytu na Ziemi?
Skoro pojawił się na Ziemi z misją od swojego Ojca, to czy ta misja dotyczyła terenów na których
przebywał, czy całej Planety?  Oto Jego wypowiedź o mocarzach.
              "Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy
                mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze całą broń jego, na której polegał
                i łupy jego rozda.
                Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie, a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza"
                                                                                                     Łukasza  11:21-23   BT
No i o co tu zapytać?  Czy Chrystus przypadkowo podał taki przykład?  Jeśli tak,  to trzeba by
zapytać, czy Jego misja też była przypadkowa? Przypomnę tu podawany w poprzednich postach
cytat Jego wypowiedzi do uczonych w Piśmie:
                 "Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku
                 był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi
                 kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa."
                                                                                                      Jana   8:43,44    BT
Czy Chrystus Jezus mógł nie wiedzieć, kogo przywódcy religijni uważali za swojego ojca?  Czy
Jezus  znał księgę Hioba?  Dalsze pytania i jak  się wydaje oczywiste odpowiedzi, pozostawiam
potencjalnym czytelnikom bloga. Odwagi!  Powodzenia.
                  Podaję kolejną, biblijną informację o zadaniu, jakiego podjął się Jezus.
                  "( ) Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła"
                                                                                                      1 List Jana 3:8    BT
Z jakim skutkiem Chrystus Jezus spełnił to zadanie?
                   "Obnażywszy rządy i władze, wystawił je na widok publiczny jako pokonane
                    i za jego sprawą powiódł je w pochodzie tryumfalnym."
                                                                                                       Kolosan  2:15  NW
Czy widać tu sygnały rzeczywistego celu pobytu na Ziemi, Chrystusa Jezusa?  Czy przybył tutaj
aby zająć się władzami Rzymu?  Czy dworami mocarzy i ich rządami?  Wrócimy jeszcze do tego
wątku. Aby wyjść wreszcie ze Starego Testamentu, zobaczmy, co niezbędnie powinniśmy wiedzieć.
Jakie kontakty, w jakiej formie mieli starotestamentalni słudzy Jahwe z nim samym.
                    "Podniósłszy oczy, spojrzał, a oto trzech mężów stało w pewnej odległości od niego.
                     Kiedy ich ujrzał, pobiegł im na spotkanie od wejścia do namiotu i kłaniał się im aż
                     do ziemi. I rzekł: Jehowo, jeśli istotnie znalazłem łaskę w twoich oczach, racz nie
                     omijać swego sługi. Niechby nabrano trochę wody i pozwólcie, aby umyto wam nogi."
                     "Wówczas mężowie ci zawrócili stamtąd i poszli do Sodomy, ale Jehowa dalej stał
                      przed Abrahamem."
                     "Wówczas Jehowa odszedł, gdy przestał mówić do Abrahama ( )"
                                                                                                         Rodzaju  18: 1-33   NW
Wygląda na to, że Abraham  wielokrotnie spotykał się z  Jehową, wiedział  przecież kogo wita.
Rozmawiali ze sobą twarzą w twarz. Jak rozumieć opisany tu fakt, że człowiek targuje się z Jehową
o życie ludzi. Abraham jest zdeterminowany w próbie uratowania mieszkańców miasta. Czy Boga
miłości, będącego Duchem,  jak Jezus tłumaczył Samarytance,  trzeba prosić o uratowanie życia
ludziom?  Czy na całej Ziemi  to były "najgorsze",  istniejące wtedy miasta,  które należało spalić
razem z niemowlętami itd.? Pamiętamy, kto przewodził naradzie w sprawie Hioba, właśnie, gdzie
ona się odbyła i kto "nagrywał" jej przebieg. To tyle o Abrahamie. Co dalej?
                       "A Jehowa rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, tak jak człowiek rozmawia ze
                        swoim bliźnim."                                                        Wyjścia  33: 11     NW
                       "I Jehowa rzekł jeszcze: Oto miejsce przy mnie, a ty stań na skale. A gdy moja
                       chwała będzie przechodzić obok, postawię cię w rozpadlinie skały i położę na tobie
                       moją dłoń jako osłonę, dopóki nie przejdę. Potem cofnę swą dłoń i zobaczysz mnie z
                       z tyłu. Lecz mego oblicza nie można zobaczyć"        Wyjścia  33: 21-23   NW
Już wiadomo o co zapytać. Trzeba tu rzeczywiście "rozumnego" przewodnika,  żeby z tego opisu
wyłuskać informację o Bogu stwarzającym Galaktyki,  Słońca tysiące razy  większe od  naszego,
a zaraz potem rozmawiać z Nim twarzą w twarz, by wreszcie schować się za skałą i oglądać jego tył.
Tu chyba już widać,  że na bazie takich opisów,  karkołomnie łączonych z Nowym Testamentem,
można stworzyć wiele religii, które mają tu "paliwo" do zwalczania się nawzajem.
                      Dobrze. Jeszcze tylko o metodach działania Jahwe w celu ochrony wybranego przez
siebie ludu? Podałem już w poprzednim wpisie, że Jahwe otrzymał, odziedziczył, a nie  wybrał ten
lud. Ja nie napisałem Pisma Świętego-Biblii, ale starannie poznałem jego treść.   Z informacji tam
zawartych, nie wynika, że naród wybrany powołano z narodów Ziemi, tylko z "przydziału", potomka
Abrahama. Tym potomkiem był  przydzielony wcześniej, Jakub. Tak.  To Jehowa rozmawiając z
Abrahamem zapowiedział  (a może zorganizował),  pojawienie się jego wnuka, Jakuba,  któremu
potem zmienił imię na Izrael. Ale miało być o metodach ochrony i zdobywania  nowych terenów
dla ludu Jehowy.
                      "Lęk wzbudzę przed tobą oraz wprawię w przerażenie wszelki lud, do którego
                      przyjdziesz. Sprawię, że będą uciekać przed tobą wszyscy twoi nieprzyjaciele."
                                                                                                                 Wyjścia  23: 27   BT
                      "Nadto jeszcze twój Bóg, Jahwe, ,będzie zsyłał na nich szerszenie, aż reszta, która
                      się przed wami kryje, wyginie. Nie drżyj więc przed nimi, bo twój Bóg, Jahwe, jest
                      pośród ciebie, Bóg wielki i groźny."              Powtórzonego Prawa  7: 20,21   BT
                      "Zgromadzę na nich nieszczęścia, wypuszczę na nich swe strzały, zmorzy ich głód,
                      gorączka ich strawi i złośliwa zaraza. Wbiję w nich kły dzikich zwierząt z jadem  
                      tych, co pełzają w prochu. Na dworze miecz będzie ich pozbawiał dzieci, a
                      przerażenie po domach, tak młodzieńców jak panny, niemowlę ssące i starca."
                                                                                               Powtórzonego Prawa  32: 22-25 BT
Chyba wystarczy. Ten trzeci cytat to nieszczęścia zgotowane na swój lud, przez Jahwe.  Chciałbyś
mieć takiego rodzica? Ja nie. Ja, gdybym zrealizował tą groźbę na swoich dzieciach, skończyłbym
dożywotnio w psychiatryku. Nie wyobrażam sobie podrzucić sąsiadowi rój szerszeni do jego domu,
potem,  po jego śmierci od ukąszeń,  albo ucieczce w męczarniach, zasiedlić jego dom. Oczywiście
na koniec  podziękować Bogu za błogosławieństwo?  Ktoś wierzy,  że  tak usposobiony do swego
narodu ojciec, mógł wysłać na Ziemię Jezusa Chrystusa z Jego nauką miłości?  Ja nie.!  Mamy też
w tych opisach, sposoby pokonywania nieprzyjaciół  klasycznym, wycinaniem mieczem, używania
technologi psychotronicznych. Jak dzisiaj nazwano by metodę, "zatwardzenia serca Faraona", by
potem mordować bydło, pierworodnych itd. za to, że Faraon jest nieustępliwy?
                      Nałóżmy na to Kazanie na Górze, albo opis z Koryntian o cechach miłości. Zajmiemy
się tym w przyszłości.
                       Żeby wydostać się z tych ciężkich opisów,  zauważmy,  że Bóg Starego Testamentu
współpracuje z znaczącymi osobami. Abraham, Izaak, Jakub-Izrael, Mojżesz, Jozue, Dawid, potem
Salomon, bogaty Hiob. Prosty lud służy i ginie na wojnach, bezimienny.
                       Zgodnie z tytułem posta,  podam,  jakie wiadomości posiadamy na temat powstania
Pisma Świętego-Biblii. Odnajdziemy też informacje zawarte w ST o Źródle Życia. Oczywiście tam
też takie się znajdują. Na razie Biblia, no i co z tym szatanem?
                       Zachęcam do odważnych, spokojnych rozmyślań.

Pozdrawiam.
RTR
romtar57@gmail.com

Cytaty ;   BT    Biblia Tysiąclecia 1971
                NW  Przekład Nowego Świata 1984