poniedziałek, 26 lutego 2018

11.W którym momencie dziejów Bóg tak umiłował świat, że.....




"Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego
 Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego
 wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne."
                                                  Ew.Jana 3:16 BT

                                           Wbrew pozorom, te słowa mają ogromne znaczenie dla pełniejszego
"obrazu" Boga, manifestowanego w Biblii. Dlaczego?
                                           Ta sama Księga podaje informację, że Bóg jest miłością. W takim razie
powyższy werset podsuwa co najmniej niepokojące domysły. Jeśli "od zawsze" jest miłością,  jak
mógł w pewnym momencie dziejów świata, mocniej umiłować ludzkość? Na tyle mocniej, że była
u Niego decyzja wysłania (dania-komu?) swego Syna, aby wierzący w Niego, mogli wiecznie żyć.
Jeśli dał, to dlaczego jeszcze trzeba w Niego wierzyć? Czy miłość Boga jest falująca w czasie i od
Jego osądu zależy jej natężenie? Czy Bóg jest zmienny w przejawach swoich atrybutów? A jakie
cechy Boga uwydatnił Chrystus? Kto zatem jest Ojcem Chrystusa, a zarazem Jego nauk?
                          W odpowiedzi na te i inne pytania należy przyjąć dwie wersje, widoczne w tekście
Pisma Świętego, Biblii. Wg zapisów ST, Bogiem jest Jahwe Zastępów. Przyjmując tą wersję, Jego
syn to Jezus. Opis np. Łukasza 1:31-33 podkreśla, że na polecenie anioła Gabriela, Maria ma nadać
dziecku imię Jezus, a On, Jezus ma zasiadać na Tronie Dawida, aby panować nad domem Jakuba.
Nb., czy anioł Gabriel to ten sam, który nawiedził Mahometa? Czy ten sam Bóg go wysłał?
                           Ale wracamy do wersji, że Jezus jest synem Jahwe Zastepów. Co to oznacza?
Wiele ze sposobów działania Jahwe Zastępów przypomniałem już w poprzednich artykułach tego
bloga. Podałem tam szereg cytatów z Biblii, które w moim przekonaniu uzasadniają tok dalszych
wywodów. Przypomnę, że szukamy odpowiedzi na pytanie; w jakim momencie Bóg  szczególnie
umiłował świat, że posłał Jezusa w celu ratowania i to nie wszystkich ludzi?

1. Jezus miał prawo oczekiwać, że skoro jest pierwszym we wszystkim, będzie razem ze swoim
    Ojcem uczestniczył w dalszym stwarzaniu. Widział jak powołani zostali aniołowie różnych
    rodzajów, nieznane nam wszechświaty, dosłownie wszystko. Przed nim nie było nic, więc ma
    wiedzę o wszystkim co się do dzisiaj wydarzyło nie tylko na Ziemi, ale dosłownie wszędzie.
2. Wszystko co Jahwe Zastępów zrobił, miało się stać przy okazji stwarzania, osobistym, cennym
    doświadczeniem, najlepszym szkoleniem dla Jezusa. Nie sposób założyć, że Jezus nieuważnie
    przyglądał się działaniom Jahwe (Jehowy). Na pewno musiał pytać, co, jak, dlaczego? Choćby
    po to, żebyśmy dzisiaj znali prawdę o Jego Ojcu.
3. Czy Jezus od początku był świadomy, że pozostali aniołowie o różnych zadaniach będą tylko
    usłużnymi istotami, ograniczonymi stosownie do swoich przydziałów? Czy otrzymał tak dużą
    miarę mądrości, że zawsze miał być przed i ponad  innymi istotami?
4. Czy Jezus znał fakt opisany w 5Mojż.32:9 z którego wynika, że Jehowa, jego ojciec otrzymał
    "dziedzictwo" od kogoś Wyższego od siebie?
5. Widać wyraźnie sprzeczność między pkt.1 a 4 tego zestawienia. Poniżej wyjaśnienie.
                             
                         A co myśleć o okresie opisanym przez Biblię, począwszy od Księgi Rodzaju. Jeśli
Jezus jest synem Jahwe z Edenu , wie co tam się wydarzyło. Jeśli sam był powołany do istnienia
przez osobowego Boga, z którym rozmawiali potem ludzie,  czy był zainteresowany zdarzeniami
z raju w Eden. Zaczął przecież obserwować umieszczenie drzewa poznania, oraz drzewa życia. Co
pomyślał, gdy Jehowa zatroskany mówił, że Adam z Ewą po "grzechu" wiedzą to co My? Nauczył
się, że tylko trzeba zabronić dostępu do drzewa życia i sprawa załatwiona. Dlaczego wtedy Jehowa
nie umiłował świata, zamiast wypędzać Adama z Ewą. A może powiedział do Jezusa mniej więcej
tak: Teraz ich wypędzam, ale potem, jak umiłuję ich potomków, poślę Ciebie, nadam Ci imię Jezus
a Ty ich odkupisz dla mnie. Mamy czas, zobaczymy co będą robić pokolenia wygnańców z raju i odpowiednio do sytuacji będę działał. Kiedy wyślę Cię  na Ziemię pod imieniem Jezus, będzie
już na ziemi człowiek Abraham. Załatwię, że będzie miał wnuka Jakuba. Dlaczego tak? Kiedyś Ci
synu o tym opowiem. Na razie obserwuj i ucz się.......

                              Trudno zajmowac się całym ST. Ale należy wpomnieć o Noem i Potopie. Także
tam i wtedy, musiałby być obecny Jezus. Obserwując wydarzenia na ziemi, Jahwe podejmuje taką
decyzję;   " Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, zwierzęta, zwierzątka
naziemne i ptaki powietrzne, bo żal mi, że ich stworzyłem "(Rodzaju 6:7 BT)  Czy  "przyszły" Jezus
przypomniał Jehowie, że w Edenie podał zapowiedź kary dla szatana. Przecież, gdyby Jehowa teraz
zgładził ludzkość, co z spełnieniem tej klątwy. A co rodowodem przyszłego Jezusa. A jak Jehowa
umiłuje świat skoro teraz go zniszczy? Racja. Jest decyzja;"Tylko Noe znalazł upodobanie w oczach
Boga"(Rodzaju 6:8). Całe szczęście, że się "znalazł" Noe, bo nas by dzisiaj nie było....i Jezusa też!?

                               Jedną ze znaczących interwencji Jahwe, jest Jego osobista wizyta przy budowie
Wieży Babel. Przyleciał zaniepokojony tym co usiłują zrobić ludzie. Na rydwanie chyba  jakimś,
no i z "przyszłym" Jezusem przy boku? Szkoli go przecież. Jaka tym razem decyzja Jahwe?  Rzekł:
"Są oni jednym ludem i mają wszyscy jedną mowę i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem
na przyszłość nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić."(Rodzaju 11:6 BT)
Czy syn (Jezus) zapytał, co teraz? Namieszają przecież w twoich planach Jehowo. Jak mogli dojść
do takiej wiedzy, przecież przekląłeś wszystko, łącznie z ziemią z której robią cegły? Może ten wąż
no, ten szatan ciągle miesza. A może by wykorzystać sytuację, Jehowo i teraz umiłować świat, są
przecież razem. Nigdzie nie musimy latać. Czy Jahwe odpowiedział: nie, nie rozumiesz jeszcze, ale
popatrz co zrobię i ucz się dalej.  Jahwe dodał:  "Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich języki, aby 
jeden nie rozumiał drugiego"(Rodzaju 11:7 BT)  Domyślasz się, dlaczego tak robię. Tak, dobrze
myślisz. Jak podzielę ich to łatwiej rządzić. Potem "wybiorę mój przydział", ten z właściwą mową
i reszta pójdzie gładko. Widzisz synu (Jezusie), jest nasz język, będą nasi pisarze itd. Wszystko pod
kontrolą. Niech prowadzą wojny między sobą. Na to potrzeba dużo ludzi. Nie ma problemu, więcej
żon, nałożnic. Damy im czipa na wi-fi, tak aby chętnie kopulowali. Tak oto ludzi namnoży się dość
dla wszystkich. Pokażę to (Jezusie) na Abramie. Stary jest, ale wiem jak go rewiatlizować, tak żeby
się odpowiednio rozmnożył. Ale do niego udam się osobiście. Muszę przygotować dla Ciebie,
najpierw dom Jakuba, a w nim Tron Dawida. Dla Ciebie (Jezusie), a w gruncie rzeczy dla mnie.
Ty tylko udasz się na ziemię, aby odkupić to dla mnie (Łukasza 1:32,33). Ale o tym później. Jak
zobaczysz, że wysyłam anioła Gabriela do kobiety,  która Cię urodzi, to będzie znak,  że już czas.
Czyli Jehowo, to znaczy, że muszę "tu" przestać istnieć, żeby w kobiecie na ziemi się "począć" aby
następnie po spełnieniu zleconej przez Ciebie misji zostać zabitym w celu zdobycia Tronu Dawida?
Za dużo pytań zadajesz. Na razie popatrz jak Mojżeszowi pomagam prowadzić "nasz" lud. Jeszcze
tylko jedno pytanie Jehowo. Czy nie można odkupić naraz całej Ziemi? Spróbował bym, powiesz
tylko Jehowo, komu zanieść okup?!

                                         Czego Jezus mógł się nauczyć od Jahwe Zastępów, obserwując jak on
nadzoruje działalność swojego sługi Mojżesza? Oczywiście na razie przyjmujemy pierwszą wersję
że Jezus jest pierworodnym synem Jehowy. Pisałem już o tym w poprzednich artykułach (postach).
Np. Jezus musiałby wiedzieć co Jehowa zrobił z osobistym przydziałem 32 sztuk dziewczynek, a
także dlaczego nie chciał też 32 sztuk chłopczyków. Ale teraz Ja Jahwe pokażę tobie synu (Jezusie)
jak należy się obchodzić ze swoimi (naszymi) ludźmi w przypadku gdyby Mnie nie słuchali:
   "Jahwe na ciebie ześle przekleństwo,zamieszanie i przeszkodę we wszystkim do czego wyciągniesz
    rękę, co będziesz czynił. Jahwe dotknie cię wycieńczeniem, febrą, zapaleniem, oparzeniem,
    śmiercią od miecza, zwarzeniem zbóż od gorąca i śniecią. Jahwe dotknie cię wrzodem egipskim
    hemoroidami, świerzbem i parchami. Jahwe cię dotknie obłędem, ślepotą i niepokojem serca.
    Zaręczysz się z kobietą, a kto inny ją posiądzie. Zawsze będziesz gnębiony i uciskany. Dostaniesz
    obłędu na widok, jaki się przedstawi twym oczom. Jahwe dotknie cię złośliwymi wrzodami na
    kolanach i nogach, nie zdołasz ich uleczyć; rozciągną się od stopy aż do wierzchu głowy. 
    W głodzie, w pragnieniu, w nagości i w największej nędzy będziesz służył swoim wrogom,
    których Jahwe naśle na ciebie."            (Full pakiet nagród i kar - 5Mojż. 28 rozdział. BT)
Widzisz synu (Jezusie), tak się trzyma "za twarz" nasze stado. Zadbam, żeby moi pisarze napisali
to jak trzeba. Nawet po Twojej, zleconej przeze mnie wizycie na ziemi, będą to czytać i panicznie
sie bać. I o to chodzi. Patrz, zapamiętaj, masz uczyć i robić to samo. W końcu jesteś moim synem
pierworodnym nawet. Działamy przecież w jednym duchu. Czy Taki syn powinien mieć pytania?

                             O Hiobie już pisałem na tym blogu. Przypomnę tylko, że jeśli Jezus był na tej
odprawie (Hioba 1:6) musiał zauważyć, że to Jahwe prowokuje Szatana do zaatakowania Hioba.
Szatan dopiero po zgodzie Jahwe może zabijać i niszczyć. Po nikczemnych próbach, przy których
zginęły tysiące nieświadomych ludzi, nawet Jahwe przyznał: "Bo nie ma na całej ziemi drugiego
kto by był tak prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający zła jak on"  (Hioba 2:3 BT). Ale okazja
dla syna (Jezusa). Przecież teraz Jahwe już może umiłować świat. Ziemski człowiek  okazał sie
nieskazitelny, mimo nieuzasadnionego skatowania jego życia. Ale nie, to tylko aby Ciebie synu
przeszkolić, no i domyśl się, tak, aby ludzie godzili się cierpieć, tak długo jak My ustalimy. A jak
umocnimy Tron Dawida, bez Twojej misji?
                             Acha, jeszcze jedno mógłby zapytać pierworodny syn (Jezus). Ojcze Jehowo,po
co mi na ziemi dopisywać rodowód, jak Ja jestem pierwszy, Jednorodzony.  Czyli tylko ty mnie
zrobiłeś, a zatem nie mam ziemskich przodków. Jeśli mam rodowód do Adama z Edenu, to by
znaczyło, że nie jestem dla Ciebie pierworodnym synem. Inni byli przede mną.Teraz rozumiem, to
tego  nie chciałeś mi powiedzieć wcześniej. Tego, że Ty, Jehowo sam otrzymałeś dziedzictwo, a Ja
zostałem wykorzystany do załatwienia Twoich spraw.  Jako syn z rodowodem, czuję się  używany
jak jeden z wielu, do Twoich celów. Co o Tobie, Jehowo pomyśli Najwyższy,  Ten który Tobie
przydzielił Jakuba. Powiedz, Jahwe Zastępów, czy Ten  Najwyższy ma Imię. Czy ponad Nim jest 
ktoś jeszcze?

                             Może Ten, który Jest ponad wszystkim, a jednocześnie we wszystkim,
                             wyśle tu kiedyś istotę, która pokaże Prawde o Źródle Życia.
                             To już się stało. To był i jest Chrystus, którego naukę próbowano
                             ukryć, rozmazać, dopisując mu rodowody, dopisując zdania
                             których nie wypowiedział, imię wreszcie. To wszystko miało
                             przekonać czytajacych, że jest synem Jahwe Zastępów.

                            Co robi, jak działa Jehowa Zastępów, starałem się pokrótce pokazać, cytując
Biblię. Opisując to swoim językiem, chciałem jakoś wczuć się w rolę obserwatora- syna Jehowy.
Wyszło to co opisałem powyżej. Czy Jehowa mógł ze mnie ( z nas ), tak zakpić?
                           
                              "Ten, który zasiada w niebiosach, będzie się śmiał;
                                Jehowa będzie się z nich naigrawałPsalm 2:4 NW

                            Cały ten rozdział demaskuje skutecznie osobowość Jehowy.  Obśmiał mnie i
wszystkich, którzy z dozą własnego heroizmu, poszukiwali odpowiedzi na pytanie o sens cierpień
ludzkości. Okazało się, że wyznaczeni przez Jehowę, pisarze i koordynatorzy, odpowiadający za
treść i skład Pisma Świętego, Biblii coś przeoczyli. Co?  Zapomnieli, że tacy jak Jehowa, mogą okaleczyć, skatować i w końcu zabić tylko ciało. Tak zrobili z Jezusem. Chrystusa nie mogli zabić.
                             O tym, jak działa Źródło Życia, Ojciec, który rozbudza w nas Chrystusa, napiszę
w kolejnych arykułach na tym blogu. Ta wiedza też jest w Biblii i to w Starej i Nowej części. Oto
próbka. Apostoł Paweł, wcześniejszy znawca i egzekutor Prawa ,uczony w Piśmie, po oświeceniu
zaczął inaczej pisać i mówić o Bogu. Co prawda dyspozycyjni pisarze dopisali na jego "konto"
niejedno kłamstwo. Potwierdza to brak jakichkolwiek oryginałów. Dużo podpowiada też sugestia
apostoła Piotra ( 2Piotra 3:16). Niemniej Paweł napisał o miłości tak:
                                           
                                "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał,
                                  stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący."
                                 "Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłośc nie zazdrości, nie szuka
                                  poklasku, nie unosi sie pychą, nie dopuszcza się bezwstydu,
                                  nie szuka swego, nie unosi sie gniewem, nie pamięta złego;
                                  nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
                                  Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję,
                                  wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje." 1Koryntian 13  BT

  Który z przejawów miłości, tutaj wymienionych pokazał w działaniu Jahwe Zastępów?       
 On potafi sprowadzić na człowieka obłęd, zamieszanie. Jeśli tak, to może stworzyć dla siebie
 istoty z zaprogramowaną miłością, itd. Właśnie, a te Zastępy którymi posługuje sie Jahwe to są
 świadome, wolne istoty, które mogą odmówić kolejnej masakry ludzi?. Ale jeszcze jedno. Po co
 Zastępy? Do ataku, czy obrony? Jeśli Bóg jest jeden, to przed kim ma się bronić?  Przed sobą?
 Jeśli atakować to kogo?  Siebie?

 Od Kogo uczyć się miłości?  Od Jehowy Zastępów, czy od Chrystusa?

P.S. Najpierw pozbyć się strachu przed takim myśleniem. Samemu sprawdzić czy tak
       jest w Biblii. Żeby nie tracić czasu, skorzystać z tego co już jest dostępne, choćby
       z zestawu porównań wersetów prezentowanych na tym blogu. Przypomnieć w sobie
       przekonanie, że Chrystus przyniósł Wolność. Jako prawdziwie wolni porozmawiać
       o takiej wolności z tymi, którzy jej pragną i szukają. Nie zrażać się ciężką, duchową
       hipnozą w której żyje większość naszego otoczenia.
       
       Powodzenia i odwagi w przejawianiu Wolności Umysłu.

RTR
romtar57@gmail.com

BT  Biblia Tysiąclecia 1971
NW Przekład Nowego Świata 1984