poniedziałek, 26 lutego 2018

11.W którym momencie dziejów Bóg tak umiłował świat, że.....




"Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego
 Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego
 wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne."
                                                  Ew.Jana 3:16 BT

                                           Wbrew pozorom, te słowa mają ogromne znaczenie dla pełniejszego
"obrazu" Boga, manifestowanego w Biblii. Dlaczego?
                                           Ta sama Księga podaje informację, że Bóg jest miłością. W takim razie
powyższy werset podsuwa co najmniej niepokojące domysły. Jeśli "od zawsze" jest miłością,  jak
mógł w pewnym momencie dziejów świata, mocniej umiłować ludzkość? Na tyle mocniej, że była
u Niego decyzja wysłania (dania-komu?) swego Syna, aby wierzący w Niego, mogli wiecznie żyć.
Jeśli dał, to dlaczego jeszcze trzeba w Niego wierzyć? Czy miłość Boga jest falująca w czasie i od
Jego osądu zależy jej natężenie? Czy Bóg jest zmienny w przejawach swoich atrybutów? A jakie
cechy Boga uwydatnił Chrystus? Kto zatem jest Ojcem Chrystusa, a zarazem Jego nauk?
                          W odpowiedzi na te i inne pytania należy przyjąć dwie wersje, widoczne w tekście
Pisma Świętego, Biblii. Wg zapisów ST, Bogiem jest Jahwe Zastępów. Przyjmując tą wersję, Jego
syn to Jezus. Opis np. Łukasza 1:31-33 podkreśla, że na polecenie anioła Gabriela, Maria ma nadać
dziecku imię Jezus, a On, Jezus ma zasiadać na Tronie Dawida, aby panować nad domem Jakuba.
Nb., czy anioł Gabriel to ten sam, który nawiedził Mahometa? Czy ten sam Bóg go wysłał?
                           Ale wracamy do wersji, że Jezus jest synem Jahwe Zastepów. Co to oznacza?
Wiele ze sposobów działania Jahwe Zastępów przypomniałem już w poprzednich artykułach tego
bloga. Podałem tam szereg cytatów z Biblii, które w moim przekonaniu uzasadniają tok dalszych
wywodów. Przypomnę, że szukamy odpowiedzi na pytanie; w jakim momencie Bóg  szczególnie
umiłował świat, że posłał Jezusa w celu ratowania i to nie wszystkich ludzi?

1. Jezus miał prawo oczekiwać, że skoro jest pierwszym we wszystkim, będzie razem ze swoim
    Ojcem uczestniczył w dalszym stwarzaniu. Widział jak powołani zostali aniołowie różnych
    rodzajów, nieznane nam wszechświaty, dosłownie wszystko. Przed nim nie było nic, więc ma
    wiedzę o wszystkim co się do dzisiaj wydarzyło nie tylko na Ziemi, ale dosłownie wszędzie.
2. Wszystko co Jahwe Zastępów zrobił, miało się stać przy okazji stwarzania, osobistym, cennym
    doświadczeniem, najlepszym szkoleniem dla Jezusa. Nie sposób założyć, że Jezus nieuważnie
    przyglądał się działaniom Jahwe (Jehowy). Na pewno musiał pytać, co, jak, dlaczego? Choćby
    po to, żebyśmy dzisiaj znali prawdę o Jego Ojcu.
3. Czy Jezus od początku był świadomy, że pozostali aniołowie o różnych zadaniach będą tylko
    usłużnymi istotami, ograniczonymi stosownie do swoich przydziałów? Czy otrzymał tak dużą
    miarę mądrości, że zawsze miał być przed i ponad  innymi istotami?
4. Czy Jezus znał fakt opisany w 5Mojż.32:9 z którego wynika, że Jehowa, jego ojciec otrzymał
    "dziedzictwo" od kogoś Wyższego od siebie?
5. Widać wyraźnie sprzeczność między pkt.1 a 4 tego zestawienia. Poniżej wyjaśnienie.
                             
                         A co myśleć o okresie opisanym przez Biblię, począwszy od Księgi Rodzaju. Jeśli
Jezus jest synem Jahwe z Edenu , wie co tam się wydarzyło. Jeśli sam był powołany do istnienia
przez osobowego Boga, z którym rozmawiali potem ludzie,  czy był zainteresowany zdarzeniami
z raju w Eden. Zaczął przecież obserwować umieszczenie drzewa poznania, oraz drzewa życia. Co
pomyślał, gdy Jehowa zatroskany mówił, że Adam z Ewą po "grzechu" wiedzą to co My? Nauczył
się, że tylko trzeba zabronić dostępu do drzewa życia i sprawa załatwiona. Dlaczego wtedy Jehowa
nie umiłował świata, zamiast wypędzać Adama z Ewą. A może powiedział do Jezusa mniej więcej
tak: Teraz ich wypędzam, ale potem, jak umiłuję ich potomków, poślę Ciebie, nadam Ci imię Jezus
a Ty ich odkupisz dla mnie. Mamy czas, zobaczymy co będą robić pokolenia wygnańców z raju i odpowiednio do sytuacji będę działał. Kiedy wyślę Cię  na Ziemię pod imieniem Jezus, będzie
już na ziemi człowiek Abraham. Załatwię, że będzie miał wnuka Jakuba. Dlaczego tak? Kiedyś Ci
synu o tym opowiem. Na razie obserwuj i ucz się.......

                              Trudno zajmowac się całym ST. Ale należy wpomnieć o Noem i Potopie. Także
tam i wtedy, musiałby być obecny Jezus. Obserwując wydarzenia na ziemi, Jahwe podejmuje taką
decyzję;   " Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, zwierzęta, zwierzątka
naziemne i ptaki powietrzne, bo żal mi, że ich stworzyłem "(Rodzaju 6:7 BT)  Czy  "przyszły" Jezus
przypomniał Jehowie, że w Edenie podał zapowiedź kary dla szatana. Przecież, gdyby Jehowa teraz
zgładził ludzkość, co z spełnieniem tej klątwy. A co rodowodem przyszłego Jezusa. A jak Jehowa
umiłuje świat skoro teraz go zniszczy? Racja. Jest decyzja;"Tylko Noe znalazł upodobanie w oczach
Boga"(Rodzaju 6:8). Całe szczęście, że się "znalazł" Noe, bo nas by dzisiaj nie było....i Jezusa też!?

                               Jedną ze znaczących interwencji Jahwe, jest Jego osobista wizyta przy budowie
Wieży Babel. Przyleciał zaniepokojony tym co usiłują zrobić ludzie. Na rydwanie chyba  jakimś,
no i z "przyszłym" Jezusem przy boku? Szkoli go przecież. Jaka tym razem decyzja Jahwe?  Rzekł:
"Są oni jednym ludem i mają wszyscy jedną mowę i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem
na przyszłość nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić."(Rodzaju 11:6 BT)
Czy syn (Jezus) zapytał, co teraz? Namieszają przecież w twoich planach Jehowo. Jak mogli dojść
do takiej wiedzy, przecież przekląłeś wszystko, łącznie z ziemią z której robią cegły? Może ten wąż
no, ten szatan ciągle miesza. A może by wykorzystać sytuację, Jehowo i teraz umiłować świat, są
przecież razem. Nigdzie nie musimy latać. Czy Jahwe odpowiedział: nie, nie rozumiesz jeszcze, ale
popatrz co zrobię i ucz się dalej.  Jahwe dodał:  "Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich języki, aby 
jeden nie rozumiał drugiego"(Rodzaju 11:7 BT)  Domyślasz się, dlaczego tak robię. Tak, dobrze
myślisz. Jak podzielę ich to łatwiej rządzić. Potem "wybiorę mój przydział", ten z właściwą mową
i reszta pójdzie gładko. Widzisz synu (Jezusie), jest nasz język, będą nasi pisarze itd. Wszystko pod
kontrolą. Niech prowadzą wojny między sobą. Na to potrzeba dużo ludzi. Nie ma problemu, więcej
żon, nałożnic. Damy im czipa na wi-fi, tak aby chętnie kopulowali. Tak oto ludzi namnoży się dość
dla wszystkich. Pokażę to (Jezusie) na Abramie. Stary jest, ale wiem jak go rewiatlizować, tak żeby
się odpowiednio rozmnożył. Ale do niego udam się osobiście. Muszę przygotować dla Ciebie,
najpierw dom Jakuba, a w nim Tron Dawida. Dla Ciebie (Jezusie), a w gruncie rzeczy dla mnie.
Ty tylko udasz się na ziemię, aby odkupić to dla mnie (Łukasza 1:32,33). Ale o tym później. Jak
zobaczysz, że wysyłam anioła Gabriela do kobiety,  która Cię urodzi, to będzie znak,  że już czas.
Czyli Jehowo, to znaczy, że muszę "tu" przestać istnieć, żeby w kobiecie na ziemi się "począć" aby
następnie po spełnieniu zleconej przez Ciebie misji zostać zabitym w celu zdobycia Tronu Dawida?
Za dużo pytań zadajesz. Na razie popatrz jak Mojżeszowi pomagam prowadzić "nasz" lud. Jeszcze
tylko jedno pytanie Jehowo. Czy nie można odkupić naraz całej Ziemi? Spróbował bym, powiesz
tylko Jehowo, komu zanieść okup?!

                                         Czego Jezus mógł się nauczyć od Jahwe Zastępów, obserwując jak on
nadzoruje działalność swojego sługi Mojżesza? Oczywiście na razie przyjmujemy pierwszą wersję
że Jezus jest pierworodnym synem Jehowy. Pisałem już o tym w poprzednich artykułach (postach).
Np. Jezus musiałby wiedzieć co Jehowa zrobił z osobistym przydziałem 32 sztuk dziewczynek, a
także dlaczego nie chciał też 32 sztuk chłopczyków. Ale teraz Ja Jahwe pokażę tobie synu (Jezusie)
jak należy się obchodzić ze swoimi (naszymi) ludźmi w przypadku gdyby Mnie nie słuchali:
   "Jahwe na ciebie ześle przekleństwo,zamieszanie i przeszkodę we wszystkim do czego wyciągniesz
    rękę, co będziesz czynił. Jahwe dotknie cię wycieńczeniem, febrą, zapaleniem, oparzeniem,
    śmiercią od miecza, zwarzeniem zbóż od gorąca i śniecią. Jahwe dotknie cię wrzodem egipskim
    hemoroidami, świerzbem i parchami. Jahwe cię dotknie obłędem, ślepotą i niepokojem serca.
    Zaręczysz się z kobietą, a kto inny ją posiądzie. Zawsze będziesz gnębiony i uciskany. Dostaniesz
    obłędu na widok, jaki się przedstawi twym oczom. Jahwe dotknie cię złośliwymi wrzodami na
    kolanach i nogach, nie zdołasz ich uleczyć; rozciągną się od stopy aż do wierzchu głowy. 
    W głodzie, w pragnieniu, w nagości i w największej nędzy będziesz służył swoim wrogom,
    których Jahwe naśle na ciebie."            (Full pakiet nagród i kar - 5Mojż. 28 rozdział. BT)
Widzisz synu (Jezusie), tak się trzyma "za twarz" nasze stado. Zadbam, żeby moi pisarze napisali
to jak trzeba. Nawet po Twojej, zleconej przeze mnie wizycie na ziemi, będą to czytać i panicznie
sie bać. I o to chodzi. Patrz, zapamiętaj, masz uczyć i robić to samo. W końcu jesteś moim synem
pierworodnym nawet. Działamy przecież w jednym duchu. Czy Taki syn powinien mieć pytania?

                             O Hiobie już pisałem na tym blogu. Przypomnę tylko, że jeśli Jezus był na tej
odprawie (Hioba 1:6) musiał zauważyć, że to Jahwe prowokuje Szatana do zaatakowania Hioba.
Szatan dopiero po zgodzie Jahwe może zabijać i niszczyć. Po nikczemnych próbach, przy których
zginęły tysiące nieświadomych ludzi, nawet Jahwe przyznał: "Bo nie ma na całej ziemi drugiego
kto by był tak prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający zła jak on"  (Hioba 2:3 BT). Ale okazja
dla syna (Jezusa). Przecież teraz Jahwe już może umiłować świat. Ziemski człowiek  okazał sie
nieskazitelny, mimo nieuzasadnionego skatowania jego życia. Ale nie, to tylko aby Ciebie synu
przeszkolić, no i domyśl się, tak, aby ludzie godzili się cierpieć, tak długo jak My ustalimy. A jak
umocnimy Tron Dawida, bez Twojej misji?
                             Acha, jeszcze jedno mógłby zapytać pierworodny syn (Jezus). Ojcze Jehowo,po
co mi na ziemi dopisywać rodowód, jak Ja jestem pierwszy, Jednorodzony.  Czyli tylko ty mnie
zrobiłeś, a zatem nie mam ziemskich przodków. Jeśli mam rodowód do Adama z Edenu, to by
znaczyło, że nie jestem dla Ciebie pierworodnym synem. Inni byli przede mną.Teraz rozumiem, to
tego  nie chciałeś mi powiedzieć wcześniej. Tego, że Ty, Jehowo sam otrzymałeś dziedzictwo, a Ja
zostałem wykorzystany do załatwienia Twoich spraw.  Jako syn z rodowodem, czuję się  używany
jak jeden z wielu, do Twoich celów. Co o Tobie, Jehowo pomyśli Najwyższy,  Ten który Tobie
przydzielił Jakuba. Powiedz, Jahwe Zastępów, czy Ten  Najwyższy ma Imię. Czy ponad Nim jest 
ktoś jeszcze?

                             Może Ten, który Jest ponad wszystkim, a jednocześnie we wszystkim,
                             wyśle tu kiedyś istotę, która pokaże Prawde o Źródle Życia.
                             To już się stało. To był i jest Chrystus, którego naukę próbowano
                             ukryć, rozmazać, dopisując mu rodowody, dopisując zdania
                             których nie wypowiedział, imię wreszcie. To wszystko miało
                             przekonać czytajacych, że jest synem Jahwe Zastępów.

                            Co robi, jak działa Jehowa Zastępów, starałem się pokrótce pokazać, cytując
Biblię. Opisując to swoim językiem, chciałem jakoś wczuć się w rolę obserwatora- syna Jehowy.
Wyszło to co opisałem powyżej. Czy Jehowa mógł ze mnie ( z nas ), tak zakpić?
                           
                              "Ten, który zasiada w niebiosach, będzie się śmiał;
                                Jehowa będzie się z nich naigrawałPsalm 2:4 NW

                            Cały ten rozdział demaskuje skutecznie osobowość Jehowy.  Obśmiał mnie i
wszystkich, którzy z dozą własnego heroizmu, poszukiwali odpowiedzi na pytanie o sens cierpień
ludzkości. Okazało się, że wyznaczeni przez Jehowę, pisarze i koordynatorzy, odpowiadający za
treść i skład Pisma Świętego, Biblii coś przeoczyli. Co?  Zapomnieli, że tacy jak Jehowa, mogą okaleczyć, skatować i w końcu zabić tylko ciało. Tak zrobili z Jezusem. Chrystusa nie mogli zabić.
                             O tym, jak działa Źródło Życia, Ojciec, który rozbudza w nas Chrystusa, napiszę
w kolejnych arykułach na tym blogu. Ta wiedza też jest w Biblii i to w Starej i Nowej części. Oto
próbka. Apostoł Paweł, wcześniejszy znawca i egzekutor Prawa ,uczony w Piśmie, po oświeceniu
zaczął inaczej pisać i mówić o Bogu. Co prawda dyspozycyjni pisarze dopisali na jego "konto"
niejedno kłamstwo. Potwierdza to brak jakichkolwiek oryginałów. Dużo podpowiada też sugestia
apostoła Piotra ( 2Piotra 3:16). Niemniej Paweł napisał o miłości tak:
                                           
                                "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał,
                                  stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący."
                                 "Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłośc nie zazdrości, nie szuka
                                  poklasku, nie unosi sie pychą, nie dopuszcza się bezwstydu,
                                  nie szuka swego, nie unosi sie gniewem, nie pamięta złego;
                                  nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
                                  Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję,
                                  wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje." 1Koryntian 13  BT

  Który z przejawów miłości, tutaj wymienionych pokazał w działaniu Jahwe Zastępów?       
 On potafi sprowadzić na człowieka obłęd, zamieszanie. Jeśli tak, to może stworzyć dla siebie
 istoty z zaprogramowaną miłością, itd. Właśnie, a te Zastępy którymi posługuje sie Jahwe to są
 świadome, wolne istoty, które mogą odmówić kolejnej masakry ludzi?. Ale jeszcze jedno. Po co
 Zastępy? Do ataku, czy obrony? Jeśli Bóg jest jeden, to przed kim ma się bronić?  Przed sobą?
 Jeśli atakować to kogo?  Siebie?

 Od Kogo uczyć się miłości?  Od Jehowy Zastępów, czy od Chrystusa?

P.S. Najpierw pozbyć się strachu przed takim myśleniem. Samemu sprawdzić czy tak
       jest w Biblii. Żeby nie tracić czasu, skorzystać z tego co już jest dostępne, choćby
       z zestawu porównań wersetów prezentowanych na tym blogu. Przypomnieć w sobie
       przekonanie, że Chrystus przyniósł Wolność. Jako prawdziwie wolni porozmawiać
       o takiej wolności z tymi, którzy jej pragną i szukają. Nie zrażać się ciężką, duchową
       hipnozą w której żyje większość naszego otoczenia.
       
       Powodzenia i odwagi w przejawianiu Wolności Umysłu.

RTR
romtar57@gmail.com

BT  Biblia Tysiąclecia 1971
NW Przekład Nowego Świata 1984                                

                     
                             



                           




                       



wtorek, 13 lutego 2018

10.Dwa rodzaje biblijnej mądrości.



"Już nie nazywam was niewolnikami, ponieważ
 niewolnik nie wie, co czyni jego pan. Ale ja
 nazwałem was przyjaciółmi, ponieważ oznajmiłem
 wam wszystko, co usłyszałem od mego Ojca"
                                                   Jana 15:15 NW

                                           Z powyższych słów wynika, że ktoś, kto czuje się, albo nazywa siebie
niewolnikiem nie wie co czyni jego Pan. Ktoś, kto żyje w  "świadomości" niewolnika, nie będzie
w stanie nikogo doprowadzić do "wolności". Chrystus Jezus doprowadzał swoich wychowanków,
uczniów do stanu wolności. W takim stanie mogli pojąć to, co im oznajmiał. Wyzwolenie się ze
stanu niewiedzy jest równoznaczne ze zmianą statusu. Z niewolnika na przyjaciela. A Ty, jakiego
stanu pragniesz? Chcesz być niewolnikiem czy wolnym? Będąc córką, synem pragniesz uczucia
przyjaźni z rodzicami? Będąc rodzicem, uważasz swoje dzieci za przedmioty, które mają "służyć"
realizacji twoich planów i pragnień?  Biblia podaje jak traktują ludzkość "bogowie" oraz jak i co zaplanował dla ludzi Bóg.
                   
                      Każdy pragnący uwolnienia umysłu, musi kierować się mądrością. Na tym blogu
używamy głównie Biblii, jej opisów charakteryzujących rodzaje mądrości. Podobnie  tym razem.
Najpierw zaakcentujmy, że w Biblii są przykłady obdarzenia kogoś mądrością, a także sugestie
co do sposobów nabywania mądrości.
                      Niemal kluczowym wydaje się pytanie, czy Bóg powołał do istnienia swoje dzieci,
nas, w "świadomości" wiecznych niewolników?  Czy będąc wszechmocnym, tak to zaplanował i
wykonał, aby większość dzieci była "głupia", a tylko niewielu było mądrymi? Najlepiej jak sami
ocenimy to, co czytamy. Przypomnijmy fragmenty Biblii.
                         "Po czym Jahwe Bóg rzekł; Oto człowiek stał się taki jak My; zna dobro i zło;
                          niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa
                          życia, zjeść go i żyć na wieki."                          Rodzaju  3:22    BT
                      Z treści tego cytatu wynika, że człowiek uzyskał "świadomość" równą opisanym tu
Bogom-Stwórcom. Stało się to jednak, na skutek złamania danego przez Nich zakazu. Nie ma tu z
Ich strony, zalecenia nabywania mądrości. Jest twórca i jego dzieło. Można otrzymać dozowaną
mądrość, w celu służenia swojemu Stwórcy. Bogowie nakładają na człowieka karę. Widocznie Ich
możliwości edukacyjne uległy wyczerpaniu. Człowiek zna dobro i zło, jak Jahwe!
                       Dlaczego bogowie nie wybrali innego wariantu?  Mogli przecież usunąć drzewo
życia z ogrodu Eden, a nie zlecać zadania cherubom z mieczami, bronienia dostępu do jego strefy.
Nie pomyśleli o tym?  A może to wszystko co mogli? A może nikt nie jest w stanie usunąć wiedzy
życia? Może istniała tylko możliwość zablokowania dostępu, jak w Edenie, do wiedzy życia? Taka
blokada została usunięta przez Chrystusa. Tego wątku nie  udało sie ukryć w Biblii. O tym później.
                           "Besaleel, Oholiab i wszyscy mężczyźni biegli , którym Jahwe dał mądrość,
                            rozum do poznania, niech wykonują wszelkie prace przy budowie świętego
                            przybytku według wszystkich nakazów Jahwe."               Wyjścia  36:1   BT
                        To przykład obdarzania mądrością przez Stwórców, w celu wykonywania prac na
Ich rzecz. Prawdziwy Bóg nie mieszka i nie zleca budowania ziemskich przybytków.
                            "Czy nie wiecie, że jesteście świątynią Bożą i że mieszka w was duch Boży"
                                                                                                                       1Koryntian 3:16  NW
                            "W odpowiedzi rzekł do niego Jezus; Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał
                             moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego i bedziemy
                             w nim przebywać."                                                           Ew. Jana 14: 23   BT
                       Tu jeden z ograniczonej liczby przykładów pokazujący, że człowiek pod warunkiem
nabywania wiedzy, może uświadomić sobie, swoje boskie pochodzenie i "poczuć" świadomość
że jest synem, córką Boga. Poprzez takie zestawienie fragmentów Biblii, dostrzegamy, że  Ojciec,
ten "od Chrystusa" chce, aby wszyscy nabyli prawdziwą mądrość.
                              "Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który
                                pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy."
                                                                                                                   1Tymoteusza 2: 4   BT
                         Ten cytat utwierdza w przekonaniu, że bogowie ST mieli inne motywy obdarowania
mądrością swoich sług.W poprzednich artykułach wykazałem, że Salomon otrzymał nadzwyczajną
mądrość. Miała ona służyć do zarządzania ludem, a nie doprowadzenia go do poznania prawdy!
Bóg, który obdarzył Salomona mądrością, nie zobowiązał go do napisania krótkiego, obejmującego
całą wiedzę Dzieła. Dlaczego? Przecież, ani przed nim, ani po nim nie było tak mądrego człowieka.
Zamiast tego, zgorzkniały Salomon powiedział, wszystko marność! Zamiast ocenić, to co mu dano
wyraził się, znienawidziłem życie ! Te fragmenty cytowałem już na blogu.  Salomon doszedł do
jeszcze innego, ciekawego dla nas spostrzeżenia:
                          "Gdyż Bóg daje człowiekowi, który mu jest miły, mądrość, wiedzę i radość;
                           lecz grzesznikowi każe w trudzie zbierać i gromadzić, aby potem oddał to
                           temu, który mu jest miły. To również jest marnością i gonitwą za wiatrem."
                                                                                           Kaznodziei Salomona  2: 26    NP
                     To kolejny wniosek, do jakiego doszedł Salomon, dzięki obdarowaniu go szczególną
mądrością. Kto go obdarował, pamiętamy. A ty jak się czujesz? Jako grzesznik, który gromadzi w
trudzie, aby potem zanieść owoc trudu tym, którzy są mili Jehowie?  Czy może ktoś przynosi ci
to, co zebrał w trudzie, bo jesteś miły Jehowie?  Już wiesz, dlaczego " stada owiec "we wszystkich
religiach są utrzymywane w świadomości potępionych grzeszników?  Tacy mają w trudzie zbierać,
by potem zanieść "miłym Bogu",  duchowym przewodnikom, owoce swego znoju. Pamiętasz kto skazał ludzi na trud, znój i ból w ogrodzie Eden?  W czyim skarbcu miał być nawet zapas?

                     W liście Jakuba jest taka zachęta:
                              "Jeśli zaś komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga
                               który daje wszystkim chętnie i nie wymawiając, a na pewno ją otrzyma."
                                                                                                                 List Jakuba  1: 5  BT
                      Według Jakuba, każdy kto odważnie zabiega i prosi o mądrość, otrzymuje ją. Nie ma
tu wzmianki, że ma kogoś prosić o pośrednictwo. Wystarczy samemu obserwować to co wydarza
się w codziennym życiu. Wystarczy uważnie słuchać. Wystarczy uważnie czytać. Na przykład to:
                                "Lecz duch, który jest w człowieku, i tchnienie Wszechmocnego
                                 czynią ich rozumnymi. Nie zawsze sędziwi są mądrzy, a starcy
                                 rozumieją co prawe."                                    Joba  32: 8,9     NP
                                "Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją 
                                 oddawać w duchu i w prawdzie."                 Ew. Jana 4: 24  NP
                                "Wy, dzieci, jesteście z Boga i zwyciężyliście ich, ponieważ 
                                 większy jest Ten, który w was jest, od tego, który jest w świecie."
                                                                                                        1Jana 4: 4      NP
                    Kto w Psalmach mówi o sobie, że jest najwyższy nad całym światem (Ps.83:19 NP)?
To oczywiście nie Ten, który jest w nas. Ten, który zasiada na cherubach (Izajasz 37:16 BT) ma
ochotę i możliwość zagościć w naszym jestestwie?  A jak to wykona w stosunku do milionów
istot równocześnie? A co z Jezusem? Nigdzie nie ma wzmianki, że na rydwanie (Ezechiel) był też
Chrystus Jezus. A zatem, ten który jest w świecie i morduje, mści się, rabuje,  pobiera swój dział,
nie może być Tym, którego z Chrystusem mamy mieć w sobie. Co podpowiada mądrość?
                       Czy należy się przestraszyć wniosków? Jeszcze raz!  Kto jest większy?  Ten w nas?  Czy ten, który jest w świecie?  Powyższe cytaty są odpowiedzią. Jest jeszcze pobudzająca zachęta.
                                 "...przestańcie się stawać niewolnikami ludzi."    1Koryntian 7: 23   NW
                     
                       Ta forma przekazywania wniosków z kilkudziesięcioletniego analizowania różnych,
Świętych Pism, wydaje mi się praktyczna. Wiodącą księgą na tym blogu jest Biblia. Przekonałem
się, że dla uważnego czytelnika, daje podpowiedzi, a nawet odpowiedzi, jak widzieć otaczający nas
świat. Zawiera wiadomości, które nie sposób zauważyć przy "pierwszym" czytaniu. W większości
zawiera informacje jak nie należy pojmować Boga. Odkrycie w sobie świadomości dziecka  Boga,
pozwala odrzucić strach przed ludźmi. Chrystus Jezus podpowiadał, że mamy stać się jak dzieci,
aby pojąć i być w Królestwie Boga. Czy dziecko ma bać się trwożliwie matki i ojca, by ze strachu
nie pytać o nic? Czy dziecko ma się bać, że rodzice je zabiją lub wyrzucą z domu w razie złamania
ich zakazów. Tak byś potraktował swoje dzieci? Tak chciałbyś być potraktowany przez rodziców?
Komu zatem przypisać okrutne, bezduszne traktowanie ludzi opisane w St. Testamencie? Można
przypisać to Źródłu Życia, Ojcu Chrystusa, czy  Zwierzchnościom opisanym przez oświeconego ap.
Pawła? Przecież te Zastępy niegodziwych duchów nie pojawiły się dopiero za życia apostoła!
                         Na tym blogu użyłem już wiele zestawień wersetów, które mocno uzasadniają taki
sposób odczytania przekazu Biblii. Na tym etapie powinien być czytelny fakt, że co większe religie
wydają własny, "subtelnie retuszowany"przekład tej Księgi. Oto klasyczny przykład:
                        "W końcu przybył do mnie Daniel, któremu na imię według imienia mojego boga
                         Belteszassar, a w którym mieszka duch świętych bogów."
                        "Według postanowienia Czuwających taki jest dekret, sprawa rozstrzygnięta przez
                         Świętych, aby wszyscy żyjący wiedzieli, że Najwyższy jest władcą nad królestwem
                         ludzkim. Może je dać komu zechce ..."                    Daniela 4: 5,14  BT
                        "Wówczas wyprowadził Go na górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie 
                         królestwa świata i rzekł diabeł do Niego: Tobie dam potęgę i wspaniałość tego
                         wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je odstąpić, komu chcę. Jeśli więc
                         upadniesz i oddasz mi pokłon wszystko będzie Twoje.    Ew. Łukasza 4: 5-7  BT
                  Potrafisz dokonać zestawienia tych informacji? Pamiętasz, kogo Jezus nazwał diabłem?
Jest to zacytowane na tym blogu. Są Czuwający (nad czym albo kim?), dekret wydany przez grupę
Świętych, na podstawie którego Najwyższy ( z tych Świętych?) ma władzę nad królestwami świata
a nawet może je dać komu chce. Diabeł też może odstąpić.....A może on jest..???
                 Niezwykle pouczające będzie porównanie powyższych cytatów z ich brzmieniem według
przekładu NW (Przekład Nowego Świata). Dlaczego? Proszę sprawdzić.
                  Jeśli Najwyższy, to ten sam który ulepił z ziemi Adama, to On, razem ze Świętymi oraz
Czuwającymi kontrolują świat ludzkich królestw aby było jak jest. Czy należy z tego źródła liczyć
na nastanie" Królestwa Bożego"?
                  Jezus zapowiedział, że będzie inaczej.  Odrzucił propozycję przejęcia tych królestw.
Powiedział nawet, że przyszedł zniszczyć dzieła diabła. To też, jest już na blogu przedstawione za
pomocą cytatów. Jeśli doczytałeś do tego miejsca, to na pewno masz swoje, nowe pytania.
                  Jeszcze "rodzynek" na zakończenie.  Była już gotowa doskonała planeta. Stworzyciele
przybyli "zasiać" swoje ziarno.  Eden, człowiek ulepiony z prochu....ale zaraz.  Przecież Źródło-
Absolut, nie musi najpierw tworzyć prochu, aby potem z niego tworzyć człowieka. Może od razu
powołać do istnienia gotową parę ludzi, bez wyciągania żeber..........Na słowo, które staje się tym,
czym chce Powołujący do istnienia.
              Tak sobie w duchu pomyślałem; Biblia to faktycznie Święte Pismo. Święci, ci z Ks.Daniela
chcieli, żeby wszyscy żyjący wiedzieli, kto tu rządzi, "rozdaje karty", a kto Czuwa! A może coś nie
poszło zgodnie z Ich planem?  Lepiej żyć z Bogiem niepojętego wszechświata, w duchu i prawdzie.

Cdn.
Radości z doznawanego olśnienia.
romtar57@gmail.com
RTR

BT  - Biblia Tysiąclecia 1971
NP  - Nowy Przekład Warszawa 1990
NW - Przekład Nowego Świata  1984

P.S. Dla czytelników bloga; Nie utrzymuję kontaktu z żadnym klubem (religią), nie wygłaszam
      przemówień, nie prowadzę żadnych warsztatów "duchowości". Nie czerpię dochodów z
      publikowania artykułów na blogu. Jako pokoleniowy "pionier" z przekonania, udostępniam
      to, co w moim  przekonaniu, jest " ukrytą " wiedzą, zawartą w Biblii.
   

                     


                 
                      


                       

                                   
                                               



niedziela, 4 lutego 2018

9.Biblijny Jezus przyszedł dać okup, czy rozbudzić w nas światło Chrystusa ?


Jeszcze o Słowie Bożym....

                 W poprzednim artykule zaczęliśmy zastanawiać się nad tym, czy Biblię można nazwać
Słowem Bożym. Podany  materiał powinien  podsunąć odpowiedź. Warto jednak zestawić jeszcze
inne, nasuwające się myśli. aby stopniowo wyrobić sobie własny obraz biblijnego przekazu. Teraz
przeczytajmy to, co sama Biblia mówi o....sobie?
                             "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki i do
                              wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,
                              Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła
                              przygotowany."                                           2Tymoteusza 3:16,17  NP
                              "Wszelkie Pismo, od Boga natchnione jest i pożyteczne do nauczania, do
                               przekonywania , do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości, aby
                               człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu."
                                                                                                   2Tymoteusza 3:16,17 BT
             Co wynika z tego cytatu (w dwóch wersjach) ?
             Według dostępnych źródeł powyższe słowa zostały napisane ok.65r. n.e. W tym czasie
dopiero powstawały ewangelie, listy, a na pewno  nie  było jeszcze Objawienia, Listów Jana ani
Ewangeli Jana powstałej ok. 100r. n.e. Co zatem miał na mysli  Ap. Paweł pisząc "Całe Pismo"?
Według innego, cytowanego tu przekładu miał napisać  "Wszelkie Pismo".
             Czy wykształcony w Prawie, Ap.Paweł nie wiedział z jakich Pism składa się zestaw ksiąg
tworzących dziś znany, Stary Testament? Dlaczego nie podał konkretnego spisu tych arcyważnych
Pism, które dziasiaj określa się Słowem Bożym? Dlaczego będąc "nawróconym" przez  Chrystusa
nie ustalił z innymi Apostołami od razu, niezbędnego kompletu Starego Testamentu?
           Ale zaraz, zaraz! Dlaczego Jezus nie zebrał 12 Apostołów z poleceniem, a nawet z własnym
nadzorem, napisania jednej, miarodajnej Ewangelii?  No własnie, a czy Jezus nie mógł ustalić dla
uczniów i przyszłych pokoleń za jednym posiedzeniem stosownego, skromnego objętościowo spisu
niezbędnych wiadomości?  Czy nie był w stanie przewidzieć, że będzie taka potrzeba?  A co jeżeli
nie było takiej potrzeby? Czy Jezus coś napisał?
            Jedno pytanie nasuwa następne. Dlaczego wszyscy Apostołowie, chodzący z Jezusem nie
napisali razem swoich "Dziejów"?  Dlaczego ktoś to za nich zrobił?  Dlaczego Jan napisał swoją
wersję Ewangeli ok.70 lat po śmierci Jezusa? Czytał przedtem Ewangelie innych apostołów? Znał
Listy Piotra, Jakuba oraz inne istniejące teksty?  Nie bardzo widać, żeby między Apostołami miały
miejsce jakieś konsultacje. Czy Jan uznał, że trzeba skorygować, to co  do tej pory napisano??
          Objawienie nie jest ostatnią księgą Biblii! Zostało napisane kilka lat przed Ewagelią i Listami
Jana. W Ewangelii Jana i w jego Listach nie ma widocznych "śladów" Objawienia.  Opiszę powody
tych braków w przyszłości. Czy nie należałoby oczekiwać, że Apostoł Jan, będący bardzo blisko
Jezusa, niewątpliwie wiedzący, a nie tylko wierzący, wyjaśni co to Słowo Boże?  Tak.  Tak zrobił.
Dowody na to znajdują się w Jego Ewangeli.  Zobaczmy je, odsiewając stopniowo zafałszowania,
celowo wprowadzone do tekstu całej Biblii.
            Ani Chrystus Jezus, ani działający całe lata po nim,  Apostoł Paweł, znawca  Prawa, nie
sugerowali istnienia jakiegoś kompletu Pism. Co najwyżej były cytowane fragmenty różnych, w
zależności od potrzeb, ówcześnie dostepnych ksiąg.
            Nie było zbioru określanego jako "Słowo Boże". Pismo Święte - Biblia, została zestawiona
znacznie później. Kto i jak to zrobił można samemu odnaleźć w niezależnych źrodłach. Nie mniej,
trafił do naszych rąk taki zestaw, dzisiaj nazywany Biblią.
            Co w niej o Słowie Bożym?
                               "Słowo Boże jest bowiem żywe i skuteczne, ostrzejsze nad wszelki miecz o
                                dwu ostrzach. Dlatego przenika aż tam gdzie duch styka się z duszą, a szpik
                                ze stawem i osądza najskrytsze pragnienia i zamysły ludzkiego serca. Żadne
                                stworzenie nie może ukryć się przed Jego wejrzeniem; wszystko jest jawne
                                i odkryte wobec Tego, przed którym musimy zdać sprawę."
                                                                                                Hebrajczyków  4:12,13  NT  Poznań
                                                                                                Wydawnictwo Pallotinum 1984
               Czy te słowa sugerują, że jakaś święta księga jest Słowem Bożym. List do Hebrajczyków
został napisany ok.61r. n.e. A zatem jeszcze wcześniej niż cytowany poprzednio fragment o "Całym
Piśmie". Cała znana dzisiaj Biblia, została "skompletowana" dopiero ok. 350 lat później.
              Jak wykazuję, nie ma podstaw, aby jakikolwiek zbiór Pism nazywać Słowem Bożym. Sama
Biblia daje o sobie informacje, że jest "pożyteczna do nauki, wykrywania błędów, poprawiania". Nie
ma w niej sugestii, że istniał, albo zaistnieje kiedyś nienaruszalny zestaw Pism.
               Jakie błedy pomaga wykrywać Biblia?
               Posługując się tylko tą Księgą, można wiele ustalić. Na przykład, czyim synem określał
się sam Jezus. Daje pełną odpowiedź na pytanie, będące tytułem tego artykułu. Sama Biblia mocno
podpowiada co, a raczej Kto jest Słowem Boga. Co w Bibli o Chrystusie Jezusie? Z wiadomych już
powodów wiele odpowiedzi na ten temat znajdujemy w wypowiedziach ewangelisty Jana.
                                   
                          "Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo."
                          "W Nim było życie, a życie było światłością ludzi."
                          "Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka  gdy na
                           świat przychodzi."                               Ewangelia Jana 1: 1,4,9  BT
             
                Nawet dla początkującego czytelnika Biblii jest jasne, że powyższe wersety nie mogą
dotyczyć zbioru ksiąg i listów. Jak czytamy u Jana Słowo jest życiem,  Bogiem ,  oświecającym
każdego człowieka. Czy zatem "misja" Chrystusa może dotyczyć tylko  "domu Jakuba"  jak to
podaje Ewangelista Łukasz- 1:32,33. Cytowałem już ten fragment w poprzednim artykule. A może
sędziwy Jan doszedł do wniosku, że wersja Łukasza była" niepełnym" światłem? Może Łukasz nie
rozeznał,  że Jezus "przybył" na naszą Planetę wskazać drogę  całej ludzkości, a nie osiąść  na
Tronie Dawida?  Nad kim miałby bez końca panować, jak sugeruje tekst z Łukasza? Chrystus ma
przynieść wolność!  A może ktoś napisał taki tekst, a potem podpisał imieniem Łukasza.  Można
chociaż zapytać, dlaczego Łukasz nie porozmawiał wcześniej z Janem?  Nie ma "głupich" pytań
w tych tematach! Mogą być tylko coraz bardziej zagmatwane odpowiedzi. Do takich odpowiedzi
potrzeba wykształconych teologów. Oczywiście, każda religia ma swoich."Wyszkolenie"  ich musi ktoś opłacić.  Ci, którzy płacą, chcą by ich "uczony" miał najlepsze objaśnienie. Czy lepiej widać        to, że Biblia jest pożyteczna do wykrywania błędów. Wykrywajmy dalej.
                  Mniej więcej w tym samym czasie co Łukasz, Ap.Paweł napisał:
                              "Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus"
                                                                                                       Efezjan 5:14   BT
                              "Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda
                               przyszły przez Jezusa Chrystusa."                  Ew. Jana 1:17  BT
                W jednej z wypowiedzi Jezus wyraził się tak - "niech umarli grzebią umarłych". Czyli
ci, którzy duchowo śpią, są martwi." Martwi " zapomnieli, że mają świecić!?
                               "Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre
                                uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie"   Ew.Mateusza 5:16  BT
                   Jak już sugerowałem w poprzednich artykułach tego bloga, Biblia ma jednego autora.
Każdy autor ma swój cel. Autor decyduje, które Pisma wchodzą w skład jego książki (Biblii). Wie,
że normalny człowiek nie przyjmie oczywistej nieprawdy, ale można go zmanipulować, sprytnie
wyprowadzić na "boczny" tor. Tak zrobiono. Pismo Święte - Biblia zawiera prawdziwe informacje,
o Bogu, o bogach, o Jezusie, o Chrystusie. Jej treść najeżona jest "haczykami" pozwalającymi  na
wyciąganie pojedyńczych ludzi i grupowanie ich w różnych, zwalczających się religiach.Już dawno
wielu uczciwych badaczy Biblii zauważało, że nie ma "spójności" między obu częściami tej księgi.
Zauważali, że Bóg-Stwórca ze Starego Testamentu jest wyraźnie inny niż Bóg-Ojciec z Nowego.
                     Jak sobie radzić w tej sytuacji?
                     Najpierw trzeba uprzytomnić sobie, że światem rządzą jeszcze nadziemskie władze,
które nie są zainteresowane, żeby prawda Chrystusa była powszechnie znana. Uśpiony, lękliwy,
w stanie hipnozy duchowej człowiek, musi się najpierw zbudzić. Po przebudzeniu zacząć z uwagą
obserwować otoczenie (treść Biblii). Zauważyć w niej informacje jakim Bóg jest, a jakim na pewno
nie może być. Znany z NT apostoł Paweł według dzisiejszego nazewnictwa był doktorem Prawa.
Otrzymał polecenie od uczonych w Prawie, żeby odkryć wolność Chrystusową pierwszych uczniów,
a następnie zlikwidować to "niebezpieczeństwo". Ci, którzy go wysłali z misją byli tymi do których
Jezus powiedział - waszym ojcem jest diabeł. Misja skończyła się niepowodzeniem.  Doktor Prawa
zaczął szyć namioty, aby się utrzymać. Dlaczego nie wzorują się na nim kardynałowie, biskupi oraz ciała kierownicze, roztropni niewolnicy różnych religii? Tak postąpią tylko doznający oświecenia,
wobec którego wszystko inne jest dla nich drugorzędne, wprost bez znaczenia.
                  Wielu językoznawców twierdzi, że większość treści listów Pawła nie jest jego autorstwa.
Sprytny kompilator Biblii wykorzystał szanowane wśród pierwszych uczniów Chrystusa "nazwiska"
aby pod ich szyldem umieścić swoją fabułę. Zostaliśmy zmuszeni do szukania w różnych Pismach
odpowiedzi na pytanie, jak rozbudzić w sobie"światło". Pomoc w tym jak wskazuje powyższy cytat
przyniósł Chrystus Jezus. Jeżeli miał przybyć po to aby  złożyć okup, to w jakim celu podał wiele
porównań, przypowieści? Dlaczego podał, że przyszedł zniszczyć dzieła diabła, odebrać uzbrojenie
mocarzowi itd. Dlaczego nie powiedział np. śpijcie spokojnie, ja dam się za was zabić, nie musicie
nic robić, a po wodzie chodziłem bo...lubię, itd. Zamiast tego powiedział aby nie bać się tych, którzy
zabijają ciało, lub, że znienawidzą was domownicy i wiele innych przestróg. Wiedział, że zbudzenie
się z duchowego snu przyniesie "koszty". Ap. Paweł, po oświeceniu nazwał te koszty,  "śmieciami".
                 Tym co przypominał nam  Chrystus Jezus, zajmę się w kolejnych artykułach. Tymczasem
dla tych co niemrawo się wybudzają,"kubeł zimnej wody na głowę", albo nie, lepiej zimny prysznic.
Mam na myśli poniższy cytat:
                                  "I rozgniewał się Mojżesz na dowódców wojska, na tysiączników i setników,
                                    którzy wracali z wyprawy  wojennej. Rzekł do nich; Jakże mogliście 
                                    zostawić przy życiu wszystkie kobiety?"
                                   "Zabijcie więc  spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te,
                                    które już obcowały z mężczyzną. Jedynie dziewczęta, które jeszcze nie
                                    obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu."
                                   "Winieneś jednak od wojowników, którzy wyruszyli na wyprawę, wziąć
                                    jako dar dla Jahwe jedną sztukę na pięćset - zarówno z ludzi, jak też z
                                    wołów, osłów i owiec."
                                   "a osób, czyli dziewcząt, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, było
                                     razem trzydzieści dwa tysiące."
                                   "(-) wynosiła :trzysta trzydzieści siedem tysięcy pięćset owiec. Z czego
                                    oddali dla Jahwe sześćset siedemdziesiąt pięć sztuk; ( - ) .Wreszcie
                                    szesnaście tysięcy osób, z czego oddali dla Jahwe trzydzieści dwie osoby"
                                                                             Księga Liczb 31:14,15,17,18,28,35,40    BT
                  Wyobrażasz sobie, że jesteś jednym z wojowników,  czy ofiarą rzezi na chwałę Jahwe?
Widzisz oczami wyobraźni pole bitewne tej wyprawy z rozkazu Jahwe. Co byś czuł leżąc w agoni
z rozpłatanym brzuchem, widząc przed śmiercią jak ginie rodzina z rąk sług" Boga"? Jaką rozpacz
czuła byś widząc, że nie dość śmierci wszystkich mężczyzn, czas na ciebie? Widząc jak bezlitośni
wojownicy Jahwe, zabijają twoich synów, jak zaglądają w krocza twoich córek, aby zadecydować
która może żyć? Wyobrażasz sobie dozgonną traumę tych trzydziestu dwóch tysięcy dziewczątek,
które przeżyły? Przecież wtedy wojownicy Jahwe zabili dziesiątki tysięcy ludzi!  Nie z karabinu,
ale osobiście zarżnęli ostrzem miecza!!!
                 Co ci, którzy podzielili się łupem, zrobili ze swoimi dziewczętami, łatwo sie domyślić.
Jako słudzy" Boga" czekali aż będą pełnoletnie?  Obrońcy tych rzezi twierdzą, że te narody były
zdemoralizowane i Jahwe słusznie je skazał na zgładę. Zaraz, zaraz, ale tam było trzydzieści dwa
tysiące dziewcząt-dziewic. A zatem ofiary tej wyprawy miały normy moralne, ale innego.."Boga".
                   A teraz "bluźniercze"(?) pytanie.
                  Co zrobił Jahwe ze swoim przydziałem trzydziestu dwóch dziewcząt?  Jakiego
rodzaju służbę dla niego świadczyły?  Sprzątaczek czy,  na ofiarę całopalną?  Takich posług
ani usług nie potrzebuje Absolut-Źródło Życia!  Bóg Ojciec, ten od Chrystusa, daje wszystkiemu
życie, a nie każe zarzynać ostrzem miecza, aby przy okazji otrzymać swój przydział. Chrystus
nauczał, że trzeba modlić się za nieprzyjaciół. Za takie nauki został zabity.
                   No właśnie, jeśli Jezus był synem Jahwe, to czy uczył się przy Jego boku, jak tępić zło
i unicestwiać grzeszników? Uczył się, że jak też będzie dzielny, otrzyma swój przydział? Albo czy  razem z Jahwe wąchał przyjemny dym z ofiar całopalnych?
                  Czy widać zarys odpowiedzi na pytanie, będące tytułem tego artykułu?  Czy warto to bliżej  zbadać, aby samodzielnie nauczyć się wykrywać błędy za pomocą Biblii?
                  Do celu pojawienia się na Ziemi Jezusa Chrystusa, jeszcze wrócimy.
               

Z serdecznym pozdrowieniem.

RTR

BT   - Biblia Tysiąclecia 1971
NP   - Nowy Przekład Warszawa 1990