czwartek, 26 grudnia 2019

47.Dlaczego Jahwe nikomu nie wybacza? Wybaczanie, to właściwość Źródła Życia?


Co dalej po przebudzeniu umysłu? Wybaczyć sobie i do przodu.

Artykuły-posty tego bloga nie mogą spełniać żadnej "poprawności" religijnej.
Przyświeca mi chęć pokazania w Biblii, traktowanej przez miliony jako "Słowo Boże", takich
fragmentów, które każą rozróżnić Boga od bożka. W moim przekonaniu, to miał na myśli autor
1Jana 5:20,21 BT, kiedy napisał; Dzieci, strzeżcie się fałszywych bogów.

Kim są owi fałszywi bogowie? Gdzie "wierzący" według Biblii, ma szukać odpowiedzi, jak nie w
niej samej? Z tego powodu w kilkudziesięciu  postach, podaliśmy sobie cytaty biblijne, pokazujące
kto jest Bogiem, a kto bogiem-bożkiem. Każdy post stanowi w moim przekonaniu, pewien przekaz
informacyjny, wystarczający aby samodzielnie dopowiedzieć sobie ciąg dalszy. Nadałem numery
postom, aby osoby, które mają taką potrzebę, mogły łatwiej pogrupować dla siebie interesujące myśli. Zakładam, że ktoś, kto uwolnił, choćby częściowo umysł, nie czeka na ciekawostki w nowym
poście, ale dokłada sobie kolejne "puzle" w zrozumieniu "całości".
Ktoś wspomniał, że za długie posty, polonista, żeby poprawić stylistykę i gramatykę. Na pewno tak,
ale trzeba pamiętać, że nie jestem pisarzem, tym bardziej poetą.Zapewniam jednak, że każdy
kolejny post jest obarczony emocją, związaną ze świadomością tego co w nim piszę. Bardziej zależy
mi ta treści niż na formie. Lepiej żeby post był "poprawny" w  treści, niż bezbłędny stylistycznie.
Kiedy jakaś książka mnie zainteresowała, byłem niepocieszony, że wkrótce ją całą przeczytam.
To samo z Biblią i z innymi "świętymi pismami". To opasłe księgi, będące wyzwaniem dla nowego
czytelnika. Na blogu podaję tematyczny klucz, który pozwala jakby ścisnąć, jak gąbkę treść Biblii.
Można wtedy zobaczyć, że zostaje niewiele rzeczowej treści, do zbudowania prawdziwego "obrazu"
Boga w naszym umyśle. Jak się powiada, w najlepszej intencji, "robię tak jak potrafię".
Lepiej mi chociaż tak pisać, niż "wiecznie ziewać".
Lepiej mi tak pisać, niż dreptać nadal w miejscu. Lepiej mi tak pisać, niż snuć się z nogi na
nogę podążając na zebranie religijne, gdzie ze strachu, o nic nie mógłbym zapytać. Zamiast
ożywczej, nieskrępowanej rozmowy, spoglądałbym ukradkiem na zegarek, zastanawiając się
czy prowadzący skończy na czas, bo w telewizji leci ulubiony serial, jakiś 2327 odcinek o tym
samym. Tam nawet gdyby oglądać co setny odcinek, poza zmianą "twarzy" jest o tym samym.
A jak jest z zebraniowym, religijnym serialem? 
Czy po setkach, a może tysiącach zebrań, wiesz coś więcej "o Bogu"? Pamiętasz tematykę tego
co było omawiane np. miesiąc temu, albo na poprzednim zgromadzeniu religijnym? Mógłbyś
bez spoglądania do notatek opisać, jak lepiej "rozumiesz Boga"?
Czy od pierwszego zebrania religijnego, zaczęłaś zyskiwać samodzielność myślenia, czy większą
zależność od religijnych nadzorców. Jaką wiedzę stracił "wykluczony", którego "przyłączono"
po np. dziesięciu latach "nieobecności" w zborze?
Przywódcy religii zadbali o to abyś im zostawił myślenie, czyli im "oddał" swój umysł. W tym
kontekście, czy skromny objętościowo "nasz" blog, wniósł coś nowego, poruszającego, a przy
tym zaskakująco prawdziwego, do Twojego umysłu?
Okultyści wiedzą, że aby ludzie nie rozpoznali kłamstwa, trzeba oduczyć ich ..myśleć! "Święte"
pisma kreują system sterowania społeczeństwami. Pomyślałaś kiedyś, ile trzeba było spłodzić,
urodzić i wychować ludzi, aby spełnić "pochód potęg światowych", opisanych w ks. Daniela?
Kto zaplanował, zadbał o realizację takiego planu? Kto się delektował i do dzisiaj zabawia się
zahipnotyzowaną ludzkością? Ten ktoś "wybaczył", ograniczonym przez siebie ludziom?
Czy to Ten sam, który pragnie się delektować armagedonem, czyli śmiercią miliardów swoich
wrogów i ich dzieci? To nie dziwi nikogo, że ten bóg ma podejrzanie dużo wrogów?
Czy przesadzam, pisząc, że Jehowa Zastępów zabawia się narodami? To dlaczego "dając" wielkie
zwycięstwa nad wrogami, nie wyposażył swojego ludu w karabiny maszynowe, albo laserowe? Nie
miał takiej technologii, że wojsko Jego narodu obcinało głowy i ręce mieczami i nożami? Oręż był
dostosowany do czasów, a "bogowie" mieli widowisko jak w rzymskim amfiteatrze. A dzisiaj, w
naszych czasach odbywa się podobne widowisko? Jakim orężem? Jesteśmy tylko statystami?
Rozwinięcie tych tematów, przewija się we wszystkich postach tego bloga.
                                                                       
Nie da się "wygrać" z kimś kogo się boimy. Źródło Życia pragnie Twojego strachu? Jeśli jesteś
matką, chcesz żeby Twoje dziecko bało się Ciebie, bo np. wlejesz mu pasem?
To co widać, pokazuje, że jest to, czego nie widać. Informacja, sugestia zapisana w Biblii, jest
podpowiedzią, że jest nienapisana, inna wiadomość. Np. Biblia "między wierszami" daje
czytelną dla przebudzonych informację, jakim nie może być Prawdziwy Bóg.
                                                                        

Teraz więcej o wybaczaniu.

Czy Jehowa Zastępów, który przeklął Adama, Ewę i Szatana kiedyś, komuś wybaczył? Pamiętamy,
że fabuła Edenu, jest podana przez pisarzy, a wierzący przyjmują, że jest to Słowo Jehowy.
Ten osobowy bóg może być Ojcem Jezusa Chrystusa który nauczał;
                     "Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz siedemdziesiąt siedem razy"   Mat.18:22 BT
Tyle razy przebaczać, czyli do skutku.
Mógł to usłyszeć od Jehowy? Tu jedna z odpowiedzi;
                      "..wyrocznia Jahwe (-) i zniszczyłem cię. Mam dość przebaczania!" Jerem.15:6 BT

Jezus mówił, że przekazuje to, co "usłyszał" od swego Ojca.
                       "Ale Ten, który Mnie posłał, jest prawdziwy, a Ja mówię wobec świata to,
                         co usłyszałem od Niego. A oni nie pojęli, że mówił im o Ojcu."  Jana 8:26,27 BT
Nie pojęli? Dlaczego?
Dlatego, że nie znali jeszcze "prawdziwego", Ojca Wszystkiego. Jehowę przecież znali.

We wszystkich postach są podpowiedzi, umocnione cytatami z Biblii, pokazujące różnicę w
działaniu Źródła Życia, a działaniem upadłych ze swej woli Tronów, z zasiadającymi na nich,
nadziemskimi władcami tego świata. (Kolosan 1:16 BT).
Wykorzystamy teraz kwestię wybaczania, do wykazania raz jeszcze tej różnicy.
Wszystkie chrześcijańskie religie używają różnego "odcienia" terminu; Królestwo Boże.
Centrala Św.Jehowy posługuje się czasopismem o nazwie Strażnica zwiastująca Królestwo
Jehowy. Kiedyś to czasopismo nosiło tytuł: Strażnica I Zwiastun Obecności Chrystusa.
Chyba już wiadomo kto i dlaczego dokonał takiej zmiany. To już na blogu.

O czym muszą pamiętać wszyscy oczekujący Królestwa Jehowy?
Odpowiedź: Będą tam obowiązywać zasady opisane w 5Mojżeszowej 28-ym rozdziale. Chyba,
że Jahwe Zastępów się zmienił. Gdyby się zmienił, to pod wpływem czego, albo kogo?
Stan dzisiejszego świata pokazuje, że Jahwe nie wybaczył Adamowi i Ewie. Nie pomógł nawet
przedłożony mu, przez Jezusa "okup", niewykorzystany, jak się przyjmuje, już od dwóch
tysięcy lat. To pokazuje, jak należy rozumieć śmierć "prawdziwego" Jezusa. (Jest na blogu.)
Co z wybaczeniem Szatanowi? Wykazaliśmy sobie na blogu, że w Edenie zaistniała "współpraca"
z Szatanem! Szatan mógł przecież być bardziej "sprytny" i skusić Ewę do zjedzenia najpierw z
"drzewa życia", co całkowicie zmieniłoby bieg wydarzeń. Mogliby wtedy "bezpiecznie" zjeść owoc
z "drzewa poznania". Wspólnie zaplanowano niemożność wybaczenia i ciągłego katowania ludzi?

Jezus nazwał ojca Żydów diabłem, zabójcą, ojcem kłamstwa. (Jana 8:44 BT).
To pozwala zrozumieć, dlaczego Apokaliptyczna wersja Jezusa, staje się tam także, zabójcza i
kłamliwa! Tak, przecież tam staje się Abaddonem, Apollionem, czyli Niszczycielem-zabójcą
niewiernych Jehowie. Tam staje się kłamcą, gdyż najpierw nakazuje modlić się za nieprzyjaciół
i wybaczać. Nakazuje nadstawić drugi policzek, aby potem zabijać bezlitośnie całe rodziny
w rzezi armagedonu. Kto "namalował" takiego Jezusa w Apokalipsie? To mógł napisać ten sam
Jan, który w innym miejscu napisał; Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził,
jest kłamcą. (1Jana 4:20 BT) Uwolnij umysł ze starych kolein.
Można tylko przyjąć, że Biblia, to wytwór dyspozycyjnych pisarzy, a nie Słowo Prawdziwego.
Musimy z niej "wygrzebać" to, co nie można było przekłamać np. w sprawie wybaczania.

Diabeł nie wytrwał w Prawdzie.
Efektem tego jest Jego pragnienie, aby zahipnotyzowana kłamstwem ludzkość nigdy nie
poznała Prawdy. Dlatego z woli Źródła, które można określić jako, nieograniczoną mądrość
wszelkiej czasoprzestrzeni, pojawił się człowiek przejawiający świadomość swego pochodzenia,
Jezus Chrystus. Jego zadaniem było; 
                       "Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła."        1Jana 3:8   BT
Zniszczyć, czyli zdemaskować Ojca kłamstwa z Jego metodami prowadzenia ludzkości.
Zdemaskował z góry, pojawienie się takich kłamstw o Prawdziwym:
                         "A zatem komu chce, okazuje miłosierdzie, a kogo chce, czyni zatwardziałym."
                                                                                                                               Rzymian 9:18 BT
Źródło Życia jest stabilne i stałe. Nie "zatwardza" kogoś, a potem żąda od niego miłości do siebie.
Takie działanie charakteryzuje kogoś niezrównoważonego, świadomego cynika.
Przypisywanie takiego okrutnego cynizmu Bogu, zniszczył Jezus, jako "dzieło diabła"(1Jana 3:8)
To, że świat nadal tkwi w śmiercionośnym chaosie sugeruje, że każdy musi odnieść indywidualne
zwycięstwo. Czyli, nie błogi raj, na zgliszczach i trupach ofiar armagedonu.
Wynika to wyraźnie z chociażby takiej sugestii:
                         "Tak Bóg bowiem umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał
                           aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne."   Jana 3:16 BT

Czyli "każdy" człowiek przejawiający świadomość Chrystusa, a nie zbiorowość-religia!
Jest to rażąco sprzeczne z koncepcją zbawienia, ogłoszoną przez Jahwe w Apokalipsie.
Jezus Chrystus nie założył "prawdziwej" religii, aby potem w armagedonie wymordować wszystkich,
którzy do niej nie przystąpią.
Trudno, nie mogę przejmować się, że ktoś tego nie "widzi", albo nie rozumie. Ten musi, do czego
ma prawo, kontynuować zebraniowy serial, w "swojej" religii.
Jak wyglądał i jakim był Jezus, przejawiający świadomość Chrystusa?
To pytanie ma sens w kontekście wizerunku,przedstawianego przez różne religie. Co podpowiada
sama Biblia? Spróbujmy krótko to uchwycić.
Nie ma podstaw do przypuszczenia, że Jezus wyglądał jakby dopiero co opuścił spa. To znaczy z
modelowanym uczesaniem, dopieszczoną brodą, z wisiorem na piersiach w kształcie serca, itd.
Jeśli ktoś chce, może go takim widzieć, ale realia życia w tamtym czasie to wykluczają. Informacja
że musiał go pocałować Judasz, aby go rozpoznali żołnierze, pokazuje, że niczym szczególnym
się nie wyróżniał. Dopiero rozmawiający z nim bezpośrednio "wyczuwali", że jest inny. Tu każdy
ma dowolność swojej wyobraźni. Należy tylko pamiętać, że każda religia od dzieciństwa kreuje
wyobrażenia jego postaci, koloryzowane pod potrzeby adaptacji Biblii, przez przewodników tejże.
Własnie, oglądałeś kiedyś film, będący adaptacją powieści? Ktoś, kto nie przeczytał tej powieści,
nie może ocenić wierności obrazów pokazanych w filmie. Religianci mają nadzieję, że nie będziesz
ich adaptacji(doktryn) sprawdzał Biblią. Z tego samego powodu zabraniają kontaktu z "odstępcami".
Jezus to syn człowieczy, przejawiający pełnię świadomości Chrystusowej.(Kolosan2:9)
Jak z Jego doświadczenie życiowym?
                  "(-) lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo z wyjątkiem grzechu."                                                                                                                      Hebrajczyków 4:15 BT
Pytania, które na pewno nie wzbudzą "gniewu" Źródła.
Pamiętamy, że pytamy o Jezusa, a nie o, nieosobowego Chrystusa (Kolosan 3:11)
Czy był doświadczony przez małżeństwo, co oznaczałoby również pożycie płciowe?
Czy zdobył doświadczenie przez wychowywanie własnych dzieci?
Czy doświadczył mozolnego zarabiania na siebie i rodzinę?
Czy został np. pobity przez łotrów, aby nauczyć się im przebaczyć?
Czy doświadczył krzywdy wyrządzanej Jego bliskim i jak wtedy zareagował?
Czy doświadczył opanowywania pożądania seksualnego, w myśl znanej zasady, że np. impotent
nie może być terapeutą w zalecaniu wstrzemięźliwości?
Czy doświadczył wieloletniego opiekowania się niedołężnymi, albo upośledzonymi ludźmi?
To przecież nie wszystkie problemy jakie warto omówić. Jakież tu pole do religijnych objaśniaczy,
do toczenia niekończących się teologiczno-prawnych rozważań.
To tylko niektóre pytania. Mają pokazać, że trzeba na nowo "odczytać" Jego misję i cel 
pojawienia się właśnie w tym narodzie-domu Jakuba.  Blog  pokazuje niewygodne, biblijne fakty.

Jak z wybaczaniem? Biblia pokazuje, że Jahwe Zastępów nie wybacza.
Jezus Chrystus wybacza i pokazuje dlaczego. Wie, że ludzkość została doprowadzona do takiego,
opłakanego, niemal beznadziejnego stanu. Jezus pokazuje jaka drogą iść, żeby "wyjść".

W tej sytuacji możemy "bezpiecznie" pytać o kwestię wybaczania.
Co to znaczy wybaczyć? Czy to oznacza zapomnienie o krzywdzie?
Jak rozumieć różnicę między wybaczyć, a wybaczyć, lecz nigdy nie zapomnieć krzywdy?
Jaka jest różnica kiedy zdradzony małżonek wybacza, ale się rozwodzi, bo ma biblijne prawo, a
sytuacją kiedy "nie" wybacza i także się rozwodzi?
Jak ma wybaczyć zgwałcone przez pedofila dziecko, kiedy nie wie w pełni co i dlaczego się stało?
Czy matka w takiej sytuacji ma prawo wybaczyć "za" zgwałcone dziecko? Co z emocjami dziecka?
Czy zdesperowany ojciec zgwałconego dziecka może "wybaczyć", ale jednak zabić w afekcie ?
Czy wtedy gwałcicielowi wybaczono, ale zginął za swój czyn, a rodzic, który go w desperacji zabił
nie zasługuje na wybaczenie? Czy można zaplanować "grzech", wiedząc, że uzyska się wybaczenie?
Żołnierz na froncie wojennym, ma z góry wybaczone zastrzelenie wroga? Śmiertelnie postrzelony
żołnierz, ma w ostatnim tchnieniu wybaczyć zabójcy, pamiętając, że przed chwilą sam zabił? Ma
wybaczyć swojemu zabójcy, a temu, kto kazał strzelać też, czy już nie?
Podobnych pytań jest mnóstwo.
Jahwe Zastępów dał Mojżeszowi dekalog w którym napisał: Nie morduj. Równocześnie zlecił
Mojżeszowi ludobójczą kampanię wyniszczenia, wymordowania wrogów.
Jahwe  nauczył, poprzez ST, że trzeba wybaczać swoim, ale nie wybaczać wrogom!  W jednym
miejscu; będziesz szanował oblicze starca (Kapł. 19:32),a w drugim; miecz pozbawi życia starca..
(5Mojż,32:25). Jeszcze jeden dowód, że prawdziwy Jezus, nie jest "synem" Jahwe Zastępów.

Jahwe Zastępów nie ma "swobody mowy" nie tylko w temacie wybaczania. Zlecając napisanie
Apokalipsy, z Abaddonem w roli głównej pokazał, że obaj nie wybaczają swoim i obcym także.
Jezus-Abaddon z Apokalipsy nie może być wzorem wybaczania. Takiego nie "wysłało" Źródło.
                                          
Nauka Chrystusa nie jest tylko dla wtajemniczonych. Jezus Chrystus nie przekazał jej okultystom,
aby panowali i wykorzystywali innych, nie znających jej. Jezus Chrystus nie przekazuje jej przez
glosolalię w ekstatycznym uniesieniu, w dodatku w niezrozumiałym tajemnym języku.
Czy młoda kobieta, z dzieciątkiem w chuście na plecach, schylona cały dzień na polu ryżowym,
nie pojmie nigdy tego co rabin, kardynał, pop, pastor albo członek jakiejś religijnej korporacji?
Jak ona rozumie wybaczanie, albo czy zna naukę Jezusa? Kto ją nauczył kochać swoje dziecko?
Na jakiej teologicznej uczelni? Jak się nie "zapisze" do prawdziwej religii, to Jezus na polecenie
Jehowy, razem z dzieckiem ją zabije w armagedonie? Ma prosić o wybaczenie za to, że żyje? Kogo?
                                       
Jaki związek z wybaczaniem, ma Źródło Życia? 
Znacząca podpowiedź jest w tym wersecie:
                        "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego."       Mateusza 22:39 BT
Co tutaj "niewidocznego" napisano?
Jeżeli miłujemy bliźnich, mamy im wybaczać. Tak jak tym bliźnim, mamy wybaczać...sobie.
Taki sam grzech sobie byś wybaczyła, a bliźniemu nie?
Wniosek:
Jeżeli nie potrafisz wybaczyć sobie, nie zdołasz wybaczyć bliźniemu!  Jest takie powiedzenie
"ja sobie tego nigdy nie wybaczę". Używają go ludzie w przekonaniu, że popełnili straszny
grzech i tego sobie "nigdy nie darują". "Uzgodnili" to z Bogiem? Jak?
Źródło Życia nie powołało do istnienia człowieka z poczuciem winy. Wina wymaga wybaczenia.
Poczucie winy zostało aplikowane ludziom przez wykreowanie w Biblii grzechu Adama i Ewy.
Jak tego dokonał Jehowa z Wężem-Szatanem, pokazaliśmy sobie na blogu.
W duchu cytowanego powyżej wersetu, Jehowa powinien podnieść na duchu Adama i Ewę, a nawet
przeprosić za to, że nie uprzedził ich o możliwości wtrącenia się w ich umowę Szatana. A tak
pokazali, jak za pomocą wspólnego wygenerowania poczucia winy, zniewolili umysły ludzi. Kto
na Ziemi z tego skorzystał? Religie, bo mogą odpuszczać, albo zatrzymywać grzech. Aby uzyskać
wybaczenie Boga, trzeba zapłacić jego "sługom". Inaczej np. wykluczą, ekskomunikują, zabiją.
Takie stwierdzenie wydaje się bluźnierstwem, ale jest rozwinięciem nauki Jezusa Chrystusa.
Może Jehowa nie wybacza nikomu, bo sam nie może sobie wybaczyć braku wytrwania w
Prawdzie? ( Jana 8:44). Agresja i zabijanie jest przejawem strachu. To już wiedzą ludzie.

Coś pocieszającego? Jest.
Życie, które jest w nas, a dokładniej Jego Źródło nas doskonale zna. Nie potrzebuje i nie zbiera
informacji od np. księdza, lub "starszego" zboru, aby wiedzieć "co nas boli".
Wie, jaką ciężką krzywdę zrobili upadli aniołowie ludzkości, a w rezultacie Tobie i mnie, wszystkim.
Potrafi w każdej sekundzie naszego istnienia znać nasze intencje, pobudki, powodujące nasze błędy
i upadki. Zna, pochodzące od niego Twoje i moje pragnienie miłości i nieudawanego szczęścia. Nie
blokuje takich pragnień i nie wykorzystuje ich do niewolenia nikogo, bo jest ich twórcą.
Wybaczamy i sami potrzebujemy wybaczenia bliźnich. Czasem trzeba jakoś zadośćuczynić, ale
zwykle czujemy jak i w jaki sposób to zrobić. Rezonans ze Źródłem, udoskonala nasz postęp także
w tej dziedzinie.
Na przykład wybaczmy sobie, że tak długo pozwoliliśmy sobą manipulować. Jeżeli poczujemy,
że należy, możemy sobie zadośćuczynić, pomagając "otwierającym" dopiero oczy.

Z otwartymi oczami, serdecznie pozdrawiam.

RTR
romtar57@gmail.com

P.S. Istnieje wiele historycznych informacji o ewolucji "pokarmu na czas słuszny", których nie
       rozwijam na blogu. Nie wszystkich to interesuje, toteż na szczegółowe pytania odpowiadam
       mejlem. Kłamcy potrzebują odbiorców swojego kłamstwa, i dodatkowo trzeba im za nie
       zapłacić swoim czasem i swoimi środkami. Widać już, że kłamcy idą w niebyt. Umysł każdego
       z nas jest polem bitwy. Każdy sam decyduje o wyniku tej bitwy.Psychomanipulacja ludźmi
       trwa, ale uwolniony umysł przestaje jej ulegać.




                     



niedziela, 1 grudnia 2019

46.Co dalej, po przebudzeniu umysłu?



Od czasu pierwszego posta na tym blogu upłynęły dwa lata.
Czy któryś z postów swą treścią, dodał Ci odwagi potrzebnej do "ruszenia z miejsca"?
Czytelnicy tego bloga są nieprzypadkowi. Tak, mieli, Ty także, na taki trafić.
Poruszyliśmy parę kluczowych kwestii, mających wpływ na sposób "widzenia" Boga opisywanego
w Biblii. To warto zaakcentować. Biblia to zbiór opisów, które wyszły spod pióra ziemskich pisarzy.
Defacto, są to fragmenty pism, kompilowane przez dyspozycyjnych pisarzy.
Dla ludzi opierających swe wierzenia na tej Księdze, jest ona natchniona przez Boga.
Co prawda motto bloga, adresuje wywody zawarte w poszczególnych postach, do zaangażowanej
religijnie społeczności Świadków Jehowy. Wynika to z faktu, że w trzecim już pokoleniu, osobiście
wierzyłem i zaufałem przewodnikom duchowym tej społeczności.Napisałem o tym po trosze, w
różnych poprzednich postach. To dobrze, że przebyłem taką właśnie duchową drogę. Tu zostałem niejako sprowokowany przez podsuwany "pokarm na czas słuszny", oraz osobiste refleksje, a także
niezliczone rozmowy ze współwyznawcami i ludźmi podczas głoszenia, do rozpoznania Biblii.

Mejle pokazują, że treści tu poruszane intrygują wyznawców nie tylko tej religii.
Oznacza to także, że mnóstwo osób, albo po biblijnemu, dusz, widzi manipulację ludzkością.
Widzi jak różne "święte pisma" służą do dzielenia i rządzenia ludźmi.
Efekty tych często, spontanicznych refleksji opisałem w poprzednich postach. Żaden temat nie
został tam wyczerpany. Każdy post miał za zadanie otworzyć jakąś "stronę" naszego umysłu i
pokazać, jak można, a może należy, rozumieć zawarty w Biblii "przekaz".
Każdy post zawiera odrębny zestaw cytatów, okraszony pytaniami do przemyślenia.
Pokazaliśmy sobie, za pomocą cytatów, że np. termin "zabójca", albo "kłamca", ma jednakowe
zastosowanie do człowieka, jak do bożka, kreującego siebie na Boga.

Chyba warto to wesprzeć taką życiową, odważną, a przy tym oczywistą refleksją. Czy zdarzyło
Ci się widzieć małe, dajmy na to dwuletnie dzieci, bawiące się na ukwieconej łące? Widziałem
jak zachwycają się zwykłym kwiatkiem, jak śledzą pytającym wzrokiem latającą pszczołę. W
jakim "umyśle" mogła powstać groźba potraktowania ich pazurami i kłami dzikich zwierząt?
W ST pokazano, że jest ktoś, kto tak dyscyplinuje swoje dzieci. 5Moj. 32:24,25. 5Moj. 28r. BT

Ty byś nasłała, nasłał zajadłe psy na swoje dzieci, bo były w czymś nieposłuszne?
Na pewno nie! Nawet "cudze" dzieci ochraniałabyś przed kłami zwierząt.
O CZYM TO ŚWIADCZY?
To pokazuje, że My, przeklęci i poniżani przez bóstwa Ludzie, mamy lepszą moralność i etykę, niż
upadłe byty, nielegalnie administrujące Ziemię. Nie pragniemy niczyjej krzywdy, niczyjego bólu i
cierpienia, tym bardziej dzieci. Ktoś "kliknął" nam aplikacje przemocy, choroby, zła w końcu. Kto
to jest według Biblii, wykazujemy sobie od pierwszego posta.
Mamy w sobie zakrywaną przed nami, wieczną świadomość Chrystusa. Ta pierwotna, pochodząca
z nieosobowego Źródła Życia świadomość, przebudzona, każe inaczej myśleć i działać.
Ona każe nam rozumieć walkę, aby zło pokonywać dobrem.(Rzymian 12:21)
Ona daje nam siłę do ciągłego "podnoszenia" się, po "niechcianych" upadkach.

                     "Albowiem nie czynię dobrego, które chcę, tylko złe, którego nie chcę, to czynię.
                       A jeśli czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który mieszka
                       we mnie."                                                                  Rzymian 7:19-21 NP
Grzech to po prostu błąd.
Jedno ze znaczeń słowa szatan to; ograniczenie.
Kto w gniewie przeklął, czyli ograniczył ludzi, czyli wgrał aplikacje "zła" w końcu? (poprzedni post).
Skąd w ludziach "pomysł" zamordowania innego człowieka, nazywając go "wrogiem"?
Czy świadomość Chrystusa pozwala przyjąć, że Źródło Życia przeklina i poniża swoje dzieci?
Odmawiam po raz kolejny, przypisaniu patologicznego kierowania ludzkością, Źródłu Życia.
Właśnie na to, teraz chcemy przekierować naszą uwagę.
Zacznijmy tak.
                "Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo"  Jana 1:1 BT

Nie tylko ten werset sugeruje, że najpierw był dźwięk, a z niego światło.
Dodajmy do tego, Słowo stało się ciałem (Jana 1:14).
Można tu zauważyć, że dźwięk-wibracje Źródła Życia, które jest Duchem (Jana4:24), "stworzyły"
pierwszą parę ludzi (1rozdział Biblii). A więc tu, nie z "gliny-ziemi" jak opisie 2 rozdziału. Tam
pojawił, włączył się osobowy bóg, którego działanie i etykę, przypomnieliśmy już sobie na blogu.

Zestawmy to teraz z takim wersetem:
                  "Słowo Chrystusa niech w was przebywa, z całym swym bogactwem,
                    z wszelką mądrością nauczajcie...."                 Kolosan 3:16 BT
Zachęta w powyższym wersecie sugeruje jednoznacznie, że w nas przebywa Słowo-Bóg-Chrystus.
Od stanu naszej świadomości, zależy nasz wibracyjny rezonans z wibracjami Źródła Życia.
Odzyskanie tego stanu "wibracyjnej jedności ze Źródłem", blokują nieustannie upadłe byty,
które z własnej woli "wyłączyły" się z takiej jedności. Wyłączyły się, aby "stać się" stwórcami,
bogami, dla innych stworzeń. Tacy bogowie potrzebują służby, świętych pism, a potem ich
objaśniaczy. Aby ich zdemaskować, musimy "pochylić się" nad tymi pismami i za ich pomocą
wykazać kłamstwo. Tylko taka forma może poruszyć "wierzącego" tak, aby stał się wiedzący.
Upadłe byty, nie wytrwały w Prawdzie. (Jana8:44)
Ich sposobem na wykreowanie się na bogów, stało się stłamszenie świadomości Chrystusa w
ludziach i wmówienie, wmuszenie im przeświadczenia, że są potępionymi grzesznikami. Takimi
którzy bez ich przewodnictwa niczego nie osiągną. Czyli, że mają im służyć, aby zasłużyć.

Przykład ze ST? Proszę bardzo:
                   "Dał też Bóg Salomonowi bardzo wielką mądrość i roztropność, nadto rozum
                     tak rozległy jak piasek nad brzegiem morza.
                    Mówił (-) o drzewach, (-) o zwierzętach i ptakach, o płazach i o rybach."
                                                                                                       1Królewska 4:29-34 NP
Jakiej mądrości NIE OTRZYMAŁ Salomon?
Nie otrzymał wiedzy o świadomości Chrystusowej.
Chrystusa wtedy jeszcze nie było?   Na pomoc przychodzi Kolosan 1:16, z którego wynika, że
Chrystus był na początku, przed wszystkim, przed tronem Jehowy też. Dlatego ta wiedza została
przed Salomonem zakryta tak skutecznie, że wyraził się tak:

                "Toteż znienawidziłem życie, gdyż przykre mi były wszystkie sprawy, jakie dzieją się
                   pod słońcem, bo wszystko to marność i pogoń za wiatrem."   Koheleta 2:17 BT
Salomon nie znał tego?:
                 "W Nim było życie, a życie było światłością ludzi,.."    Jana 1:4 BT

Tak rozumiane Życie, znienawidził Salomon?

Salomon jak widać; tego nie wiedział, ale Jahwe Zastępów wiedział, czy też nie?
Jehowa zakrył tą wiedzę przed Salomonem, czy Salomon był za "cienki" aby ją pojąć?
No to jak, Salomon otrzymał "wielką", czy "ograniczoną" przez bóstwo, mądrość?
Mimo to odczytuję, że zmanipulowany Salomon, pośrednio zdemaskował swego promotora.
Wykazał sobie i nam, że mądrość i bogactwa ofiarowane przez bogów, są pogonią za wiatrem.
Przy okazji Salomona mamy przykład psychotronicznego oddziaływania na  przywódcę 
ludzi, jak i na zbiorowość. Wybrany Salomon "mądry", a społeczność "ograniczona". Naprzód
przygotowany spektakl z rolami dla każdego. Dla kogo ten teatr? Dla nas, dzisiaj żyjących?
Dlaczego chociaż wybrany naród, cały nie został od razu obdarzony nadzwyczajną mądrością?
Według Biblii jak widać, bogowie okrutnie "bawią" się społeczeństwami i ich przywódcami.
Widać także, że oprócz mordowania ciał, są bezradni i bez koncepcji szczęścia dla ludzi.
                                                     

Nie lekceważę wiedzy Salomona o zwierzętach, ale czy wiedział, że:
Dorosły samiec, lew, aby kopulować z samicą, nieraz zagryzie jej młode lwiątka. "Wie" jakby, że
samica będzie miała przyspieszoną ruję i będzie mógł prędzej z nią kopulować, nawet dziesiątki
razy dziennie. Czy Salomon zastanawiał się, dlaczego Jehowa "kliknął" taką aplikację lwom?
Rzeźby lwów otaczały tron Salomona, no i apokaliptyczny Jezus, to... Lew z pokolenia Judy.
A co robi niedźwiedzica? W okresie rui kopuluje z wieloma samcami, nawet zachęca będących w jej zasięgu. Dlaczego? Chce w ten sposób ochronić przyszłe młode, przed agresywnymi, pobudzonymi
seksualnie samcami. Niedźwiedź także zagryzie w tym celu co lew, młode niedźwiadki. Chyba,
że "poczuje"iż kopulował z tą samicą i to mogą być "jego" dzieci. Pojawia się ten sam wniosek, co
przy lwach. Niedźwiedziom "kliknięto" taki program. Aby stworzyć taki program, trzeba najpierw
mieć go "w głowie". Tu przypomnijmy sobie, że "pole" Ziemi, jest pełne aplikacji. Kto je "klika"?
Właśnie; a może lew i niedźwiedź już kiedyś jedli, jak wół, trawę? Ktoś im zapodał, "kliknął" inną
aplikację, a teraz obiecuje, że to "odkręci"? Resztę zostawiam Twojej wyobraźni.

Jeszcze to; wszystkie sprawy jakie dzieją się pod słońcem (Kohel. 2:17 BT). Oznacza to wszystkie
sprawy dziejące się w "układzie słonecznym", czy "pod słońcem" umieszczonym na "sklepieniu
nieba", czyli tam gdzie księżyc? (1Mojż, 1:14-18 BT). Tym zajmują się pasjonaci tego tematu.
Jako obdarzony nadzwyczajną mądrością, Salomon powinien mieć na biurku globus?
Nie, nie "czepiam" się słów. Pokazuję tylko, że pewne wyrazy lub zdania się pomija, a inne stają
się nienaruszalnymi dogmatami religijnymi. To min.uzasadnia sposób używania Biblii na blogu.
Wykorzystujemy to, co jest często niewygodne dla religiantów.
                                                        

Wróćmy na szlak nauki Chrystusa.
Kiedy na zebraniu na sali lub w kościele rozwinięto taką wypowiedź Jezusa Chrystusa?
                     "A jeżeli wiemy, że nas wysłuchuje, o co go prosimy, wiemy też, że otrzymaliśmy
                       już od niego to, o co prosiliśmy."                        1Jana 5:15 NP
Zauważmy, że mowa tu o wiedzy...wiemy, że wysłuchuje, wiemy, że otrzymaliśmy.
Podkreślmy; wiemy, a nie wierzymy.
Jeżeli jakaś religia miała by to rozumieć, wiedzieć i praktykować, to "prawdziwa". Dlaczego w
całej historii współczesnych Świadków Jehowy nie było to wyjaśnione. Dlaczego nigdy nie zostało
wzięte jako temat na studium Strażnicy na przykład? Nie jest mi znany przykład, aby współczesny
członek CK to potrafił praktykować i nauczyć tego innych. Straszenie "uciskiem" jest ciągłe.
To pokazuje, że nie istnieje "religia prawdziwa". Nie jest potrzebna wg powyższego wersetu, żadna.
Dlatego nie ma biblijnego potwierdzenia, że "prawdziwy" Jezus, założył zorganizowaną religię.
Dlatego biblijny Jezus niczego dla nas nie napisał. Przypomniał, że cała wiedza jest w nas.

                      "Dlatego mówię wam, że będziecie mieli wszystko, o co się modlicie i o co prosicie
                        jeśli tylko wierzycie tak, jakbyście to już otrzymali."           Marka 11:24 NW

Nie ma warunku, że trzeba być "doskonałym" albo "świętym", aby to przejawić.
Nie mamy tu sugestii, że słuchający tego nie doczekają, tylko ich potomkowie w nieznanym czasie.
To powinno się dziać zawsze, kiedy modlitwa jest podparta wiarą, wiedzą, że tak "daje" Źródło.
Przewodnicy "prawdziwej" religii powinni już mieć taki, poparty wiedzą, rodzaj wiary. Na przykład
członek CK  modli się do Jehowy o chleb, a w odpowiedzi przynoszą go "owce" i to na dodatek
"drugie". A jak modli się taka "druga" owca, często biedak, kto jej przynosi? A jak umierają co roku
z głodu dziesiątki tysięcy dzieci, które też proszą Boga o chleb, to ...właśnie, co z tym zrobić?
Dlaczego nikt ich nie nauczył tak się modlić, zgodnie z zapowiedzią z powyższego wersetu?
Żadna religia, jej misjonarze nie nauczyli np. w Afryce skutecznego "proszenia" o pomoc?
To pokazuje, że oświecony w pełni człowiek ma tego dokonać, a nie religia.
Wygląda na to, że ja i Ty musimy to opanować, a potem nauczyć pragnących takiej wiary.
Zajmujemy się tym. Na razie przestaliśmy utrzymywać parazytów, niech pokażą jak "wierzą".
Żeby coś "opanować", czyli panować "nad tym", trzeba wiedzieć i wierzyć, że jest to możliwe!
W cytowanym wersecie Marka 11:24, Jezus Chrystus zachęca do wiary, czy niewiary?
Rozwiniemy ten temat w przyszłości, ale próbować z "wiarą" można i należy od zaraz.

                        "Ufaj, córko; twoja wiara cię ocaliła. I od tej chwili kobieta była zdrowa."
                                                                                                                   Mateusza 9:22 BT
                        "Jezus mu rzekł: Idź, twoja wiara cię uzdrowiła. Natychmiast przejrzał i
                          szedł za Nim drogą"                                                        Marka 10:52  BT
Zestawmy to teraz z cytowanym wcześniej; wierzcie tak, jakbyście już otrzymali.
To pokazuje, że spełnienie warunków "wiary-teraz", przynosi "to o co prosimy", także teraz.
Prośba o zdrowie jest właściwa. Właśnie; dlaczego proszący w różnych religiach, nadal chorują?
Tak, są przypadki, że modlący się różnie, do różnych bóstw doznają ozdrowienia. Czyli nie imię
bóstwa, czy wyobrażanego boga decyduje, ale "wiara" chorego, to uzdrawia. Ten temat przed nami.

Jak widać przewodnicy duchowi z "braku takiej wiary", nie podejmują tych tematów i
przenoszą to na bezterminową przyszłość. 
Czy można o  tym chociaż porozmawiać na zebraniu lub w kościele, do którego chodzisz?
Czym różni się wiara Katolika, Muzułmanina, Prawosławnego, Adwentysty czy Świadka Jehowy?
Żaden z nich nie potrafi uzdrowić ani siebie, ani kogoś, w sposób podany w 1Jana 5:15.
Różnią się tylko dogmatami swoich religii, ustalanymi przez samowybierających się przewodników.
Jeszcze jeden prowokacyjny wątek z Kazania na Górze.
                           "Daj każdemu, kto cię prosi, anie dopominaj się zwrotu od tego,
                             który bierze twoje."                                            Mateusza 6:30  BT
Czyli daj, niekoniecznie temu z Twojej religii.
Każdy powie; dobra, ale............I tak każda religia.
Czy jakiś członek CK to praktykuje, ale z własnej kieszeni? No tak, ale nikt z nich nie pracuje
aby mógł pożyczyć swoje. A jakby poprosił "grzesznik-wykluczony" , to jak się zachować?
Nie spotkałem się w przeszłości z omówieniem tego wersetu w artykule Strażnicy.
                                                           

Co dalej po przebudzeniu umysłu?
Odpowiedź; zupełnie inne, nowe, a zarazem pierwotne podejście do Nauki Chrystusa.
Wesprzyjmy się wzajemnie takim jeszcze cytatem:
                      "Lecz powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół;
                        dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was 
                        przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają."  Mateusza 6:27,28 BT

Pisarze Apokalipsy zapomnieli o tych słowach prawdziwego Jezusa, kiedy umieścili "swojego"
Jezusa=Abaddon=Apollion, czyli Niszczyciela, na białym koniu, masakrującego , mordującego nieprzyjaciół na chwałę Jahwe Zastępów?
Zło eliminuje się samo, nie wytrzymując "wibracji" dobra. Nie musi "dobry" człowiek,  zabijać
własnoręcznie "złego" człowieka. Tak samo nie może "dobry" anioł, zabijać "złego" anioła!
Nie musi i nie może "dobry" Jezus zabijać "złych" ludzi. To powinno być oczywiste.         
Jezus to pokojowy Zbawca, czy zabójca, Abaddon, Apollion, który jednak oszczędza Szatana i go
tylko internuje w jakimś wirtualnym więzieniu. Po to, żeby w przyszłości znowu z nim się "bić", na
chwałę Jehowy Zastępów - wojsk.(Jozuego 5:14,15 BT, Apokalipsa 19r)
Źródło "podnosząc" wibracje "pola", bez ludzkiego mściciela spowoduje, że sprawca zła, sam
poniesie "koszt" swojego czynu, swojej postawy.
 Ciekawostka dla wnikliwych:
               "A Jahwe rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem.
                 Potem wracał Mojżesz do obozu, sługa zaś jego, Jozue, syn Nuna, młodzieniec,
                 nie oddalał się z wnętrza namiotu."                                             Wyjścia 33:11 BT
Co z tą informacją?
Wizyty Mojżesza u Jehowy wyjątkowe i ograniczone czasowo, a młodziak, Jozue całodobowo
przebywa z "Bogiem". Oczywiście w NW podmieniono i jest; nie oddalał się od namiotu.
To pokazuje jaki jest cel takich manipulacji. Z tego wynika, że Jehowa potrzebował jakiejś
obsługi podczas przebywania w Namiocie. Jozue był czymś w rodzaju adiutanta, sekretarza,
kiedy był podejmowany na audiencji Mojżesz?
Ta korekta dokonana przez autorów NW pokazuje kim są. Do tego w podręczniku przez nich
wydanym "Wnikliwe Poznawanie Pism" podano pod hasłem Abaddon i Apollion, że to jest
Jezus Chrystus. Kiedy to zestawiam z Mat.6:27,28 cytowanym powyżej mam jeden wniosek.
Lubujące się w tajemnicach (okultyzm) Ciało Kierownicze Świadków Jehowy, przynosi hańbę,
zdrowej Nauce Chrystusa. Czy ktoś z nich zdejmie korporacyjną "sutannę"i powie Prawdę?
                                                                              
Zamierzam w przyszłości napisać o Chrystusie w nas i jego przejawianiu.
Potraktujemy już ST, jak spojrzenie czasem do lusterka wstecznego, podczas jazdy naprzód.
W zakończeniu tego posta, trochę oczywistości o Chrystusie.
Przywódcy każdej religii, dużej czy małej, nauczając, że Chrystus umarł i zmartwychwstał, są
w błędzie. Chrystus nie jest osobą. Gdyby np. umarł na trzy dni, to czy wszechświat był wtedy
"bez Chrystusa"? Poprawię, tacy przywódcy świadomie powielają kłamstwo.
Oczekiwanie "przyjścia" Chrystusa nie ma biblijnego uzasadnienia. Chrystus mógłby przyjść,
gdyby przedtem "odszedł". Chrystus nie spaceruje po wszechświecie, bo wtedy zawsze gdzieś
by go nie było!   Kolosan 1:16 oraz 3:11, a także zdrowy rozsądek, to wyklucza.
Chrystusa można i należy rozbudzać w sobie. Mamy takie prawo bez pytania kogokolwiek o
zgodę. O pomoc w przebudzeniu można i trzeba prosić. Na taką prośbę musi być odpowiedź.
Gwarantuje to Nauka Chrystusa, z zatem nie tylko wiara. Ten temat przed nami. (Efez.5:14)
                                                                     
Odpowiedź łączna na "wypadkową" podobnych pytań.
Czy Bóg stworzył ludzi, aby za ich pomocą uczyć się i doświadczać ludzkiej rzeczywistości?
Aby za pomocą obserwacji zachowań swoich tworów, wnioskować jak ich ulepszyć? 
Spróbujmy się do tego odnieść.
Dla mnie pomysł, że Źródło za pomocą swoich tworów, chce czegoś doświadczać, wygląda na
kolejną "wkrętkę" bogów. To jakby jeden ze sposobów uprawomocnienia postawy boga ST. Tam
można się łatwo dopatrzyć, kolejnych wariantów "korygowania" ludzi i zawiadywania nimi.  
Jeżeli Źródło uczyło by się poprzez ludzi, oznaczałoby to, że przyznaje się do jakiegoś "braku"
w "sobie". Źródło czyni wszystko celowo. Stworzyło doskonałych ludzi, na "swój obraz", czyli 
nie można mówić o jakiś wybrakach, albo "odpadach" po, czy w tracie tworzenia.
Nieudane dzieła mogą powstać, tylko przy próbie skopiowania, podrobienia czegoś, albo kogoś.
Zastanówmy się. Jeśli Bóg miałby się "uczyć doznawać" za pomocą stworzonych przez siebie    ludzi, byłby odpowiedzialny za wszystkie tragiczne wydarzenia na Ziemi.  
Można by mu było zarzucić, że przygląda się gwałconemu dziecku, analizując ile jeszcze wytrzyma,
analizując równocześnie psychikę zboka, który je gwałci. Przygląda się żołnierzowi, któremu nogę
urwał wybuch miny i ogląda, co on czuje wiedząc, że za chwilę umrze i nie zobaczy już swojego
dziecka i bliskich. Jak by to robił? Podpinał by niewidzialny komputer do mózgu, aby zmierzyć
jakoś wibracje rozpaczy dziecka, wyrywanego matce. Mierzyłby częstotliwość doprowadzanej do
histerii, bezsilnej matki? Jakimś niewidzialnym czujnikiem mierzyły skalę obłędu taty, któremu
na oczach jest mordowana rodzina?
Przeczytajmy z uwagą i zrozumieniem 28 rozdział 5Mojżeszowej. Tam o kimś, kto zna sposoby i
częstotliwości zadawania bólu, cierpienia, a nawet obłędu. Ten ktoś potrzebował takiej wiedzy. 

Bóg potrzebujący przedstawiciela na Ziemi nie może być Źródłem, które jest w nas.(Jana 4:14)  To jeden z kluczowych wersetów wskazujących na "siedzibę" Źródła Życia.   
Mający wiedzę o mocy oświeconego, świadomego Człowieka, czuli się zmuszeni "dotworzyć"
historię i szczegóły, do własnej wersji Jezusa. Wiele takich szczegółów jest na blogu.
No tak, powie ktoś, ale czy nie mówimy, że Bóg-Źródło, jest wszystkim we wszystkim i"widzi"
niejako wszystko, powyżej opisane? Rozwiniemy w przyszłości odpowiedź, na takie oczywiście
dobre pytanie. Czy podany na wstępie tego posta, przykład dzieci na łące już naprowadza na,
w zasadzie proste zrozumie różnicy miedzy, "osobowym bogiem", a Bogiem- Duchem"?
Niebawem zastanowimy się nad tym, w kontekście zagadkowego eksponowania w religiach
pojęcia "trójcy świętej", w odniesieniu do Boga i człowieka.
                                                                      
Czego nie robić, po przebudzeniu?
Większość popełniła taki, w sumie niegroźny błąd. Ja także. W obliczu osobistego przebudzenia
myśli, że każdy, komu o tym opowie, powinien od razu "załapać" i dokonać zmian. Musimy
jednak przypomnieć sobie, ile czasu nam zajęło upewnianie się, że wszystko w tym świecie stoi
"na głowie". Możemy się uspokoić faktem, że przed nami mnóstwo osób już tego dokonało. W
gruncie rzeczy, to dołączamy tylko do przebudzonych ludzi. Każdy z nas coś wnosi, to czego nie
posiadają inni. Każdy jest wyjątkowy. Nie każdy musi pisać na blogu ale każdy powinien "świecić".
Nie należy "potrząsać" śpiącymi. Może muszą "dospać", żeby się z tego"wyspać". Trzeba jednak
pamiętać o np. takiej wypowiedzi z Biblii: "Wy jesteście światłem świata,(-) Kiedy się zapala lampę
to nie stawia się jej pod koszem, ale na świeczniku i świeci ona wszystkim(-)." Mat. 5:14,15  NW
Nie może tu chodzić tylko o tzw. dobre uczynki, bo takie pełni mnóstwo "zwykłych" ludzi, we
wszystkich zwalczających się religiach.
Światłem dla świata staje się przebudzony świadomością Chrystusa człowiek, pełniący przy
okazji dobre uczynki. Chyba, że swoją wiedzę oświecenia, chowa po koszem własnego strachu.
Jesteśmy jakby czujni i odważni, by podsunąć jakąś myśl, tam gdzie widać, że jest poszukiwana.
Powodzenia w odważnym, a przy tym bezpiecznym eksponowaniu własnego "światła".
Pozdrawiam.
RTR
romtar57@gmail.com

P.S. To nie my kogoś atakujemy. To nas zaatakowano "Świętymi Pismami". Nas zmuszono do
       wystąpienia, do duchowej walki na "ringu" tego świata. Kieruję się między innymi, takimi
       słowami oświeconego już ap,Pawła; Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak,
       jakbym zadawał ciosy w próżnię. Kazano nam walczyć, uprzednio aplikując na osłabiające
       programy (przekleństwo). Jednak jesteśmy ciągle i wykorzystując "oręż" bogów, wykazujemy
       że świadomość Chrystusa, zawsze sprowadza do Prawdziwego Boga. Trafiamy w "punkt".




       
                     


               




sobota, 26 października 2019

45.Kto przeklął Ziemię, Adama, Ewę i ..Szatana? Odpowiedź, kluczem przebudzenia.




Źródło Życia-Bóg jest źródłem życia, a nie śmierci dla swoich Człowieczych, Ziemskich dzieci.

Dla hinduizmu, Koran albo Biblia jest świętym pismem 'mocy'?
Dla muzułmanina, Mahabharata albo Biblia jest świętym pismem 'mocy'?
Dla judaizmu Mahabharata albo Koran jest świętym pismem 'mocy'?

"Święte Pismo" daje 'moc' wierzącemu w nie człowiekowi?
Człowiek daje 'moc' "Świętemu Pismu", w które wierzy?

Ktoś, kto zabija swoje dzieci, bo nie potrafi ich wychować i nauczyć praw życia, zostaje w końcu
pozbawiony "praw rodzicielskich", oraz osadzony w więzieniu. Nie jest otoczony szacunkiem ale
powściągliwą odrazą otoczenia. Tak dzieje się współcześnie, w wielu społecznościach ludzkich.
Jest powiedzenie:   Przykład idzie z góry.   Ryba psuje się od głowy.

Tylko prawda może coś zmienić.
Przez odnoszenie się z szacunkiem do "świętego pisma", Biblii, rozumiem staranne zapoznanie się
z jej treścią. Tak zrobiłem. Dzisiejszym skutkiem tego są artykuły-posty, tego bloga. W każdym z
nich przypomnieliśmy sobie fragmenty Biblii, niewygodne dla religijnych przewodników. To po
prostu oznacza, że są zbędni, wręcz szkodzą. Układ nauczyciel-uczeń, został poruszony poprzednio.
Niemal wstrząsające jest to, że ludzie powszechnie nie rozmawiają o zawartych w Biblii,
podstawach swych wierzeń. Zostawili to duchownym, a sami poszli do pracy aby ich wyżywić i
ubrać, stale utrzymywać i zbudować im biura i kościoły.
Na przykład, dlaczego Świadkowie Jehowy powszechnie nie wymieniają się między sobą i kolegami,
biblijnymi spostrzeżeniami, na internetowych portalach społecznościowych? W obliczu zagrożenia
rychłym armagedonem oraz przekonaniem o prawdziwości swojej religii, powinien to być wiodący
temat na Facebooku np. Czy nie widzą, że zostali pozbawieni przez zarząd korporacji prawa do
własnego przemyśliwania biblijnych kwestii? Na świecie jest co najmniej kilka milionów Ś.Jehowy,
korzystających z internetu. Dlaczego oddali prawo do samodzielnego rozumienia Biblii, zarządowi
korporacji, tak jak jest we "fałszywych" religiach? Gdyby wymieniali się własnymi myślami,
spotkaliby się z obstrukcją, odrzuceniem albo wręcz wykluczeniem?
Jak to; "prawdziwa" religia nie chce aby jej wyznawcy byli samodzielni w rozumieniu Biblii?
Jak to jest, że poruszanie takich tematów jak na tym blogu, byłoby biblijnym przestępstwem? Czy
cytaty z Biblii na  blogu, są demoniczne? Jeśli nie, dlaczego nie możesz otwarcie o nich mówić
na zebraniu, bądź pisać w internecie? Zabrania Ci tego Źródło Życia, czy zarząd Twojej religii?
Trzeba się jakoś zmierzyć z tymi, pozornie trudnymi pytaniami.
Teraz, ciąg dalszy o skutkach "przeklęcia" przez Jehowę Zastępów; Ziemi, Adama i Ewy, a
zwłaszcza wyciszanego przez religie, "przeklęcia" samego Szatana. Nastąpiło to na początku
biblijnej fabuły "stworzenia" z drugiego rozdziału Genesis. Tak podaje 3r. 1Mojż. Tam Jahwe
przeklął jakiegoś fizycznego węża, czy Szatana? W kontekście całej Biblii chodzi o Szatana.

Adam z Ewą, w wyniku przekleństwa zostali odgrodzeni od Edenu wirującym mieczem, czyli
współcześnie, odcięto im dostęp do częstotliwości po której uzyskaniu, żyliby wiecznie. Zostali
odcięci od możliwości "zjedzenia" owocu z "drzewa życia". Zakryto im PIN do "wejścia"?
Na czym polegało "przeklęcie" Szatana? Też na ograniczeniu dostępu do "kosmicznej"
technologii? To rodzi takie pytanie:
Jehowa Zastępów walczy, (z naszym udziałem) z ograniczonym przez siebie przeciwnikiem?
To nieetyczne, ograniczyć, uszkodzić kogoś, a potem stanąć z nim w zawody. Na blogu mamy
(post2) przykład z Hioba, że Szatan musi czekać na zgodę Jahwe, aby gnębić bohatera tej
wyjątkowej historii.
Zestawmy to teraz z wiodącymi dziedzinami życia ludzi; polityka, religia, ekonomia.
Co o tym mówi Biblia?
                                          

Nie zajmujemy się polityką, ale biblijny wtręt  jest konieczny na tym poście. Najpierw cytat.

         "Ujrzałem Jahwe siedzącego na swym tronie, a stały przed Nim po Jego prawej i po lewej
           stronie wszystkie zastępy niebieskie. Wówczas Jahwe rzekł; Kto zwiedzie Achaba, aby
           poszedł i poległ w Ramot w Gileadzie? Gdy zaś jeden rzekł tak, a drugi mówił inaczej,
           wystąpił pewien duch i stanąwszy przed Jahwe, powiedział:(-) On zaś odrzekł: Wyjdę i
           stanę się duchem kłamstwa w uszach wszystkich jego proroków. Wówczas rzekł: Możesz
           zwieść, to ci się uda. Idź i tak uczyń. Oto dlaczego Jahwe dał teraz ducha kłamstwa w
           usta tych wszystkich twoich proroków. Gdyż Jahwe już poprzednio zawyrokował
           twoją zgubę."                                                                   1Królewska 22:19-23  BT

Na początek uspokajające przypomnienie, że to opis pisarza. Pisał tak jak mu zlecono.
W tym opisie jest inny tron, niż w Apokalipsie. Nie ma np. starców ani zwierzęcych hybryd, itp.

Pokazano tu cały (wszystkie zastępy) gabinet rządowo-wykonawczy Jehowy Zastępów.
Odczytuję, że nikt z tego gabinetu nie został "przeklęty" uprzednio przez Jahwe. Gabinet jest
czysty moralnie, a nawet święty. Wszyscy działają bezbłędnie, doskonale, zgodnie z wolą 
pełnego miłości zasiadającego na tronie. Spróbujmy wobec tego zapytać;
Duch kłamstwa to jakiś mały szatan-diabeł w kontekście ew.Jana 8:44, czy podwładny siedzącego
na tronie? A może siedzący na tronie podesłał Ewie tego ducha kłamstwa, tym razem podszytego
pod węża? Potem zwiedziono Adama, a ciąg dalszy, jest przedmiotem dzisiejszego głoszenia.

To wyraźnie operacja "fałszywej flagi", mająca przenieść ponadczasowo "winę" na nas ludzi!
Dla odwrócenia uwagi czytających, Jahwe Zastępów "przeklął" oprócz Ziemi, Adama i Ewy, także
wysłanego uprzednio Szatana. 
Pamiętamy z wielu poprzednich postów, że pierwszy rozdział księgi Rodzaju, nie mówi, że Bogiem
jest Jahwe. Pierwsza para to nie Adam i Ewa. Pamiętamy też o Efez. 4:6 mówiącym, gdzie jest Bóg.

Środki kontroli świata, używane przez gabinet Jehowy Zastępów:
                    "Albowiem oczy Jahwe obiegają całą ziemię , by wspierać tych, którzy
                     mają wobec Niego serce szczere."                           2Kronik 16:9 BT
Pytanie wstępne; Czy oczy Jehowy obiegają całą Ziemię, czy tylko przydział z 5Mojż. 32:9 BT
Co z wspieraniem tych na świecie, którzy z różnych względów nie mają tej informacji?
Czy to wsparcie polega na wyjaśnieniu takiemu "o szczerym sercu", że cierpi z powodu:
--przekleństwa z Edenu
--działania w "jego interesie", zleconego przez gabinet Jahwe (cytat powyżej)
--wrednego działania Szatana, wroga Jehowy
--że sprawił to "traf i przypadek" (omówione na blogu)
Oczywiście "obieganie oczu Jehowy" musi oznaczać stałą, pełną inwigilację każdego.
Zakładać należy, że "te oczy" śledzą też stale własny gabinet w "niebie".
                                                 
Teraz dla kontrastu i równowagi cytat z NT.

          "Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem anie nie podlega
            pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. To własna pożądliwość wystawia na pokusę
            i nęci każdego. Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech
            dojrzeje, przynosi śmierć. Każde dobro, jakie otrzymujemy i wszelki dar doskonały
            zstępuje z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności."
                                                                                                                       Jakuba 1:13-17 BT
Gdzie tu walka osobowego Jehowy z osobowym Szatanem?
Gdyby tu w miejsce Bóg, wstawić Źródło Życia, to wszystko się "składa".
Wykazaliśmy sobie na blogu, że Jehowa podlega pokusie wystawiania na próbę ludzi. Jehowa
jest "zmienny". Raz atakuje bezwzględnie z wyciągniętą w zapalczywym gniewie prawicą, po
czym opatruje "rany" i leczy swoich. Wyrzuca ich np. do Babilonu, po czym spektakularnie na
powrót sprowadza. Zatwardza serce Faraona, uniemożliwiając mu samodzielną decyzję. Jest
ewidentnie zmienny. Jest po ludzku mówiąc, dewiacyjnie mściwy, o czym świadczy cytowany
już na blogu 28 rozdział 5Mojżeszowej. Warto go cały przeczytać, do wyrobienia sobie własnego
zdania w temacie: "Miłościwy Bóg".
Zmienne działania "prawicy" Jehowy Zastępów naprowadziły mnie dawno, na zrozumienie celu
malowania wielorękich bóstw, na dalekim wschodzie. Wiele rąk oznacza jednoczesne przeklinanie
nieposłusznych i błogosławienie posłusznych. Jedną ręką rabowanie wrogów, drugą ręką dawanie
zrabowanego dobra swoim. Jedną ręką utrącanie królów, drugą ustanawianie nowych, posłusznych,.
Jedną ręką błogosławienie "czcigodnego" związku małżeńskiego, a inną pedofilską łapą macanie
krocza dzieci.(4Mojż,31:40). I tak jedno po drugim.
Nie mogę się przejmować tym, że możesz się czuć urażony. Cytuję Biblię. Myśląc kategoriami
CK Świadków Jehowy zapytałbym. Co czuje i myśli Jehowa, "trzymając" dwa tysiące lat w
swoich "rekach" ofiarę swojego Jezusa. Przejmuje się cierpieniem świata? Szatan go blokuje?
Jakie "czasy pogan i czasy końca" muszą minąć, skoro ponoć On ustanawia "czasy i pory"?
Dla kogo zaplanował "wielki ucisk"? Lubuje się w "dokopywaniu" ludziom. Lubi się chełpić
pokonywaniem słabszych od siebie, upośledzonych wcześniej przez siebie? (5Mojż.32:41,42).
.....że Jehowa wymaże w Królestwie pamięć cierpienia wszystkich, którzy się tam znajdą?
Po co tworzyć taką traumę ludzkości, żeby w"nagrodę" miano o niej zapomnieć?
W jakich "głowach" mogła powstać taka koncepcja?
Źródło Życia ma z tym coś wspólnego? 
Jest zaskakująco prosta odpowiedź. Kiedyś sobie ją pokażemy.
                                                                         
Zadanie dla Świadków Jehowy, w postaci przemyślenia następującego zestawienia wersetów:
Też o władcy, Królu.
          "mówi Jahwe Zastępów(-), gdyż Ja jestem potężnym Królem, a imię moje będzie
           wzbudzać lęk między narodami"                         Malachiasza 1:12-14 BT
Jahwe to Król wybrańców, którego imię wzbudza lęk.    To imię jest imieniem Źródła Życia?
Dlaczego wzbudza lęk wśród narodów? To nie jego narody? Mają innych Królów?
A na to rodzynek z NT.
           "(-) ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla"          Mateusza 5:35 BT
Czy z tej wypowiedzi Jezusa wynika, że ten Król jest Jego "Ojcem"?
W moim przekonaniu kompilatorzy tekstu Biblii, wielokrotnie się "pogubili", byli nieuważni,
albo w poczuciu bezsilności, zagrożenia utratą życia, zostawili mało widoczne gołym okiem ślady.
Może niektórzy zostawili ślad taki, jak artysta na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej. Tam człowiek
dotyka "boga". Obaj mają coś wspólnego. Obaj mają...pępek.
                                                 

Teraz trochę o zdrowiu fizycznym, w kontekście działania gabinetu Jehowy Zastępów.

Ktoś, kto się zestarzał i "niewiele mu zostało" jak się powiada, może się zastanowić nad takimi
szczegółami swojego życia.
--przekleństwo z Edenu spowodowało moją utratę sił i powolną agonię? Został opracowany, a
   potem uruchomiony program długości życia i kolejności niedomagań? Opracował go Jahwe
   osobiście, czy zlecił jakiemuś "duchowi starości" ze swojego sztabu? W Apokalipsie znana
   jest "starość". Sam zasiadający jest "przedwieczny"(Daniela7), czyli jakby sprzed stuleci,
   a nie "wszystkim we wszystkim" od zawsze (Efez.4:6). Ile lat mają starcy padający przed
   zasiadającym na tronie? Tysiąc, milion lat? Też mają w sobie "program starzenia"?
--jak ktoś umiera w wieku trzydziestu lat, to oczy Jehowy go nie dostrzegły? A może w książce
  życia zapisał swoim życiem za mało zasług? Za mało służył? Czym można Źródłu usłużyć,
  żeby odpowiednio zasłużyć? Najlepiej w której religii?
--samobójstwo, to wynik przekleństwa z Edenu, czy skutek niedopatrzenia sztabu w niebie.
  Nie "zauważono" jego "stanu" i "wsparcie" nie dotarło na czas? Znałem ŚJ, którzy dokonali
  takiego czynu. Szatan ich pokonał? Czy "oczy" ich nie dostrzegły? Trafili na "zły czas"?
  Czasem w umyśle człowieka, jego problem, który inny rozwiązuje "w marszu", dla niego
  to obłęd, doprowadzający do desperackiego czynu.
--dorosłe dzieci opiekujące się starymi, chorymi rodzicami, to obraz będący efektem kary z
   Edenu, działania sztabu z 1Król.22, czy to upośledzony także w Edenie Szatan, w odwecie
   dręczy obie strony wspólnego, rodzinnego cierpienia?
- rodzice ciężko chorego dziecka, cierpią razem z nim w wyniku kary Edenu, czy realizacji
   zapowiedzi z 5Mojż,28r. A może Szatan odszukał wolne miejsce, aby uderzyć?
I tak z każdą tragiczną sytuacją, zdarzającą się we współczesnym świecie.
Czy rzeczywiście nasz praprapradziadek Adam z prapraprababcią Ewą nas tak urządzili?
Ich stwórcą był Jehowa Zastępów. Tak się rozgniewał, że do dzisiaj mści się na ich dzieciach?
Nawet "ofiara" Jezusa go nie uspokoiła? 
Mamy jakąś biblijną podpowiedź? To nie radosne, ale jest w Biblii.
            "Jeśli nie usłuchasz głosu Boga swego Jahwe (-) spadną na ciebie wszystkie te
              przekleństwa i dotkną cię(-)
              przeklęty owoc twego łona, Jahwe ześle na ciebie zamieszanie i przeszkodę we wszystkim.
              Jahwe dotknie cię obłędem, ślepotą i niepokojem serca.
              Dostaniesz obłędu na widok, jaki przedstawi się twoim oczom."   5Mojż. 28 rozdział
To tylko fragmenty tych potwornych gróźb.
Ktoś Taki, jest pełnym miłości "Ojcem" wszystkich ludzi?
Ktoś Taki, który celowo upośledzi niemowlę, albo płód nawet, jest Bogiem Miłości?
Te zapowiedzi przekleństw, to oprócz przekleństwa z Edenu? Jakieś turbo przekleństwo dla
swoich dzieci w razie  nieposłuszeństawa, a co z cudzymi? To bękarty jakieś, skąd pochodzą?
W tej sytuacji, za stan współczesnego świata odpowiada Szatan, czy Jehowa Zastępów, ze
swoim doradczym sztabem? Wojny, chore nieuleczalnie dzieci, niepełnosprawni fizycznie i
umysłowo ludzie, dogorywające z głodu dzieci i cała reszta współczesnej gehenny czyim jest
dziełem w "świetle" samej Biblii?  Szatana, przeklętego, czyli upośledzonego najpierw przez
Jehowę Zastępów?  Szatana, który bez zgody Jehowy nic nie może zrobić?
Wraca przy okazji pytanie; Kim, albo czym jest Szatan?
                                            
Zdemaskujmy jeszcze jedno "przekleństwo", które dotknęło Ewę, kobietę daną Adamowi.

         "A do niewiasty rzekł: Obficie rozmnożę boleści twoje, i poczęcia twoje, w boleści
          rodzić będziesz, a wola twa poddana będzie mężowi twemu, a on nad tobą panować będzie"
                                                                                                              1Mojż 3:16 BG
W tym przekładzie oddano poprawnie sens. 
W wielu innych, łącznie z NW podmieniono "poddana będziesz" na "będziesz pożądać", co całkiem
zmienia znaczenie przekleństwa. "Będziesz pożądać" sugeruje wzbudzenie seksualnych potrzeb
kobiety, wykorzystywanych potem do panowania nad nią.
W tym tłumaczeniu nie ma wątku seksualnego, a jest "poddanie woli kobiety" mężowi, mężczyźnie.
Przekonują mnie sugestie przebudzonych badaczy takich tematów, że Ewie "rozmnożono"
ilość cykli dających możliwość poczęcia np. z jednego rocznie do jednego w miesiącu. Dokonał
tego w akcie kary za "grzech" sam Jehowa Zastępów. Jakie skutki to niesie dla kobiety i dla
całej ludzkości jest oczywiste. Jeden, to gwałt, jako "oręż" wojenny-rodzenie dzieci wroga!

Osobiście przypuszczam, że para z pierwszego rozdziału, nie podlegała uzależniającemu cyklowi
rozrodczemu. Zachęta Źródła, "bądźcie płodni" oznaczała wolność decyzji o wydaniu na świat
Człowieka, a nie zależność od narzuconego cyklu albo przypadkowego poczęcia. 
Taka para mogła samodzielnie zadecydować o podyktowanym miłością i odpowiedzialnością
poczęciu, a potem stosownym, długoletnim wychowywaniu "nowej" istoty ludzkiej.

Przyglądałem się kiedyś parze staruszków, wzajemnie wspierających się na powolnym,
popołudniowym spacerze.
W spontanicznej refleksji zobaczyłem jakby dwa światy.
Świat Źródła Życia, którego miłość podtrzymuje więź tych staruszków, kończących przecież
nie ze swojej woli, pobyt na Ziemi.
Drugi świat, to świat dzieła Jehowy i jego sztabu, która przełożyła się na starość i wkrótce
śmierć tych staruszków. Mnóstwo takich par zmarło w historii świata, nie słysząc nawet 
opowiadania o Adamie i Ewie.
                                                   
To, że jakiś ksiądz katolicki okazał się być pedofilem, nie stanowi jeszcze o jakości tej religii.
Doktryny wiary, opracowane przez gabinet duchowych strategów pokazuje, jaki "duchowy" cel
stawiają przed swoimi "owcami". To, że któryś członek CK, ma problem z opanowaniem jakiejś
innej "słabości" (you tube), nie jest probierzem jakości nauczania tego grona.
O jakości "biblijnego"Nauczyciela stanowi trzymanie się Nauki Chrystusa. 
Tę trzeba i można wydobyć z każdego, "świętego pisma". My wydobywamy z Biblii.
Aby coś wydobyć, trzeba usunąć wierzchnią warstwę i dotrzeć do cennej np. złotej myśli.
                                                   
Teraz trochę o religii, w kontekście tytułu posta.
Przypomnijmy to:
           "Ale teraz tak mówi Jahwe, Stworzyciel twój Jakubie, i Twórca twój, o Izraelu:
             nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś moim."  Izajasza 43:1 BT

Od kogo Jahwe wykupił?  Tak jak Ty, możesz wykupić teren, działkę pod budowę  swojego  
domu?  "Tyś moim" oznacza, że reszta "działek z ludźmi" na Ziemi, jest "nie Jego"?
Kogo miał się Jakub-Izrael, "nie lękać"?  Na przykład Szatana, tego "od" Hioba?
Zaraz, powiedzą przewodnicy; To wzorcowy naród, światło dla świata.
Jeśli to "światło" rozbłysło tysiące lat temu, to jak świeci dzisiaj?  Świeci miłością Chrystusa?
Jeśli przejęło "go" chrześcijaństwo, to czym "rozbłyskiwało" w znanej historii i jak świeci dziś?
Teraz jest to korporacja z siedzibą w Warwick?
Jehowa zostawił judaizm i chrześcijaństwo, i teraz Jego "światło" idzie z Warwick?
Jak nastąpiło "ustąpienie" Jehowy z opieki nad Jakubem i "przejęcie" Świadków Jehowy?
Kiedy to nastąpiło i jaka była w tym rola Szatana? Czy Szatan przejął to co "zostawił" Jahwe?
Każde inne "miejsca i narody", zostawił wcześniej uszkodzonemu przez siebie Szatanowi?
Te pytania, to nic szczególnego. Każdy powinien je zadać sobie, a potem kolegom i koleżankom.
Sporo omówień tego na blogu, a teraz z "innej beczki", ale związane także z kosztami religijności.

Gdzie szukać partnera do małżeństwa, respektując Biblię?

                  "(-) może poślubić kogo chce, byleby w Panu."      1Koryntian 7:39 BT

Religie nauczają, że "w Panu", oznacza, w "naszej religii".
Co to w praktyce oznacza?
Praktycznie oznacza to komplikacje, w zawarciu udanego związku. Oznacza to przymusowy wybór
w "tym co jest do wzięcia". Ten problem mają wszystkie religie, nie tylko Świadkowie Jehowy. W
przypadku  związku "międzyreligijnego" , już w czasie tzw. narzeczeństwa pojawia się problem
akceptacji rodzin obu stron. O ile rodziny mogą to zaakceptować, to zwierzchnicy ich religii, nigdy.
Różne uroczystości religijne, święta, wychowywanie dzieci, w trakcie "chrzciny" itd. Problem na
zawsze. Rozwiązaniem jest "poznanie Prawdy", przez jedną ze stron. To oznacza odrzucenie
ze strony rodziny, której syn/córka przeszła na "fałszywą" religię. W wielu krajach i ich
religiach, jest po prostu niemożliwe zawarcie małżeństwa z innowiercą.
W ramach tytułu posta pytanie; winne tym problemom jest "przekleństwo" z Edenu?
W takim dwu-religijnym związku, po której stronie jest Szatan, a po której Jahwe Zastępów?
Gdzie jest widoczne Źródło Życia?
Jest wyraźna możliwość prostego rozwiązania.
Rozwiązaniem jest "pobieranie się w Chrystusie", czyli tej samej duchowej świadomości. 
W Chrystusie, ale miliony nie znają tego terminu, a dalsze nie rozumieją. Spróbujmy po biblijnemu
opisać taką udaną relację, dwojga życiowych partnerów:
     Para, która odnalazła siebie w tej samej świadomości jedności ze Źródłem, ma jeden cel.
     Zmierza razem do tego wspólnego celu. Przyrównajmy to do podróży samochodem. Mogą
     zmieniać się za kierownicą. Partner obok może spokojnie drzemać będąc pewnym, że
     prowadzący(a) za kierownicą jedzie do tego samego celu. Nawet jeśli pojedzie okrężną
     drogą, żeby zobaczyć coś ciekawego, nie oznacza to, że zmienił, albo utraciła cel. Oboje są
     w stanie zachwycać się tym, co napotykają po drodze. Tak radośnie "jadą przez życie".
     Celem podróży jest Bóg. Będący w świadomości Chrystusa, wiedzą, że Bóg nie jest osobą,
     toteż nie zmierzają do Jego fizycznego Pałacu. Żyją  wiecznym "teraz", gdzie sama, pełna
     okazywania sobie uczuć podróż, okazuje się celem w Źródle i Jego Chrystusie.
Tak w zarysie można to ująć. Trzeba też rozwinąć opis swoją wyobraźnią.
Przekleństwo z Edenu pomogło, czy stale szkodzi takiej, uczciwej relacji?
Na wszelki wypadek; Źródło stworzyło parę kobieta-mężczyzna.
                                                   
Na zakończenie o finansach, też w kontekście wydarzeń z Edenu.
Zacznijmy anegdotą;
        Spaceruje po Watykanie dwóch biznesmenów. Są pod wrażeniem bogactwa i przepychu.
        Wreszcie jeden się odzywa; Popatrz Stanisław, a zaczynali od stajenki.

Co na temat pieniędzy, złota i Edenu?
O złocie wspomniano już w drugim rozdziale, przy opisie stwarzania Adama i Ewy. Widać sprawa
złota, była równie ważna, jak stworzenie przez Jehowę Tej pary ludzi. Powinno zastanawiać.
Kto zaznaczył, że jest właścicielem złota?

   "Do Mnie należy srebro i do Mnie należy złoto - wyrocznia Jahwe Zastępów"  Aggeusza 2:8 BT

Złoto i srebro z tego terenu, czy złoto i srebro całej Ziemi?
Czy Źródło musi dokonywać takiego "akcentu" na złoto, skoro wszystko jest jego?
Kto i w jakim celu, miał przechowywać wydobyte złoto? Wydobywano go dla ozdób tylko?
Jaki jest sposób obdzielania bogactwem Ziemi?

                    "Bo człowiekowi, który Mu jest miły, daje On mądrość i wiedzę i radość,
                      a na grzesznika wkłada trud, by zbierał i gromadził, i potem oddał temu,
                      który się Bogu podoba."                                         Kohelet 2:26 BT
Co z tego wynika?
Ten werset pokazuje, że miły Jehowie jest zarząd korporacji w Warwick, z jego członkami
CK, a "owce" są " grzesznikami", którzy w trudzie gromadzą  i oddają. Tak jest w każdej
zorganizowanej religii. Przewodzą umiłowani "pasterze, pomazańcy", reszta to potępieni
"grzesznicy". Warto upewnić się, przez zapoznanie się z pytaniami kierowanymi do osób,
kandydatów do chrztu np. na zgromadzeniach Świadków Jehowy.
Jeszcze takie pytanie.
Dlaczego Jahwe Zastępów nie pomoże w poznaniu "prawdy" w wydaniu z Warwick, na przykład, kilkuset szejkom naftowym? Jaki to byłby zastrzyk finansowy dla korporacji.
Czy domyślamy się dlaczego tego nie robi? Może nie trzeba, bo..
Można rozwijać ten wątek, ale to już każdy samodzielnie.
Gdzie widać w ekonomi tego świata, przekleństwo z Edenu, działanie rządu "w niebie"(1Król.22),
a najważniejsze jak tu "miesza", okaleczony w Edenie, Szatan?
                                                              
Odpowiedź na pytanie;
Biblia mówi o UFO? UFO to po polsku, NOL. Niezidentyfikowany Pojazd Latający.
W Biblii, są to Zidentyfikowane Pojazdy Latające. W razie potrzeby powiemy sobie o tym więcej.
Teraz skrótowo dotkniemy tego tematu. Od Ks. Rodzaju, w całym ST mnóstwo opisów, z rydwanem
z Ezechiela włącznie. Do tego Apokalipsa.  Identyfikacja ich pochodzenia, znajduje się w Biblii.
Następujące pytania, pomogą ustalić, o co chodzi w tym temacie.
Kto dowodzi takim ufo? Polot, to autonomiczna istota, czy ducho-bio-robot? Jakie decyzje może
podejmować? Dowódca eskadry takich ufo, ma większe kompetencje? Co może np, w sprawach
Ziemi? Gdzie jest fabryka, w której buduje się te "pojazdy". Kto je konstruuje?
Kim jest dowódca całej floty ufo?  Kto miał pomysł stworzenia takich pojazdów i jaki cel
przyświecał takiej koncepcji? Penetracji i "podboju" kosmosu?  Źródło "podbija" siebie?
Biblijnym językiem trzeba by zapytać, czy dowodzi nimi Szatan, czy Jahwe Zastępów?
Dołóżmy do tego informację z Daniela 4:14 BT, gdzie mowa o Czuwających, a następnie to
co  podaje Rodzaju 5:24, gdzie Henoch zostaje "wzięty".
Szczegółowe omówienie tematu, przekracza pojemność jednego posta, z uwagi na mnogość samych
cytatów, które należałoby użyć. Wałkowanie tego tematu chyba nie ma sensu, z uwagi na oczywiste
odwracanie uwagi od naszego wewnętrznego "przebudzenia".(Efezjan 5:14)
Jak to zestawić ze Źródłem Życia, które jest wszystkim we wszystkim? (Efezjan 4:6)
Dotychczasowy materiał zgromadzony na blogu pomoże wyrobić sobie własne, biblijne zdanie.
Dlaczego temat UFO "dobija się" o naszą, ludzi uwagę. Coś chce nam dać, czy zabrać?
                                                             
Odpowiedź na pytanie;
Tego, co piszę na blogu z nikim nie konsultuję. Może to patetyczne trochę, ale lubiłem sam dojść
do prawdy, sensu tego, o czym ktoś mnie naucza. Bezkrytyczne zaufanie opiniom innych opóźniło
mi własny "start". Oczywiście poznałem mnóstwo, obok Biblii, ciekawych informacji. Pochodzą z
wielu wartościowych książek, czasem z trudem zdobytych. Prowadziłem też niezliczoną liczbę
rozmów z współwyznawcami i mnóstwem ludzi podczas głoszenia. Przyznaję, że to jest głównym
motorem do pisania bloga. Potrafiłem też, z czego zdałem sobie sprawę po latach, "słyszeć" to o
czym mówili ludzie np. w kolejce po zakupy. Żeby nie przynudzać taki jeden przykład. W kolejce
za mną dwóch młodych mężczyzn kłóci się dość głośno. "Masz zakuty łeb, idź go rozkuć, a może
coś zakumasz", powiedział jeden do drugiego. Pomyślałem wtedy; właśnie, może też mam zakuty
łeb i muszę go roznitować ze starych pojęć? Piszę o tym, co i jak, już "roznitowałem".
Czym się kierować w biblijnych poszukiwaniach?
Przykład:
Chcesz kupić samochód, aby mieć własny. Nie masz żadnej wiedzy co wybrać. Ma mieć cztery koła,
kierownicę. Ma być wygodny, kolor. Wpadasz na giełdę używanych samochodów. Ponieważ każde
auto ma cztery koła i kierownicę trudno wybrać. Sprawny menager, bądź wspomnienie reklamy
telewizyjnej zadecyduje. Koszty eksploatacji i "radość" wyboru opłacasz sam.
Jeżeli wiesz, jakie wymogi musi spełnić "twój" samochód, udając się na giełdę jesteś świadomy
czego szukasz. Inne "cztery koła", nie zmącą Twojej uważności. Wiesz czego chcesz.
Jesteś żoną i matką. Kupujesz i przygotowujesz żywność dla rodziny, ale nie interesujesz się składem
zakupywanych produktów. Po prostu, coś trzeba zjeść. Idąc do supermarketu, musisz kupić coś do
zjedzenia sobie i rodzinie. Ponieważ nie interesujesz się składem produktu, wkładasz do koszyka to,
co było reklamowane w tv, bądź bieżąco reklamowane w sklepie, np super oferty.
Jeżeli wiesz co chcesz zjeść i co chcesz dać rodzinie do zjedzenia, inaczej wyglądają Twoje
zakupy w sklepie. Wiesz co chcesz, a czego nie chcesz kupić. Nie musisz godzinami krążyć po
markecie, bo wiesz czego szukasz. Wiesz czego chcesz.
Czytając Biblię musisz wiedzieć co chcesz odkryć albo zrozumieć. Wiedzieć czego szukasz.
Chcesz "poczytać" tylko? Możesz na chybił trafił otworzyć Biblię i "poczytać" sobie.
Tak samo z wyborem jakiejś książki, chcesz poczytać sobie, czy coś się dowiedzieć.

Z odwagą i wdzięcznym podziwem dla Życia i jego Źródła, serdecznie pozdrawiam.

RTR
romtar57@gmail.com


P.S. W poprzednim poście wspomniałem o tym, że nie tworzę żadnego ruchu. Nie oznacza to
       jednak braku kontaktów między sobą. Otwarte umysły, mają sobie wiele do opowiedzenia.
       Wzajemne spotkania mają pobudzać do miłości i dobrych uczynków(Hebr.10:24).
       Bóg to miłość, czyli będą to rozmowy, o.. Bogu.










wtorek, 24 września 2019

44.Kto jest duchowym Pasterzem świata?



Biblia wzbudza strach. Rozpoczynając ją czytać, człowiek zaczyna się bać Boga.
Dowiaduje się na wstępie, że ktoś "za niego" zgrzeszył i on za to musi umrzeć.
Może jednak mieć nadzieję, tylko musi zapłacić swoim czasem, energią i pracą. Komu?
Autorom, którzy tak ją skomponowali, że można w Nią "wkomponować" niemal dowolną
ilość aplikacji (religii) i każda znajdzie jakiś "przyczółek". Na przykład, kto chce zabijać ma
wzór armagedonowego Jezusa-Lwa, kto chce cierpieć, ma wzór ukrzyżowanego Baranka, itd.
Biblia stwarza problem, a potem podaje jego rozwiązanie. To stara jak świat metoda.

Na tym blogu przypominamy sobie biblijne informacje, mające przybliżyć nam odpowiedź na
pytanie będące tematem danego posta. Tak w przypadku każdego, poruszanego tu tematu.
Przekonałem się, że różne posty, tematy "przemawiają" do wyobraźni poszczególnych osób. Jak
już pisałem na blogu, moim celem jest, aby każdy stał się samodzielny w rozumieniu treści tej
księgi, nazywanej Pismem Świętym.
Każdy sam decyduje, co czyta i czemu daje wiarę. Nie prowokuję i nie oczekuję polemiki ze
mną. Zmierzyć trzeba się własnym umysłem, z treścią tej Księgi. Nie tworzę żadnego "ruchu".
Nie czerpię żadnego "profitu" z prowadzenia bloga. Mój cel jest podyktowany taką, a nie
inną duchową drogą. Skłania mnie to do pisania kolejnych postów. Moje pragnienie jest jasne.
Chciałbym, aby każdy uzyskał "wolność" swojego "umysłu" i był samodzielny. Nie znam i
nie poznam osobiście większości czytelników bloga. Nie jest to konieczne. 
Przebudzone "dusze" wyczuwają wartość podawanych tu zestawień wersetów i wniosków z nich
wypływających. Wiem, że przejściowo "burzą" spokój. Po burzy zawsze pojawia się spokój  i
zaczyna świecić słońce. Burza jest dla przyrody ożywcza. Dla "umysłu" też...
Religie, a konkretnie ich przywódcy dla siebie zarezerwowali "myślenie". Tak zwane "owce" mają
czekać, aż otrzymają "pokarm". Każda religia ma swoich twórców "pokarmu". Z oczywistych
powodów koncentruję się na religii, którą dokładnie znam. Okazało się już wielokrotnie, że podane
na blogu cytaty z Biblii, są pomocne wyznawcom różnych społeczności religijnych.
Niektórzy twierdzą, że czytanie postów tego bloga, wymaga koncentracji w uchwyceniu nowego
zrozumienia Biblii. Tak, ale księgarnie są pełne beletrystyki biblijnej. Nie dołączam do takiego
sposobu rozwadniania poważnych tematów.
Przypomnijmy takie słowa Jezusa:
       "A spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, wielu mówiło: Trudna jest ta mowa.
        Któż może jej słuchać?"               Jana 6:60  BT
Nie, nie porównuję się do Jezusa.
Fizycznego Jezusa nie ma, ale Chrystus był przed wszystkim, jest i zawsze będzie. Kolosan 1:16 BT
Nie trzeba na niego czekać, tylko przebudzić go w sobie.  Efezjan 5:14 BT
Uwolnienie umysłu pomoże doświadczyć takiego przebudzenia.
W moim, oczywiście subiektywnym przekonaniu, posty tego bloga, mogą w tym pomóc.
                                         

Teraz przyglądnijmy się terminowi Pasterz, występującemu w Starej i Nowej części Biblii.
Jak zwykle nie mogę się oprzeć najpierw, następującej refleksji.
Z trzeciego rozdziału Księgi Rodzaju wynika, że Jehowa "przeklął" Adama,"przeklął" Ewę,
"przeklął" Ziemię no i "przeklął" Szatana.
Wnioskuję, że nikt, tzn. ani Adam, ani Ewa, ani Szatan, od tego momentu nie byli już "sobą"
i nie mogli podjąć żadnych prawidłowych, samodzielnych, naprawczych działań. 
Jak można było oczekiwać, że Adam z Ewą zaczną czynić jakieś "dobro"?
Co z Szatanem, skoro od tej pory miał się żywić "informacyjnym prochem"?
To koreluje z księgą Hioba, gdzie Szatan może uczynić tylko to, na co pozwoli Jehowa! (post 2)
Szatan z Edenu, to ten sam, co z Hioba, ten sam który "był" w uczniu, Piotrze? 
W kontekście poszukiwania odpowiedzi na tytuł posta, warto zapytać: Czy Szatan z Hioba w tracie
wędrowania po Ziemi, był w na terenie współczesnej Australii, Chin, obu Ameryk, wysp itd. Był
tylko jeden prawy, blisko mieszkający Hiob? Dalsze wnioski pozostawiam Tobie.
Jeszcze o Kainie i Ablu.
Kain przyniósł Jehowie płody roli. Na przykład ziemniaki, kapustę, fasolę, może maniok, ogórki,
kalafior, koperek. Na przykład na zupę koperkową. Moja mama gotowała pyszne zupy z warzyw.

Abel przyniósł Jehowie kawałki tłustego mięsa ze stada owiec. Musiał przedtem zarżnąć owcę,
potem ją poćwiartować i wybrać najlepsze fragmenty. Skóry zwierząt też wykorzystał.

Jehowa wybrał rodzaj żywności, czy człowieka, który ją przyniósł?

Warto na to spojrzeć w kontekście żywności, jaką miała spożywać para ludzi, stworzonych Słowem
Boga z pierwszego rozdziału Księgi Rodzaju. Tam podano co miały jeść wszystkie zwierzęta. Ten
temat rozwinęliśmy już na blogu.
Kain zabił Abla. Okazał się bratobójcą.
Wielu dręczy pytanie, dlaczego mimo to, stał się protegowanym, ochranianym przez Jahwe?
Może On zdał sobie sprawę, że ma to związek z "przekleństwem", jakie rzucił na swoje twory?
Jak "oznaczył" Kaina, aby "inni" ludzie go nie zabili? W przypadku mężczyzny sposób chyba
jest prosty. Puszczam wodze intuicyjnej fantazji i podejrzewam, że "boginie" w "niebie"
w ramach równouprawnienia narzuciły na sporych obszarach Ziemi okrutny zwyczaj. Polega
na "przerabianiu" kilkuletnich dziewczątek na "kwiaty pustyni".
Może przedpotopowy świat, kreowany przez upadłe byty, okazał się nieudanym dziełem? Dlatego
zapadła decyzja, żeby go zniszczyć, zresetować i zacząć od nowa? Zginęły wszystkie dzieci Kaina?
To co zrobione z "prochu", można w "proch" obrócić. To co z Ducha, w co można "obrócić"?
Trudno o ostateczne wnioski, ale kierunek myślenia, wydaje się prawidłowy.
                                                   

Wracamy do po-potopowych wersji dobrego Pasterza. Potop wg Biblii był w ok.2370r. pne.
Zacznijmy od ST. Kto jest, według starego testamentu Pasterzem?

            "(-) Z rąk potężnego Boga Jakubowego, od Pasterza i Opoki Izraela"  Rodz.49:24 BT

Jeżeli Jahwe Zastępów byłby Bogiem "wszystkiego", dlaczego jest Pasterzem trzody Jakuba, a nie
jest Pasterzem wszystkich mieszkańców Ziemi?
Rozsądne wydaje się pytanie; Jeśli sam Bóg był Pasterzem, kto po nim, może być "lepszym"?
Jakie rezultaty przyniosło jego osobiste Pasterzowanie? Owce zawiodły i  zaplanowano teraz
kolejny apokaliptyczny reset ludzkości, aby z tym samym zarządem zacząć znowu, od nowa?
Jaki Bóg, za pomocą jakiego "domu", ma rządzić po armagedonie?
Przypomnijmy to, że Jahwe powiedział o sobie, że jest Bogiem Abrahama, Izaaka. Rodz.28:13.
Czyli nie jest Bogiem, Pasterzem wszystkich mieszkańców Ziemi. Dogląda tylko osobistego
przydziału... 5Mojż.32:9. Czy korporacja z CK Świadków Jehowy to wyjaśnia w "czysty" sposób?

Trzeba zauważyć, że przekleństwo z Edenu, przeszło przez Noego i jego rodzinę na Ciebie i mnie,
na całą ludzkość. Nie zostało cofnięte, nie znam takiego wersetu. Zresztą wtedy musielibyśmy
przestać umierać itd. (pamiętamy, że to wg Biblii)
To rodzi drastyczne pytanie:
Dlaczego Jehowa Zastępów stał się Pasterzem przeklętych przez siebie ludzi, zamiast cofnąć
to przekleństwo i dać Ziemi nową szansę? Dla wybranego "domu" też nie cofnął klątwy!
Dawno temu miałem taka refleksję; Żyję na przeklętej przez Boga Ziemi, niosę na sobie jak
wszyscy Jego przekleństwo i głoszę "prawdę" innym przeklętym przez Boga ludziom.
O co tu może chodzić, rozmyślałem, pukając do kolejnych drzwi.
Uspokajałem się, że Jahwe posłał Jezusa, aby załatwił cofnięcie przekleństwa. Ciągle to nie
składało się jednak na prawdziwy obraz Boga.
Po Potopie wykreowano w Biblii taki obraz przyszłości:
                  "Stanie się na końcu czasów, będzie ustanowiona góra domu Jahwe (-)
                    Pójdą liczne narody i powiedzą: Chodźcie, wstąpmy na górę Jahwe, do
                    domu Boga Jakuba, (-) będzie rozjemcą między licznymi ludami..."
                                                                                                 Micheasza 4:1-5 BT
To długi fragment, stąd skróty.
Ważne, że miało to być "na końcu czasów". To znaczy kiedy?
Spełnienie tego fragmentu wyklucza wykonanie Apokalipsy 19 rozdział. Tam z ręki "Jezusa"
giną wszystkie inne ludy, zostają wybrańcy. Nie ma narodów do sądzenia i rządzenia nimi.
Nadziemscy autorzy Biblii, widząc niemożność spełnienia wizji z Micheasza i wiedząc, że pojawią
się na Ziemi przejawiający świadomość Chrystusa ludzie, zrobili finezyjne "przejście".
Zabójca i ojciec kłamstwa nie kłamie w stylu 2+2=5, tylko stworzy umocowaną w świętych pismach
fabułę, utrzymująca Go w pozycji troskliwego Pasterza.

Stworzono wirtualny, ale jednak Izrael, w "niebie". Jest też "tam" miasto, ale znowu Jerozolima.
Ta sama obsada rodowa i ten sam bóg. Tę machinację miał zabudować pisarstwem, późniejszy ap.
Paweł. Po przebudzeniu świadomością Chrystusa zaczął pisać i mówić "inaczej"!
Paweł nie spełnił oczekiwań wysyłających go uczonych w Piśmie. Dopisano zatem Apokalipsę.

To w Apokalipsie wykreowano Jezusa- Lwa, zabójcę świata, zamiast Nauczyciela niosącego na
barkach zagubioną "owcę". To w Apokalipsie podano skład rządu, z jednego rodu i liczącego
144 tyś. członków. Dzisiaj już nie przeszkadza religijnym przewodnikom fakt, że od czasu
napisania Apokalipsy wielokrotnie "skompletowano" już owe 144 tyś. Każda religia ma w "niebie" swój komplet 144 tyś., a nowe religie dopiero prowadzą nabór?
Tylko w Apokalipsie jest informacja o tysiącleciu pokoju, poprzedzonym rzezią wykonaną
przez czułego pasterza na białym koniu. Tam opisano "zabawę" z zamykaniem do więzienia,
a potem uwalnianiem Szatana w celu dalszego dręczenia ludzkości. 
Taką Księgę, taki horror podsunęło nam Źródło Życia? Nie ośmielę się Mu tego przypisać.
                                           

Zobaczmy, czy rzeczywiście Jezus Chrystus wykreował sam siebie na Pasterza Owiec.
Spróbujmy wejść w temat "na skróty", mając w pamięci argumentację biblijną podaną w
różnych postach tego bloga.
Bóg jest Duchem, a nie osobą siedzącą na tronie w "jakimś" miejscu w Kosmosie. Jana 4:24
Bóg-Źródło, jest "wszystkim we wszystkim" stale (Efezjan 4:6). Podobnie Chrystus nie jest
osobą i także jest "wszystkim we wszystkim", jest przed wszystkim (Kolosan 1:16 , 3:11).
Osobą był fizyczny Jezus, przejawiający Chrystusa. Ciało można zabić, Chrystusa nigdy!
W tej sytuacji rodzi się pytanie:
Dokąd miałby prowadzić Chrystus-Pasterz, skoro nie istnieje umiejscowiona "siedziba" Boga?
Wykorzystajmy taki fragment:
             "(-) Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani
               nie zna. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i
               Ja w was.                                                               Jana 14:17,20 BT

Tu widać, że "pasterz" pragnie być "jedno" z "owcą".(dodatkowo Jana 17:21 BT)
Jaki jest to "ów dzień", skoro pokolenia ludzi czytały te słowa. To nie jakiś dzień końca świata.
To dzień Twojego przebudzenia według Efezjan 5:14.
To dzień Twojego przebudzenia świadomości Chrystusowej i przypomnienia sobie kim Jesteś i
kto jest Twoim "Ojcem". Wiesz wtedy, że Źródło Życia i Chrystus jest "w" Tobie.
To jest "ukryte" między innymi w takim wersecie:
               "Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę  a Ojciec mój umiłuje go
                 i przyjdziemy do niego i będziemy w nim przebywać"             Jana 14:23 BT

Gdzie tu miejsce na jakiegoś zewnętrznego, osobowego Pasterza?
"Pasterz" nadaje najwyżej cel, kierunek, którym jest droga powrotu do swego "wnętrza".
Nauka Jezusa Chrystusa wyłuskana z Biblii, pokazuje taką tylko relację;  Nauczyciel-Uczeń.

W tym zrozumieniu widać, co miał na myśli ap.Paweł w tym miejscu:
                "Gdy bowiem ze względu na czas powinniście być nauczycielami, sami potrzebujecie
                  kogoś, kto by was pouczył o pierwszych prawdach słów Bożych, i mleka jeszcze
                  potrzebujecie, a nie stałego pokarmu".                     Hebrajczyków 5:12 BT

Uwaga: Uczeń ma stać się Nauczycielem, czyli owca staje się pasterzem.   A co z Tobą?
To nie pouczenie o "pierwszych prawdach z Biblii", ale prawdach Bożych. Rozumiemy różnicę?
Czym jest mleko, a czym stały pokarm?
Twoje osobiste zrozumienie Biblii jest mlekiem, a nauczanie Twojego religijnego przewodnika,
jest stałym pokarmem? 
Z punktu widzenia ŚJ wszystkie religie podają "fałszywe mleko", a nauczyciele korporacji z
Warwick podają stały pokarm.  Jak to uznać w kontekście cytatów z Biblii, podanych na blogu.

Własne postępy w wybudzaniu się z religijnej hipnozy, same generują chęć pozyskiwania i
konsumowania coraz treściwszego "pokarmu".
Nie potrzeba wtedy Szefa-Pasterza, zaganiacza do wybranego pastwiska.
Dlaczego zbudowano obraz Jezusa-Pasterza i to, wybranej trzody? Zasugerowanie ludziom w
Biblii, że jest "prawdziwy" pasterz, jest zielonym światłem do pojawiania się coraz to nowszych
"prawdziwych" pasterzy. Pasterze różnych religii opartych na Biblii mają jednego centralnego
Naczelnego Pasterza? Któż mógł wymyślić taki scenariusz, a potem go reżyserować kosztem
nieszczęsnych statystów-owiec? Czytelnik bloga już wie? 

Jak to jest ze stadem owiec?
Jako kilkunastoletni młodzieniec bywałem u rodziny na Bieszczadach. Tam dosiadłem się kilka razy
do bacy, kierującego stadem owiec. Pomagały w jego pracy posłuszne psy. Wystarczyło, że podał
im niezrozumiałą dla mnie komendę, a one same ogarnęły spore stado. Jasne, że wtedy nie miałem
takich, jak dzisiaj wniosków z ich obserwacji. Teraz z perspektywy czasu widzę to tak;
      Od owcy nie oczekuje się specjalnej inteligencji. Owca spędza życie z pochyloną głową i ma
konsumować trawę. Ma być dobrym, samo rozmnażającym się producentem wełny i mięsa.
Owca, kiedy podnosi głowę, nie spogląda w niebo. Spojrzy tylko na inne pasące się owce. To ją
uspokaja. Robi to co pozostałe owce, czyli wszystko jest w porządku. Nie to co np. lwy. Stado
lwów ma inne zwyczaje. Siedząc pozornie leniwie, bez "słów" opracowują koncepcję ataku,
po to by nażreć się mięsa. Wróćmy do owiec. Kiedy jakaś owca skubnie gdzieś z boku soczystej
trawy, zaczyna oddalać się od stada. Baca-pasterz gwiżdże na psy, a te zagonią taką do stada.
Co "wytwarza" stado owiec?
Kiedy owce zostają ogolone z wełny, a wełna sprzedana, pieniądze zgarnia właściciel stada. On
nie brudzi rąk, ani nie zna owiec. Baca otrzymuję swoją dolę, ale może też sobie skorzystać ze 
stada i czasem zabić dla siebie owcę i ją zjeść. Psy też dostaną pozostałości.

Najlepiej być właścicielem wszystkich stad (religii) i pobierać całą kasę. 
Oto dlaczego wykreowano sobowtóra-Jezusa, na Pasterza ludzkich owiec.
Pisarze Apokalipsy pokazali nam, że to nie pasterz, tylko Lew. (Apok.5:5)

Aby "sprzedać" ludziom taką koncepcję, podrzucono taki fragment:
             "Jesteśmy więc ambasadorami zastępującymi  Chrystusa i to przez nas Bóg zwraca
               się do ludzi. Jako zastępyjący Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem".
                                                                                                                  2Koryntian 5:20 NW (2018)
Jak można zastępować Kogoś, kto Jest obecny?

Ten przekład Biblii "wytworzony" jest przez Ciało Kierownicze, korporacji Świadków Jehowy.
Nieprzypadkowe przetłumaczenie tak tego wersetu, ma jasny przekaz. Ambasada Jezusa na
Ziemi, mieści się w Warwick. Chrystusa nie ma na Ziemi, a zastępuje Go, CK korporacji.
Trudno o "grubsze" nici, aby uszyć "takie coś".
Rzymsko katolicy mają swoją ambasadę w Watykanie, a inni gdzie indziej?
Wszystkim tym Zastępcom patronuje Chrystus, który "był, jest i będzie zawsze, wszędzie"?
Ten Chrystus z Kolosan 1:16 i 3:11, a to nie wszystkie, dostępne wersety.

Biblia podaje cechy charakterystyczne nadziemskiego kłamcy.
                  "W których bóg świata tego oślepił umysły ,to jest w niewiernych, aby im nie
                    świeciła światłość Ewangelii chwały Chrystusowej, który jest wyobrażeniem Bożem."
                                                                                                                 2Koryntian 4:4 BG
Czyli bóg tego świata, daje swoje oślepiające światło.
Na przykład ze swoich ambasad, w których ambasadorowie dają sygnały swoim bacom. Oczywiście
w miarę narastania światła Chrystusa w nas, muszą podawać "nowe", wzmocnione, własne światło.
Chcą utrzymać produktywne stado, bo wszyscy, łącznie kreatorami ambasad, z niego korzystają.
Zabraniają dowiedzieć się "prostemu" człowiekowi, że Bóg i Chrystus zawsze w nim był i jest. Ma
tylko przebudzić się i przypomnieć sobie o tym.
Przy okazji, w tym starym przekładzie ujęto, że Chrystus jest "wyobrażeniem Bożem". Czyli
świadomością w każdej istocie. Chrystus jest chwałą Boga, przejawioną w kreacji swojego
obrazu, którym na Ziemi jesteśmy. Tu potrzeba duchowej intuicji, której nie sposób opisać.

Kto zatem jest duchowym Pasterzem świata?
Materialnych, fizycznych pasterzy ma każda religia. To jak cytowaliśmy, ambasadorzy.
Ale my nie ubiegamy się o "wizę" do ojczyzny Źródła, która zawsze była i jest nasza.

Ty masz być Nauczycielem i Uczniem, równocześnie, a nie liniowo. Wtedy jesteś Twórczy.
Jeśli ktoś potrzebuje takiego terminu to niech będzie pasterzem i owcą jednocześnie.
Świadomość Chrystusa pobudzi intuicję, a ta dopowie resztę.

Na koniec trochę humoru. Niedawno kolega z bloga, podesłał filozoficzną anegdotę;
          Jezus schodzi stokiem z góry, po całonocnej modlitwie. Napotyka go młody człowiek
          i pyta: Panie, kiedy zrozumiałeś, że jesteś bogiem. Jezus odpowiada: Kiedy modliłem
          się na głos do Boga, zorientowałem się, że mówię do...siebie.
To anegdota, ale może nie tak bardzo.

Oczywiście temat nie został wyczerpany, jak w każdym poście. W moim założeniu blog ma tylko
pchnąć umysł do przodu. To tak jak byś nie potrafił wyjechać samochodem z bocznej uliczki, bo
koła zaczęły "buksować". Często wystarczy popchnąć barkiem auto, dalej kierowca musi jechać
sam. Nikt nie może liczyć, że taki pomocnik będzie biegł za czyimś samochodem i  czekał, aż
znowu gdzieś ugrzęźnie. Taki doraźny pomocnik siada do swego auta, bo przecież sam także jest
w drodze. Taki przykład, tak jakoś to ma być.
Pozdrawiam. Róbmy, co możemy ze swoimi talentami.(Mat, 25r)

RTR
romtar57@gmail.com

P.S. Nie potrafiłbym dozgonnie siedzieć, albo stać przy stojaku z literaturą z "mojej"
       ambasady. Czy siedząc przy owym stojaku mógłbym rozmawiać z towarzyszem takiej
       służby, o Biblii? Gdybym rozmawiał bezpiecznie o sporcie lub serialu, a tu pojawiał
       by się taki bloger i chciał pogadać. Co wtedy robić? Bywam w różnych miastach, ale
       nigdzie nie zagaduję stojakowych. Każdy ma prawo robić co uważa za słuszne. Pragnący
       rzeczowych informacji, zwykle na nie trafiają. Ten, kto nie chce buksować, trafia
       na odpowiednią dla niego pomoc. Jeśli przestałeś już buksować, spójrz, kto obok
       mocuje się ze swoim autem. Zrób to co czujesz, że powinieneś.