sobota, 5 czerwca 2021

59.Czy i jak można zwyciężyć w "walce" z Nadziemskimi Zwierzchnościami? Co jest zwycięstwem?

Człowiek został doprowadzony do "upadku". Taki przekaz jest zawarty w Biblii. Dlatego mógł otrzymać szansę odzyskania tożsamości, a sprawcy odpowiednią odprawę. Nauka Chrystusa, Tego przejawionego przez prawdziwego Jezusa, wyprowadza z tego "upadku".

Tytuł jest umocowany w Efezjan 6:12, z którego wynika, że jesteśmy, albo zostaliśmy skazani na toczenie takiej walki. Kto przekształcił Ziemię w "pole walki" na którą skazał ludzkość? To już wykazaliśmy sobie na tym blogu. To my zostaliśmy zmuszeni do obronnej "walki". Walki o odzyskanie naszej, ukradzionej nam, przyrodzonej nam, świadomości wolnych dzieci Źródła Życia. Skoro nie z naszej woli, ani nie z Woli Źródła Życia tak się stało, powstaje pytanie, będące tytułem tego artykułu. Bóg prawdziwy jest "wszystkim we wszystkim"(Efez.4:6), a to oznacza, że każdy z nas składa się w "całości" ze Źródła i żyje w Źródle. "Zwyciężyć", oznacza przypomnieć to sobie i zgadnie z tym, co wtedy "zobaczymy" egzystować z wdzięcznością w tej rzeczywistości. Oznacza to odmowę uznania wszelkich uzurpatorów, sugerujących ich potrzebę pośrednictwa. Oznacza to poważną weryfikację wszystkiego, co do tej pory myśleliśmy o Bogu, a co podają różne "święte" pisma. Rozpocznijmy z "przytupem". Jeśli Bóg jest "wszystkim we wszystkim" po co anioł-stróż? Taki anioł stróż, stróżuje gwałconemu dziecku, a inny gwałcicielowi? Anioły stróże oprawcy i ofiary przyglądają się sobie i wymieniają uwagi? Nie drwię, ale bądźmy poważni, przecież Bóg byłby również w aniołach stróżach. Po co ta tragiczna maskarada? Komu służą takie kłamstwa? Dowiadujemy się, że "obrona" jest w "nas". Atak na nas, jest atakiem na Źródło. Kto atakuje Źródło z którego sam pochodzi? Sporo o tym już na naszym blogu.

Skąd odwaga pisania takich, jakby na to nie popatrzeć, wstrząsających tekstów. Wyjaśniam jeszcze w taki sposób moją odwagę: Mój blog jest obrazkiem, namalowanym przez chłopca, chłopczyka nawet, dla rodzica ojca-matki, pędzlem jaki mu podsunięto, to jest Biblią. Ten chłopiec namalował owym pędzlem obraz Źródła Życia, swojego rodzica. Jedne pociągnięcia pędzla pokazują pełnego miłości rodzica do swojego dziecka. Inne pokazują jakiś dziwny obraz, nienawidzącego swoich "nieudanych" jakby dzieci, rodzica, który podszywa się pod prawdziwego. Zdezorientowany z początku chłopiec chce to jakoś połączyć, przypisując wrogiemu opiekunowi miano prawdziwego ojca. Śpiewa nawet pieśni temu ojcu, ale nie może się "duchu" zrozumieć, że ten każe zabijać jego braci i siostry rzekomo po to, by jemu zapewnić "opiekę". Ale jak ufne dziecko maluje tym pędzlem to co "widzi".

Sam przechowuję w szufladzie, wzruszające malunki moich dzieci. Przypominają mi, jak dorastały, jak wyrażały nieporadnymi malunkami swoje uczucia do nas rodziców.  Byliśmy wtedy dumni, że są twórcze, że malują to "co i jak widzą". Domyślaliśmy się co chcą wyrazić i na co zwracały uwagę malując obrazek dla rodziców. Brak takich przejawów samodzielniej kreacji, byłby dla nas niepokojący. Z uczuciami pokazywaliśmy im wtedy, jak "lepiej" coś namalować.

Jeśli jesteś rodzicem, co byś zrobił, gdyby Twoje dziecko namalowało dla Ciebie obrazek? Zlał byś je "pasem" za to, że obraz jest niedokładny jeszcze, że linie są naznaczone niepewną ręką dziecka? Poleciłbyś innemu, "posłusznemu" dziecku skopać, skatować, a nawet je zabić? Czy pomyślałbyś, że masz dużo dzieci i jedno "w tą czy w tamtą" nie ma znaczenia. W razie czego możesz jeszcze spłodzić następne, które namalują to, na co im pozwolisz? Jeśli jesteś dzieckiem, to czego byś oczekiwał od rodzica, przynosząc mu swój pieczołowicie namalowany malunek? Liczysz na aprobatę kochającego ojca, matki? Liczysz na uznanie Twoich wysiłków i życzliwe, pełne zdrowej miłości uwagi, jak "pewniej" malować, czy trzęsąc się ze strachu, obawiasz się śmierci nawet?

Odpowiedź na to pytanie zależy od tego, kogo uznajesz za swojego rodzica, za Boga.

Namalujmy, pewniejszą już ręką, ale tym samym pędzlem obraz boga z Ks. Liczb 31rozdział. Widzę tam boga, który zlecił przez swojego ziemskiego przedstawiciela coś takiego: "Zabijcie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną."  Czyżby Bóg był ojcobójcą, matkobójcą i dzieciobójcą? Czyżby Bóg zlecił zarżnąć brzemienne kobiety, bo przecież tam też takie były i to w liczbie dziesiątek tysięcy? Niektórzy "bibliści" twierdzą, że były to "źli" ludzie i trzeba było ich "usunąć". To dlaczego pozostawiono z tych "zdemoralizowanych" ludzi dziewice i to w liczbie 32 tysięcy? (Liczb 31:35 BT) Czyżby te nie byłe ani za "głupie", ani genetycznie skażone i nadawały się? Do czego? "Jedynie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyznom, zostawcie dla siebie przy życiu."(Liczb 31:17,18) Na jaki obraz Boga pozwala ten "pędzel"?  Ale to jeszcze nie wszystko. Okazuje się, że z tej puli 32 tysięcy dziewic Jahwe Zastępów też otrzymuje i przyjmuje swoją "działkę" w postaci 32 sztuk, dziewcząt-dziewic.(Liczb 31:40 BT). Co zrobił Jehowa ze swoim przydziałem dziewic? Stały się ofiarą całopalną, zostały wykorzystane seksualnie, do rozrodu właściwych, posłusznych ludzi, stały się ofiarami nieznanych eksperymentów itd? Na takie zapytania pozwala, a nawet prowokuje "pędzel", którym malujemy obraz Boga, Biblia. Dla mnie, co dokumentuję poprzednimi malunkami (postami), Jahwe Zastępów to bóg, a nie Bóg-Źródło Życia. Ktoś chce na mnie "ciskać gromy" za takie wnioski? Niech "ciska" je na Biblię i jej nazi emnych kompilatorów, na Nadziemskiego autora w końcu. Źródło nie pisze na papierze, tylko w sercu.    Warto "zobaczyć" jeszcze coś takiego: Duchowni religii opartych w całości, lub częściowo na Biblii, mają podkładkę w niej, w postaci Ks.Liczb 31:40 do tolerowania, a nawet usprawiedliwiania pedofilii. Skoro "Bóg" może, to oni, jego słudzy też. Mają z kolei alibi, "rozgrzeszając" celebrytów, polityków na najwyższych szczeblach i siebie z pedofilskich ekscesów i zarzucanych im zabójstw.

Spokojnie, da się namalować tym samym pędzlem obraz Źródła Życia. Tak, mówią niektórzy, ale jak to możliwe, żeby można było namalować różne obrazy "tym samym" pędzlem? Na to odpowiada prawdziwy Jezus, że mamy stać w myśleniu się jak dzieci: "Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego."(Łuk.18:17 BT) Tak przy okazji, patrząc oczami dziecka zauważmy, że nie ma tu mowy o "tysiącletnim" królestwie Jehowy z Apokalipsy! Jest podpowiedź, że Królestwo to stan ducha w świadomości Chrystusowej, osiągany w "każdym" czasie indywidualnie. To pokazuje, że trzeba po "dziecięcemu" spojrzeć na przekaz Biblii. To z pozoru naiwne, dziecięce spojrzenie na biblijne opisy pozwala "nagle" zobaczyć inny jakby świat. Groźne postaci zdają się być jakimiś urojonymi obrazami boga, który zaistniał w czyjejś wyobraźni tylko. Ktoś wkleił nam program, ba, cały system oprogramowania, który uśpił nam świadomość naszego pierwotnego pochodzenia. Teraz zacząć trzeba etap budzenia wg Efezjan 5:14.Tym dobrowolnie przyjętym oprogramowaniem, aplikacją dającą "podwójny" obraz Boga jest Biblia, nazywana Świętym Pismem, albo Słowem Bożym.

Zaakcentujmy; Biblia daje podwójny "obraz"Boga, czyli zawiera niewiele, ale jednak, opisów jak myśli i jak działa Źródło Życia i mnóstwo informacji, jak myśli i co ma "w głowie" uzurpator, Jehowa. Daje też "podwójny "obraz" Jezusa Chrystusa, także pokazującego "osobowość" właściwą prawdziwemu i inną "osobowość" Abaddona. Cały blog, a zwłaszcza ostatnie posty mocniej to pokazują.

Pisałem już na tym blogu, że Biblia jest okultystyczną księgą, czyli pełną tajemnic, które mają być w założeniu autora, ujawniane "swoim" tak, jak we współczesnym świecie technologie. Inne swoim, inne z "wadą" dla obcych. Rozpoznać to można po wybudzeniu w sobie Chrystusa (Efez.5:14), co oznacza spojrzenie na sprawy z punktu widzenia dziecka, które pyta.. dlaczego, po co? Biłbyś dziecko, albo wyrzucił z domu (wykluczenie np.) gdyby zadawało kłopotliwe pytania? Ktoś mi napisał, że stosuję na blogu metodę "nożyczek i kleju" dobierając wersety do opisania poruszanych tematów. Tak. Zauważmy, że tą metodą dokonano kompilacji i finezyjnego, jak przystało na ojca kłamstwa (Jana 8:44) skażenia tekstu Biblii. Jak tu inaczej postąpić, jeśli nie ponownie pociąć i od nowa skleić to, co się da, aby pokazać prawdę? Inny przykład: A jeśli chirurg celowo źle "złożył" kości, abyś po zrośnięciu nie mógł chodzić o "własnych" siłach? Tak, nie waham się ponownie połamać "kości", aby je złożyć tak, abyś samodzielnie chodził, abyś przestał "kuśtykać" jak się po starodawnemu mówi w moich stronach "o lasce" Strażnicy, albo katechizmu jakiegoś. Jak ktoś chce innego wyjaśnienia, to oczami dziecka widzę jak wrzucono mnie do jamy lwów. Tak, do jamy "Lwa z pokolenie Judy", wierząc, że jestem w "krainie" Baranka Boga, niosącego pokój światu. Ale przeżyłem, jestem "tu" jeszcze, piszę co zobaczyłem i co teraz widzę. Jak ktoś chce w duchu polityki tego świata zrozumieć moje motywy, to czuję, że przez dziesięciolecia, nie wiedząc o tym byłem "uśpionym agentem" Źródła Życia. Po obudzeniu mnie zobaczyłem jakby "inny" świat. Zobaczyłem przekręty w Biblii, a także iluzję "tego świata" razem z absurdem istnienia religii, polityki czy tzw. ekonomii. Obudzony "agent" ma działać, co też niniejszym czynię. Kiedy wszyscy się obudzą, nie będzie już..."agentów". Widzisz, że prawda jest prosta, jasna nawet dla dziecka. Jeśli jakiś humanista chce przykładu, to mogę wykorzystać słowa Noblisty, Sienkiewicza, którego kluczowa postać znanego dzieła, mówi w obliczu śmierci; "Jam nie Babinicz, jeno Kmicic". Idąc tym tropem w podobnej sytuacji świata całego, mówię Królowi; "Jam nie przeklęty ziemski śmieć, jeno Syn Źródła Życia". Powyższe uzasadnienie mojej postawy, ze szczyptą humoru podsuwam, aby zdjąć "śmiertelną" powagę z Biblii i codziennego znoju i trudów prowadzenia walki o odzyskanie naszej prawdziwej tożsamości. Śpisz dalej, odwracając się na drugi bok, czy zaczynasz działać najpierw dla siebie, dla rodziny, przyjaciół, wszystkich?

 Tu trzeba pamiętać, że wszyscy w Niebie i na Ziemi pochodzą z jednego Źródła Życia i mają w sobie tą samą świadomość Chrystusa wg Kolosan 1:16 W tej sytuacji Ktoś, Kto zaprzecza Chrystusowi w sobie, jest antychrystem, niezależnie czy "mieszka" w ciele, czy siedzi na "niewidzialnym" Tronie w niebie. Nie ma też znaczenia jakie imię sobie nadał! Tron wg Kolosan 1:16,  który "upadł", stał się na własne życzenie i z własnej woli Tronem antychrysta, niszczyciela życia. Jaki Tron opisano "nam" w Apokalipsie? Ten Tron z zasiadającym na nim chroni życie, czy jak chce np. 6 czy 19 rozdział prowokuje do wojny między ludźmi, zsyła zarazy, teraz inaczej nazywane? Ten Tron wysyła Jezusa polecającego miłość do nieprzyjaciół nawet, czy Abaddona, Niszczyciela mordującego beznamiętnie całymi "hektarami" ludzi, napawając się przy tym krwią i flakami tychże na swoim koniu i odzieży?Ma to uczynić na chwałę Źródła Życia, czy na chwałę Jahwe Zastępów? Kilka poprzednich wpisów na blogu  z różnych stron rozwija ten, jak się wydaje kluczowy wątek.

Pokażmy tu, jak takim pędzlem namalować obraz Źródła Życia? 

W pewnym miejscu Jezus powiedział: "Wy jesteście światłem świata." Mat. 5:14 Gdybyś Ty i ja tam wtedy był, odnieślibyśmy to do siebie, czy...jak? Mowa tu o tym, że mamy w sobie światło, które trzeba rozniecić, a nie czekać na światło z "zewnątrz". Jest światło z zewnątrz; "Ci fałszywi apostołowie to podstępni działacze, udający apostołów Chrystusa. I nic dziwnego, Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości. Nic przeto wielkiego, że i jego słudzy podszywają się pod sprawiedliwość. Ale skończą według swoich uczynków."(2Kor. 11:13-15 BT)  Jaki komentarz tu namalować? Wynika, że już wtedy działali fałszywi apostołowie Chrystusa, którzy pilnowali aby "nauka" Chrystusa była ciągle zniekształcana. To zniekształcenie wizerunku Chrystusa robi  z Niego osobę, którą można zabić i sugeruje, że światło pochodzi z "zewnątrz", od osobowego boga, a nie  w "nas" od początku.: "Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi."(Jana 1:9 BT) Co o tym powiesz? Każdego, czyli nie tylko z "narodu wybranego". Stąd prosty, następny wniosek, że bóg, który ma naród wybrany, nie jest Bogiem "całości". Idąc krok dalej, jest oczywiste, że takie słowa muszą pochodzić pośrednio od prawdziwego Jezusa Chrystusa. Czyżby Jezus-Abaddon , wódz domu Jakuba tylko (Łuk.1:32,33), apokaliptyczny zabójca (Apok.19r) był tą samą postacią i chce "zgasić" pierwotne światło w setkach milionów ludzi? Trochę szczegółów jest już na blogu.

Oczywisty jest wniosek, że Jeśli Źródło Życia i pierwotnego Światła, chce coś "wygasić" nie musi i nie może nawet pragnąć, aby jedne dzieci urodzone z Jego "światłem", zabijały inne mające w sobie to samo światło. "Normalnemu" człowiekowi nie przyjdzie na myśl, aby zabić swoje dziecko na ofiarę jakiemuś bożkowi. Synowie Judy palili swoje dzieci na ofiarę, co : "(-)nie przyszło mi nawet na myśl."(Jer.32:35). Znowu czas na "nożyczki" i przypomnieć cytowaną ks.Liczb 31r. Warto też pamiętać, że "przyszło na myśl" Jehowie Zastępów zlecenie Abrahamowi zabicie na "ofiarę" syna Izaaka. Cd. dopowiedz, albo doczytaj sobie sam. Widzisz misteryjne zakłamanie w Biblii, czyli...misterium? To, co jest zawarte w Biblii, jakby samo się demaskuje w oczach obudzonego człowieka. Można opisy tam zawarte porównać do współczesnej polityki. Wszystkie partie, od prawa do lewa poprzez centrum wzajemnie się demaskują, zabiegając o zwolenników. Uważny obserwator z "boku" zauważa w końcu, że wszystkie są z "jednego koszyka". Tak samo z religiami, wszystkimi. Te religie, które zaistniały na bazie Biblii, można za jej pomocą "zdemontować". Wiadomy ojciec kłamstwa chce aby "bibliści" ugrzęźli w dywagacjach na temat np. gdzie ma być przecinek, gdzie ma być ą zamiast ę, itd. Koś powie, że Jezus zapowiedział wypełnienie co do "joty i kreski" Prawo. O jakie joty i kreski chodzi, (Mat.5:18), czy o joty i kreski z Mahabharaty, Biblii, Koranu? Prawdziwy Jezus Chrystus jest "własnością" którejś religii  czy wzorcem dla ludzkości całej? Źródło "zapodało" nam jakieś "joty i kreski" do przestrzegania, czy "napisało nam w sercu"? Kreski i litery pisane na papierze podlegają dużym manipulacjom i dzisiaj nie ma pewności co do żadnej takiej papierowej "kreski i joty". Pewne jest obudzone serce, ono podpowiada. Bóg jest Duchem i koś nieraz mówi; "tak sobie w duchu" (Jana 4:23) pomyślałam, pomyślałem. Tak, to jest To!

Jeśli się ktoś upiera, to "joty i kreski" z Prawa informują, że Jahwe Zastępów (5Moj.32:9) otrzymał dziedzictwo, przydział w postaci "domu Jakuba". Otrzymał od kogoś, kto też praktykuje zasadę; "dziel i rządź". 5 Mojżeszowa "nazywa" się Księgą Powtórzonego Prawa! Proszę bardzo, zdemaskowanie tego jest....wypełnieniem "co do joty i kreski" Tego Prawa. Że to "przewrotne"? Nie, to dziecinnie proste!

Czas na wątek o Chrystusie: "(-) bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie."(Kol.1:15-17) Ileż trzeba było namataczyć, aby Tego Chrystusa zabić, uczynić cielesnym i zagospodarować do hierarchicznej struktury religii? Jak objaśnić problem zabicia Tego Chrystusa, bez oczywistego wniosku, że wtedy "wszystko" musiałoby przestać istnieć? Jak można było zabić Go po to, aby potem mógł się urodzić na Ziemi, a potem jeszcze raz zabić Go na ofiarę "za ludzkość"? Był, jest i będzie zawsze wg chociażby Kol.3:11 BT..." lecz wszystkim we wszystkich jest Chrystus". Niepodobna, aby tego Chrystusa można było "podnieść" na wyższe stanowisko. A jednak wymyślono scenariusz: "Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych."(Filipian 2:9,10 BT) Uruchom chrystusową intuicję i zauważ, że tak dano nam aplikację do "umysłu". Tak wmówiono nam, że trzeba "służyć", a by zasłużyć i że przed Jezusem Chrystusem trzeba klękać zamiast przyjąć to:"Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca". To była odpowiedź dana Filipowi (Jana 14:7-14). Weźmy "nożyczki i klej" i dostawmy coś takiego: " Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. Wystarczy, jeśli uczeń będzie jak jego nauczyciel." Mat.10:24,25. Uważasz się za "ucznia" Jezusa Chrystusa prawdziwego? Jeśli tak, to masz być w końcu taki jak On, nauczyciel, takim, jakim siebie i Ojca opisał Filipowi...Myślisz, że to bluźnierstwo, czy zrozumienie, które mieliśmy mieć "od początku"? Myślisz, że prawdziwy Jezus chciał abyś klęczał, ronił łzy przed imitacją jego zwłok, rozpiętą na drzewie? No i gdzie tu horror Apokalipsy napisanej ponoć przez tego samego Jana? Apokalipsa nie jest ostatnią księgą znanej Biblii. Dlaczego tam ją umieszczono? Już to sprawdziłaś? Jest o tym na blogu.

Jeszcze rodzynek dla okultystów (kochających tajemnice, których oni tylko znają rozwiązanie), tworzących zarząd korporacji w Warwick: Jeśli "Potop" był 2370 r.pne. to dlaczego nie utopił świata podziemnego, jak sugeruje jego istnienie cytowany powyżej Fil.2:10 ? Pozamykali wloty jaskiń itd., czy "przylecieli" po Potopie i było im za ciepło i jasno na Ziemi, toteż wparowali od razu pod ziemię. Co z nimi dalej i kto to jest? Sam widzisz, że nie wiemy, jak to było z tym Potopem i kiedy był.

W tym kontekście o szamanach i możliwościach ich działania. Odpowiedzmy sobie skrótowo, aby było to "jadalne" dla uważających się za biblistów, lub "szamanów". Księga Rodzaju informuje nas, że w Edenie bóg "przeklął" Adama, Ewę, Ziemię i co także uchodzi uwadze biblistów...Szatana. W tej sytuacji trzeba zrozumieć, co oznacza to "przekleństwo". Oznacza ono upośledzenie człowieka tak, aby nie "podłączył" się do pierwotnego "pola energoinformacyjnego" Ziemi, a w konsekwencji do Źródła Życia. Oznacza to , że pierwotne "pola" Ziemi zostały technologicznie przetransformowane na potrzeby bogów. Oznacza to, że jakiś wirtualny chyba Szatan, został także uszkodzony "na umyśle" i działa jak zaprogramowana np. sztuczna inteligencja. Jak Jahwe Zastępów, może oczekiwać od ludzkości, że będzie dążyć do doskonałości, kiedy na każdym "polu" z góry to uniemożliwił? Nie mam już złudzeń co do tego, że On sam jest "przeciwnikiem", pośrednim sprawcą gehenny ludzkości, a może nie tylko.

  Co ma z tym wspólnego Szaman? Szaman jest przedstawicielem któregoś z upadłych aniołów, który otrzymał "dekoder" na poszczególne "pasma-przekleństwa" zakodowane w Edenie. Ponieważ upadłych bytów-aniołów jest wielu, jeden szaman może odkręcić gusła innego szamana, lub szamanki, jeśli ma "dekoder" wyższego rangą bytu. Największy panujący nad Ziemią taki byt, (Psalm 83:19 BT) ma możliwość "pokonać" i wymusić w walce spełnienie swoich planów. Takim przykładem jest biblijny Daniel, który pokazał, co może jego bóg i otrzymał stanowisko szefa ówczesnych szamanów: "(-) ustanowił go zwierzchnikiem wykładaczy snów , wróżbitów, Chaldejczyków i astrologów."(Daniela 5:11 BT). Nigdzie nie podano, że Daniel odmówił przyjęcia tej zaszczytnej funkcji. Przy okazji mamy tu "repertuar" możliwości "kodów dostępu" dla posłusznych szamanów, jak widać z astralem włącznie. A teraz tradycyjnie nożyczki i klej; ".. i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze, młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, a starcy-sny."(Dzieje Ap.2: 17BT). Tu oczywiste pytanie-wniosek. Mamy się trzymać "Nauki" prawdziwego Jezusa Chrystusa, czy czekać na nowe objawienia np. maryjne, na pojawienie się proroków z np. złotymi tablicami, albo księgami? Czy mamy czekać aż jakaś "córka albo syn" będzie miał widzenie, mamy czekać na astralny przekaz, podany oczywiście przez "prawdziwe" medium? Taką zapowiedź mogło podać Źródło będące wszystkim we wszystkim, czy potrzebujący pośrednika osobowy bóg? To w założeniu kłamców da w rezultacie chaos różnych przepowiedni, widzeń, astralnych przekazów i wreszcie okultystycznych szkół. I o to chodzi. Tak jesteś wkręcany we wszystko, co się da, byle tylko nie przypomnieć sobie, kim jesteś, po co żyjesz i w jakim celu tu jesteś. Mim zdaniem to wystarczy abyś przestał po omacku poruszać się w "świecie" szamanów. Acha, jeszcze podkładka z Biblii: "I nabierze kapłan wody poświęconej do naczynia glinianego. Weźmie też kapłan nieco prochu, który jest na podłodze przybytku, i wsypie do wody." To wygląda jednoznacznie na działania szamana, wg przepisu danego  w formie informacji-dekodera podanego "swojemu" przez bóstwo. A to tylko Biblia-4Mojż.5:17 NP. Tę wodę miała wypić kobieta, aby stwierdzić, czy nie...cudzołożyła. W trakcie tych zabiegów kobieta ma powiedzieć: Amon, nie, amen przecież.(Liczb 5:22). W NT jest gdzieś "amen"? Co z tym zrobisz, jak to sobie po szamańsku wyjaśnisz? Powodzenia.

Jaki los ma spotkać upadłe byty, które przekształciły Ziemię, za pomocą "uwięzienia" naszych umysłów. Pisząc o "sobie" zapowiedziały "swój" los. Wykorzystajmy taki urywek: "Aniołów zaś, którzy nie zachowali zakreślonego dla nich okręgu, lecz opuścili własne mieszkanie (-)." Judy 6 NP Tu jest jeden z urywków pokazujących, że upadli aniołowie "opuścili" swoje miejsce i zaczęli robić to, na co nie było zgody Źródła. Kto mieszkał nad okręgiem ziemi?: "Siedzi nad okręgiem ziemi, a jej mieszkańcy są jak szarańcze(-)." Izaj.40:22 NP. Wiemy o kogo chodzi. To było Jego miejsce Tronu, który mógł wyglądać inaczej, niż po "opuszczeniu" swego miejsca. Wygląd i tak nie miał znaczenia dla ludzi, bo miał być dla nich "niewidzialny" (Kol.1:16) jak przystało na taki "byt". Określenie "siedzi nad okręgiem ziemi, może oznaczać, że siedzi jakby na szczycie "klosza" widząc Ziemię podobnie jak pokazuje logo ONZ. To tylko przy okazji. Siedzący nad okręgiem ziemi "opuścił" bezprawnie swoje miejsce, być może "skuszony" przez nieznanego "Najwyższego" jego wizją podzielenia świata, i rządzenia nim na przekór Źródłu Życia. Otrzymał dziedzictwo -Jakuba 5Mojż.32:9 BT i przyjął to, rozpoczynając osobistą wizytą u Abrahama. Tym samym zapoczątkował pojawienie się "domu Jakuba", ale "opuścił nielegalnie" swój Tron nad okręgiem Ziemi.(Rodzaju 18:33 NW). Potem rozmawiał również nielegalnie "twarzą w twarz" z Mojżeszem (2Mojż.33:11 BT), albo wcześniej z Jakubem (Rodz.32:30 BT). Jahwe Zastępów opuszczając "swoje wyznaczone miejsce" z własnego wyboru stał się "mocarzem wojny"(Wyjścia 15:3 BT), bo ciągle musi walczyć o utrzymanie swojej pozycji wśród innych bytów, które też "opuściły" nielegalnie swoje miejsce. Teraz to rozumiemy?

W jakiej sytuacji są obecnie aniołowie, czy Trony, które opuściły swoje miejsce: "..związał wiecznymi więzami i trzyma w gęstej ciemności (-)" Judy 6 A co, jeśli od dawna tacy upadli, podają polecenia przebywając w takim "gęstym mroku"? Klej i nożyczki: "Wtedy Salomon odezwał się: Jehowo, powiedziałeś, że będziesz przebywał w gęstym mroku (-)"(2Kron.6:1 NW). Bóg będący światłością, (Jakuba 1:17) wybrał "mrok" na mieszkanie? Jehowa  nie wybrał, tylko "musi" w nim mieszkać? Dlatego "zamieszkał" w świątyni "ręką zbudowaną", dlatego nie dał Salomonowi wiedzy o Chrystusie, dlatego skołowany Salomon doszedł do traumatycznego, wskazującego na depresję wyznania: " Toteż znienawidziłem życie..." (Koheleta 2:37 BT). Cóż za dramat obdarowanego przez Jahwe, największą mądrością wybrańca. Taki dramat beznadziei zaaplikowano światu. Kto to mógł wymyślić? Kres takich będzie taki, jak ich sprawiedliwość i czyny. Według przykładu z Ks. Estery spotka ich to, co sami już czynią i planują jeszcze uczynić światu.

Skoncentrujmy się: Mamy obudzić w "sobie" Chrystusa, czy Jezusa? Jeśli "Jezus" objawia się i odwiedza współcześnie ludzi to czy dokonuje masowej bilokacji swojej osoby? Taki wniosek jest uzasadniony dlatego, że przy tej ilości ludzi, współcześnie "wierzących" w niego, równolegle i ciągle odbywają się takie "spotkania"!? Oczywisty i rozsądny jest wniosek, że chodzi o Chrystusa w "nas", czyli świadomość, czyimi dziećmi jesteśmy. Takie pojmowanie jest właściwym tropem.

Daje to następny, oczywisty wniosek, że upadłe byty, ze swoimi upadłymi tronami, nieustannie dążą do "zatwardzenia" naszych serc, jak w przypadku np. biblijnego Faraona. W ten sposób doprowadzają do wzajemnego zabijania się ludzi nawet "chwaląc" się tym, jak w Apokalipsie 6:4 BT. Otwórz oczy, jaki Tron wysłał tego "konia"? Jaki i czyi Tron otoczył się hybrydami, czyli zwierzem z ludzką głową i innymi? Kto wpadł na pomysł stworzenia takich hybryd? Takie coś otacza  Boga "miłości"? A starcy, gdzie się zestarzeli? Czyżby chciano nam zaaplikować informację, że starość jest atrybutem Boga? Bóg, który jest otoczony "starcami", moim zdaniem przyznaje się do tego, że sam podlega temu procesowi. Ci "starcy" przeszli jakąś próbę, typu Eden? Uruchom bez trwogi własną wyobraźnię, zamiast przyjmować "cudzą" jako "święty" przekaz.

Ten tron nieustannie doprowadza do masowego "samobójstwa" ludzkości, technologicznie kusząc ich do grzechu (błędu) powodującego śmierć. List Jakuba jest poważnym argumentem: "To własna pożądliwość wystawia na pokusę i nęci każdego. Następnie pożądliwość gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć."(1:14,15) Czyli nie grzech Adama i "operacja" Edenu niesie śmierć, tylko doprowadzenie nas do błędu (grzechu). I tak sprawcy działają w "białych rękawiczkach", bo to my jesteśmy sprawcami własnej śmierci! Dasz radę to uchwycić? To jeszcze taka odpowiedź na pytanie: Kto doprowadza do (o)błędu nieposłusznych sobie ludzi?; "Jahwe cię dotknie obłędem, ślepotą i niepokojem serca." 5Mojż.28:28 BT  Jeśli to czytasz, ogarnia Cię niepokój serca? To niepokój Chrystusowy, czy... od Kogo pochodzący?

Technologia Źródła Życia to doskonały "duch, dusza i ciało"(1Tes.5:23).Ten doskonały pierwotnie "zestaw" był i jest nieustannie zakłócany technologiami bogów. Wiara polega na daniu swojego "pola energii" albo zrobieniu "w nim miejsca" dla Chrystusa. Zrobić miejsce, to nic innego jak usunąć strach przed bożkami(1Jana 3:21) i ich "mocą", właśnie od twego strachu zależną. Wtedy mogą "ryczeć" tylko, ale nie Cię "pożreć". Właśnie; "Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł , jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć." (1Piotra 5:8 BT). Przy okazji kolejna podpowiedź, czyim "synem" może być "Lew z pokolenia" Judy - Apok. 5:5. Kto straszy, sam się boi!

Począwszy od pierwszego wpisu (posta) na tym blogu podawana jest odpowiedź na pytanie, będące tytułem tego artykułu. Można by bez końca rozpisywać nowe szczegóły. Przypomnijmy sobie, że chcemy być samodzielni, nie potrzebujący "przewodników" duchowych. W końcu odłożymy na półkę wszystkie książki bardziej, czy mniej święte. Póki co "malujemy" tym co nam podsunięto.

Na koniec coś takiego: Wyobraź sobie, że jesteś zatroskaną kobietą, spacerującą brzegiem rzeki, nie mającą pojęcia jak rozwiązać swoje problemy. Niespodziewanie naprzeciw pojawia się pogodny mężczyzna i z uśmiechem pyta; czym się tak martwisz? Odpowiadasz, że "szkoda gadać". Pyta jeszcze subtelnym tonem; wierzysz w Boga? Po Twoim twierdzącym potaknięciu podpowiada, wszystko, o co Go poprosisz spełni Ci się, tylko wierz i czuj się, jakbyś już to otrzymała. Zaskoczona, zastanawiasz się i chciałabyś go jeszcze zapytać, ale oddalił się już i zostałaś sama z tym co powiedział.

Tak, to powiedział prawdziwy Jezus Chrystus.(Marka 11:24 i nie tyko tam). A gdyby tak odciąć nożyczkami resztę stron z Biblii i skupić się tylko na tym?  Trzeba by tylko być pewnym czego się chce i poprosić, a potem "poczuć" się tak, jakby to już się stało.

Może poprosić o usunięcie psychopatycznych zbrodniarzy, zabójców, kłamców z naszego miejsca istnienia? Od razu też "poczuć" się, jakby już ich nie było! To byłaby właściwa prośba-modlitwa?

Pozdrawiam. Z Bogiem. Namaste.

RTR

romtar57@gmail.com