czwartek, 26 grudnia 2019

47.Dlaczego Jahwe nikomu nie wybacza? Wybaczanie, to właściwość Źródła Życia?


Co dalej po przebudzeniu umysłu? Wybaczyć sobie i do przodu.

Artykuły-posty tego bloga nie mogą spełniać żadnej "poprawności" religijnej.
Przyświeca mi chęć pokazania w Biblii, traktowanej przez miliony jako "Słowo Boże", takich
fragmentów, które każą rozróżnić Boga od bożka. W moim przekonaniu, to miał na myśli autor
1Jana 5:20,21 BT, kiedy napisał; Dzieci, strzeżcie się fałszywych bogów.

Kim są owi fałszywi bogowie? Gdzie "wierzący" według Biblii, ma szukać odpowiedzi, jak nie w
niej samej? Z tego powodu w kilkudziesięciu  postach, podaliśmy sobie cytaty biblijne, pokazujące
kto jest Bogiem, a kto bogiem-bożkiem. Każdy post stanowi w moim przekonaniu, pewien przekaz
informacyjny, wystarczający aby samodzielnie dopowiedzieć sobie ciąg dalszy. Nadałem numery
postom, aby osoby, które mają taką potrzebę, mogły łatwiej pogrupować dla siebie interesujące myśli. Zakładam, że ktoś, kto uwolnił, choćby częściowo umysł, nie czeka na ciekawostki w nowym
poście, ale dokłada sobie kolejne "puzle" w zrozumieniu "całości".
Ktoś wspomniał, że za długie posty, polonista, żeby poprawić stylistykę i gramatykę. Na pewno tak,
ale trzeba pamiętać, że nie jestem pisarzem, tym bardziej poetą.Zapewniam jednak, że każdy
kolejny post jest obarczony emocją, związaną ze świadomością tego co w nim piszę. Bardziej zależy
mi ta treści niż na formie. Lepiej żeby post był "poprawny" w  treści, niż bezbłędny stylistycznie.
Kiedy jakaś książka mnie zainteresowała, byłem niepocieszony, że wkrótce ją całą przeczytam.
To samo z Biblią i z innymi "świętymi pismami". To opasłe księgi, będące wyzwaniem dla nowego
czytelnika. Na blogu podaję tematyczny klucz, który pozwala jakby ścisnąć, jak gąbkę treść Biblii.
Można wtedy zobaczyć, że zostaje niewiele rzeczowej treści, do zbudowania prawdziwego "obrazu"
Boga w naszym umyśle. Jak się powiada, w najlepszej intencji, "robię tak jak potrafię".
Lepiej mi chociaż tak pisać, niż "wiecznie ziewać".
Lepiej mi tak pisać, niż dreptać nadal w miejscu. Lepiej mi tak pisać, niż snuć się z nogi na
nogę podążając na zebranie religijne, gdzie ze strachu, o nic nie mógłbym zapytać. Zamiast
ożywczej, nieskrępowanej rozmowy, spoglądałbym ukradkiem na zegarek, zastanawiając się
czy prowadzący skończy na czas, bo w telewizji leci ulubiony serial, jakiś 2327 odcinek o tym
samym. Tam nawet gdyby oglądać co setny odcinek, poza zmianą "twarzy" jest o tym samym.
A jak jest z zebraniowym, religijnym serialem? 
Czy po setkach, a może tysiącach zebrań, wiesz coś więcej "o Bogu"? Pamiętasz tematykę tego
co było omawiane np. miesiąc temu, albo na poprzednim zgromadzeniu religijnym? Mógłbyś
bez spoglądania do notatek opisać, jak lepiej "rozumiesz Boga"?
Czy od pierwszego zebrania religijnego, zaczęłaś zyskiwać samodzielność myślenia, czy większą
zależność od religijnych nadzorców. Jaką wiedzę stracił "wykluczony", którego "przyłączono"
po np. dziesięciu latach "nieobecności" w zborze?
Przywódcy religii zadbali o to abyś im zostawił myślenie, czyli im "oddał" swój umysł. W tym
kontekście, czy skromny objętościowo "nasz" blog, wniósł coś nowego, poruszającego, a przy
tym zaskakująco prawdziwego, do Twojego umysłu?
Okultyści wiedzą, że aby ludzie nie rozpoznali kłamstwa, trzeba oduczyć ich ..myśleć! "Święte"
pisma kreują system sterowania społeczeństwami. Pomyślałaś kiedyś, ile trzeba było spłodzić,
urodzić i wychować ludzi, aby spełnić "pochód potęg światowych", opisanych w ks. Daniela?
Kto zaplanował, zadbał o realizację takiego planu? Kto się delektował i do dzisiaj zabawia się
zahipnotyzowaną ludzkością? Ten ktoś "wybaczył", ograniczonym przez siebie ludziom?
Czy to Ten sam, który pragnie się delektować armagedonem, czyli śmiercią miliardów swoich
wrogów i ich dzieci? To nie dziwi nikogo, że ten bóg ma podejrzanie dużo wrogów?
Czy przesadzam, pisząc, że Jehowa Zastępów zabawia się narodami? To dlaczego "dając" wielkie
zwycięstwa nad wrogami, nie wyposażył swojego ludu w karabiny maszynowe, albo laserowe? Nie
miał takiej technologii, że wojsko Jego narodu obcinało głowy i ręce mieczami i nożami? Oręż był
dostosowany do czasów, a "bogowie" mieli widowisko jak w rzymskim amfiteatrze. A dzisiaj, w
naszych czasach odbywa się podobne widowisko? Jakim orężem? Jesteśmy tylko statystami?
Rozwinięcie tych tematów, przewija się we wszystkich postach tego bloga.
                                                                       
Nie da się "wygrać" z kimś kogo się boimy. Źródło Życia pragnie Twojego strachu? Jeśli jesteś
matką, chcesz żeby Twoje dziecko bało się Ciebie, bo np. wlejesz mu pasem?
To co widać, pokazuje, że jest to, czego nie widać. Informacja, sugestia zapisana w Biblii, jest
podpowiedzią, że jest nienapisana, inna wiadomość. Np. Biblia "między wierszami" daje
czytelną dla przebudzonych informację, jakim nie może być Prawdziwy Bóg.
                                                                        

Teraz więcej o wybaczaniu.

Czy Jehowa Zastępów, który przeklął Adama, Ewę i Szatana kiedyś, komuś wybaczył? Pamiętamy,
że fabuła Edenu, jest podana przez pisarzy, a wierzący przyjmują, że jest to Słowo Jehowy.
Ten osobowy bóg może być Ojcem Jezusa Chrystusa który nauczał;
                     "Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz siedemdziesiąt siedem razy"   Mat.18:22 BT
Tyle razy przebaczać, czyli do skutku.
Mógł to usłyszeć od Jehowy? Tu jedna z odpowiedzi;
                      "..wyrocznia Jahwe (-) i zniszczyłem cię. Mam dość przebaczania!" Jerem.15:6 BT

Jezus mówił, że przekazuje to, co "usłyszał" od swego Ojca.
                       "Ale Ten, który Mnie posłał, jest prawdziwy, a Ja mówię wobec świata to,
                         co usłyszałem od Niego. A oni nie pojęli, że mówił im o Ojcu."  Jana 8:26,27 BT
Nie pojęli? Dlaczego?
Dlatego, że nie znali jeszcze "prawdziwego", Ojca Wszystkiego. Jehowę przecież znali.

We wszystkich postach są podpowiedzi, umocnione cytatami z Biblii, pokazujące różnicę w
działaniu Źródła Życia, a działaniem upadłych ze swej woli Tronów, z zasiadającymi na nich,
nadziemskimi władcami tego świata. (Kolosan 1:16 BT).
Wykorzystamy teraz kwestię wybaczania, do wykazania raz jeszcze tej różnicy.
Wszystkie chrześcijańskie religie używają różnego "odcienia" terminu; Królestwo Boże.
Centrala Św.Jehowy posługuje się czasopismem o nazwie Strażnica zwiastująca Królestwo
Jehowy. Kiedyś to czasopismo nosiło tytuł: Strażnica I Zwiastun Obecności Chrystusa.
Chyba już wiadomo kto i dlaczego dokonał takiej zmiany. To już na blogu.

O czym muszą pamiętać wszyscy oczekujący Królestwa Jehowy?
Odpowiedź: Będą tam obowiązywać zasady opisane w 5Mojżeszowej 28-ym rozdziale. Chyba,
że Jahwe Zastępów się zmienił. Gdyby się zmienił, to pod wpływem czego, albo kogo?
Stan dzisiejszego świata pokazuje, że Jahwe nie wybaczył Adamowi i Ewie. Nie pomógł nawet
przedłożony mu, przez Jezusa "okup", niewykorzystany, jak się przyjmuje, już od dwóch
tysięcy lat. To pokazuje, jak należy rozumieć śmierć "prawdziwego" Jezusa. (Jest na blogu.)
Co z wybaczeniem Szatanowi? Wykazaliśmy sobie na blogu, że w Edenie zaistniała "współpraca"
z Szatanem! Szatan mógł przecież być bardziej "sprytny" i skusić Ewę do zjedzenia najpierw z
"drzewa życia", co całkowicie zmieniłoby bieg wydarzeń. Mogliby wtedy "bezpiecznie" zjeść owoc
z "drzewa poznania". Wspólnie zaplanowano niemożność wybaczenia i ciągłego katowania ludzi?

Jezus nazwał ojca Żydów diabłem, zabójcą, ojcem kłamstwa. (Jana 8:44 BT).
To pozwala zrozumieć, dlaczego Apokaliptyczna wersja Jezusa, staje się tam także, zabójcza i
kłamliwa! Tak, przecież tam staje się Abaddonem, Apollionem, czyli Niszczycielem-zabójcą
niewiernych Jehowie. Tam staje się kłamcą, gdyż najpierw nakazuje modlić się za nieprzyjaciół
i wybaczać. Nakazuje nadstawić drugi policzek, aby potem zabijać bezlitośnie całe rodziny
w rzezi armagedonu. Kto "namalował" takiego Jezusa w Apokalipsie? To mógł napisać ten sam
Jan, który w innym miejscu napisał; Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził,
jest kłamcą. (1Jana 4:20 BT) Uwolnij umysł ze starych kolein.
Można tylko przyjąć, że Biblia, to wytwór dyspozycyjnych pisarzy, a nie Słowo Prawdziwego.
Musimy z niej "wygrzebać" to, co nie można było przekłamać np. w sprawie wybaczania.

Diabeł nie wytrwał w Prawdzie.
Efektem tego jest Jego pragnienie, aby zahipnotyzowana kłamstwem ludzkość nigdy nie
poznała Prawdy. Dlatego z woli Źródła, które można określić jako, nieograniczoną mądrość
wszelkiej czasoprzestrzeni, pojawił się człowiek przejawiający świadomość swego pochodzenia,
Jezus Chrystus. Jego zadaniem było; 
                       "Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła."        1Jana 3:8   BT
Zniszczyć, czyli zdemaskować Ojca kłamstwa z Jego metodami prowadzenia ludzkości.
Zdemaskował z góry, pojawienie się takich kłamstw o Prawdziwym:
                         "A zatem komu chce, okazuje miłosierdzie, a kogo chce, czyni zatwardziałym."
                                                                                                                               Rzymian 9:18 BT
Źródło Życia jest stabilne i stałe. Nie "zatwardza" kogoś, a potem żąda od niego miłości do siebie.
Takie działanie charakteryzuje kogoś niezrównoważonego, świadomego cynika.
Przypisywanie takiego okrutnego cynizmu Bogu, zniszczył Jezus, jako "dzieło diabła"(1Jana 3:8)
To, że świat nadal tkwi w śmiercionośnym chaosie sugeruje, że każdy musi odnieść indywidualne
zwycięstwo. Czyli, nie błogi raj, na zgliszczach i trupach ofiar armagedonu.
Wynika to wyraźnie z chociażby takiej sugestii:
                         "Tak Bóg bowiem umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał
                           aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne."   Jana 3:16 BT

Czyli "każdy" człowiek przejawiający świadomość Chrystusa, a nie zbiorowość-religia!
Jest to rażąco sprzeczne z koncepcją zbawienia, ogłoszoną przez Jahwe w Apokalipsie.
Jezus Chrystus nie założył "prawdziwej" religii, aby potem w armagedonie wymordować wszystkich,
którzy do niej nie przystąpią.
Trudno, nie mogę przejmować się, że ktoś tego nie "widzi", albo nie rozumie. Ten musi, do czego
ma prawo, kontynuować zebraniowy serial, w "swojej" religii.
Jak wyglądał i jakim był Jezus, przejawiający świadomość Chrystusa?
To pytanie ma sens w kontekście wizerunku,przedstawianego przez różne religie. Co podpowiada
sama Biblia? Spróbujmy krótko to uchwycić.
Nie ma podstaw do przypuszczenia, że Jezus wyglądał jakby dopiero co opuścił spa. To znaczy z
modelowanym uczesaniem, dopieszczoną brodą, z wisiorem na piersiach w kształcie serca, itd.
Jeśli ktoś chce, może go takim widzieć, ale realia życia w tamtym czasie to wykluczają. Informacja
że musiał go pocałować Judasz, aby go rozpoznali żołnierze, pokazuje, że niczym szczególnym
się nie wyróżniał. Dopiero rozmawiający z nim bezpośrednio "wyczuwali", że jest inny. Tu każdy
ma dowolność swojej wyobraźni. Należy tylko pamiętać, że każda religia od dzieciństwa kreuje
wyobrażenia jego postaci, koloryzowane pod potrzeby adaptacji Biblii, przez przewodników tejże.
Własnie, oglądałeś kiedyś film, będący adaptacją powieści? Ktoś, kto nie przeczytał tej powieści,
nie może ocenić wierności obrazów pokazanych w filmie. Religianci mają nadzieję, że nie będziesz
ich adaptacji(doktryn) sprawdzał Biblią. Z tego samego powodu zabraniają kontaktu z "odstępcami".
Jezus to syn człowieczy, przejawiający pełnię świadomości Chrystusowej.(Kolosan2:9)
Jak z Jego doświadczenie życiowym?
                  "(-) lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo z wyjątkiem grzechu."                                                                                                                      Hebrajczyków 4:15 BT
Pytania, które na pewno nie wzbudzą "gniewu" Źródła.
Pamiętamy, że pytamy o Jezusa, a nie o, nieosobowego Chrystusa (Kolosan 3:11)
Czy był doświadczony przez małżeństwo, co oznaczałoby również pożycie płciowe?
Czy zdobył doświadczenie przez wychowywanie własnych dzieci?
Czy doświadczył mozolnego zarabiania na siebie i rodzinę?
Czy został np. pobity przez łotrów, aby nauczyć się im przebaczyć?
Czy doświadczył krzywdy wyrządzanej Jego bliskim i jak wtedy zareagował?
Czy doświadczył opanowywania pożądania seksualnego, w myśl znanej zasady, że np. impotent
nie może być terapeutą w zalecaniu wstrzemięźliwości?
Czy doświadczył wieloletniego opiekowania się niedołężnymi, albo upośledzonymi ludźmi?
To przecież nie wszystkie problemy jakie warto omówić. Jakież tu pole do religijnych objaśniaczy,
do toczenia niekończących się teologiczno-prawnych rozważań.
To tylko niektóre pytania. Mają pokazać, że trzeba na nowo "odczytać" Jego misję i cel 
pojawienia się właśnie w tym narodzie-domu Jakuba.  Blog  pokazuje niewygodne, biblijne fakty.

Jak z wybaczaniem? Biblia pokazuje, że Jahwe Zastępów nie wybacza.
Jezus Chrystus wybacza i pokazuje dlaczego. Wie, że ludzkość została doprowadzona do takiego,
opłakanego, niemal beznadziejnego stanu. Jezus pokazuje jaka drogą iść, żeby "wyjść".

W tej sytuacji możemy "bezpiecznie" pytać o kwestię wybaczania.
Co to znaczy wybaczyć? Czy to oznacza zapomnienie o krzywdzie?
Jak rozumieć różnicę między wybaczyć, a wybaczyć, lecz nigdy nie zapomnieć krzywdy?
Jaka jest różnica kiedy zdradzony małżonek wybacza, ale się rozwodzi, bo ma biblijne prawo, a
sytuacją kiedy "nie" wybacza i także się rozwodzi?
Jak ma wybaczyć zgwałcone przez pedofila dziecko, kiedy nie wie w pełni co i dlaczego się stało?
Czy matka w takiej sytuacji ma prawo wybaczyć "za" zgwałcone dziecko? Co z emocjami dziecka?
Czy zdesperowany ojciec zgwałconego dziecka może "wybaczyć", ale jednak zabić w afekcie ?
Czy wtedy gwałcicielowi wybaczono, ale zginął za swój czyn, a rodzic, który go w desperacji zabił
nie zasługuje na wybaczenie? Czy można zaplanować "grzech", wiedząc, że uzyska się wybaczenie?
Żołnierz na froncie wojennym, ma z góry wybaczone zastrzelenie wroga? Śmiertelnie postrzelony
żołnierz, ma w ostatnim tchnieniu wybaczyć zabójcy, pamiętając, że przed chwilą sam zabił? Ma
wybaczyć swojemu zabójcy, a temu, kto kazał strzelać też, czy już nie?
Podobnych pytań jest mnóstwo.
Jahwe Zastępów dał Mojżeszowi dekalog w którym napisał: Nie morduj. Równocześnie zlecił
Mojżeszowi ludobójczą kampanię wyniszczenia, wymordowania wrogów.
Jahwe  nauczył, poprzez ST, że trzeba wybaczać swoim, ale nie wybaczać wrogom!  W jednym
miejscu; będziesz szanował oblicze starca (Kapł. 19:32),a w drugim; miecz pozbawi życia starca..
(5Mojż,32:25). Jeszcze jeden dowód, że prawdziwy Jezus, nie jest "synem" Jahwe Zastępów.

Jahwe Zastępów nie ma "swobody mowy" nie tylko w temacie wybaczania. Zlecając napisanie
Apokalipsy, z Abaddonem w roli głównej pokazał, że obaj nie wybaczają swoim i obcym także.
Jezus-Abaddon z Apokalipsy nie może być wzorem wybaczania. Takiego nie "wysłało" Źródło.
                                          
Nauka Chrystusa nie jest tylko dla wtajemniczonych. Jezus Chrystus nie przekazał jej okultystom,
aby panowali i wykorzystywali innych, nie znających jej. Jezus Chrystus nie przekazuje jej przez
glosolalię w ekstatycznym uniesieniu, w dodatku w niezrozumiałym tajemnym języku.
Czy młoda kobieta, z dzieciątkiem w chuście na plecach, schylona cały dzień na polu ryżowym,
nie pojmie nigdy tego co rabin, kardynał, pop, pastor albo członek jakiejś religijnej korporacji?
Jak ona rozumie wybaczanie, albo czy zna naukę Jezusa? Kto ją nauczył kochać swoje dziecko?
Na jakiej teologicznej uczelni? Jak się nie "zapisze" do prawdziwej religii, to Jezus na polecenie
Jehowy, razem z dzieckiem ją zabije w armagedonie? Ma prosić o wybaczenie za to, że żyje? Kogo?
                                       
Jaki związek z wybaczaniem, ma Źródło Życia? 
Znacząca podpowiedź jest w tym wersecie:
                        "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego."       Mateusza 22:39 BT
Co tutaj "niewidocznego" napisano?
Jeżeli miłujemy bliźnich, mamy im wybaczać. Tak jak tym bliźnim, mamy wybaczać...sobie.
Taki sam grzech sobie byś wybaczyła, a bliźniemu nie?
Wniosek:
Jeżeli nie potrafisz wybaczyć sobie, nie zdołasz wybaczyć bliźniemu!  Jest takie powiedzenie
"ja sobie tego nigdy nie wybaczę". Używają go ludzie w przekonaniu, że popełnili straszny
grzech i tego sobie "nigdy nie darują". "Uzgodnili" to z Bogiem? Jak?
Źródło Życia nie powołało do istnienia człowieka z poczuciem winy. Wina wymaga wybaczenia.
Poczucie winy zostało aplikowane ludziom przez wykreowanie w Biblii grzechu Adama i Ewy.
Jak tego dokonał Jehowa z Wężem-Szatanem, pokazaliśmy sobie na blogu.
W duchu cytowanego powyżej wersetu, Jehowa powinien podnieść na duchu Adama i Ewę, a nawet
przeprosić za to, że nie uprzedził ich o możliwości wtrącenia się w ich umowę Szatana. A tak
pokazali, jak za pomocą wspólnego wygenerowania poczucia winy, zniewolili umysły ludzi. Kto
na Ziemi z tego skorzystał? Religie, bo mogą odpuszczać, albo zatrzymywać grzech. Aby uzyskać
wybaczenie Boga, trzeba zapłacić jego "sługom". Inaczej np. wykluczą, ekskomunikują, zabiją.
Takie stwierdzenie wydaje się bluźnierstwem, ale jest rozwinięciem nauki Jezusa Chrystusa.
Może Jehowa nie wybacza nikomu, bo sam nie może sobie wybaczyć braku wytrwania w
Prawdzie? ( Jana 8:44). Agresja i zabijanie jest przejawem strachu. To już wiedzą ludzie.

Coś pocieszającego? Jest.
Życie, które jest w nas, a dokładniej Jego Źródło nas doskonale zna. Nie potrzebuje i nie zbiera
informacji od np. księdza, lub "starszego" zboru, aby wiedzieć "co nas boli".
Wie, jaką ciężką krzywdę zrobili upadli aniołowie ludzkości, a w rezultacie Tobie i mnie, wszystkim.
Potrafi w każdej sekundzie naszego istnienia znać nasze intencje, pobudki, powodujące nasze błędy
i upadki. Zna, pochodzące od niego Twoje i moje pragnienie miłości i nieudawanego szczęścia. Nie
blokuje takich pragnień i nie wykorzystuje ich do niewolenia nikogo, bo jest ich twórcą.
Wybaczamy i sami potrzebujemy wybaczenia bliźnich. Czasem trzeba jakoś zadośćuczynić, ale
zwykle czujemy jak i w jaki sposób to zrobić. Rezonans ze Źródłem, udoskonala nasz postęp także
w tej dziedzinie.
Na przykład wybaczmy sobie, że tak długo pozwoliliśmy sobą manipulować. Jeżeli poczujemy,
że należy, możemy sobie zadośćuczynić, pomagając "otwierającym" dopiero oczy.

Z otwartymi oczami, serdecznie pozdrawiam.

RTR
romtar57@gmail.com

P.S. Istnieje wiele historycznych informacji o ewolucji "pokarmu na czas słuszny", których nie
       rozwijam na blogu. Nie wszystkich to interesuje, toteż na szczegółowe pytania odpowiadam
       mejlem. Kłamcy potrzebują odbiorców swojego kłamstwa, i dodatkowo trzeba im za nie
       zapłacić swoim czasem i swoimi środkami. Widać już, że kłamcy idą w niebyt. Umysł każdego
       z nas jest polem bitwy. Każdy sam decyduje o wyniku tej bitwy.Psychomanipulacja ludźmi
       trwa, ale uwolniony umysł przestaje jej ulegać.




                     



niedziela, 1 grudnia 2019

46.Co dalej, po przebudzeniu umysłu?



Od czasu pierwszego posta na tym blogu upłynęły dwa lata.
Czy któryś z postów swą treścią, dodał Ci odwagi potrzebnej do "ruszenia z miejsca"?
Czytelnicy tego bloga są nieprzypadkowi. Tak, mieli, Ty także, na taki trafić.
Poruszyliśmy parę kluczowych kwestii, mających wpływ na sposób "widzenia" Boga opisywanego
w Biblii. To warto zaakcentować. Biblia to zbiór opisów, które wyszły spod pióra ziemskich pisarzy.
Defacto, są to fragmenty pism, kompilowane przez dyspozycyjnych pisarzy.
Dla ludzi opierających swe wierzenia na tej Księdze, jest ona natchniona przez Boga.
Co prawda motto bloga, adresuje wywody zawarte w poszczególnych postach, do zaangażowanej
religijnie społeczności Świadków Jehowy. Wynika to z faktu, że w trzecim już pokoleniu, osobiście
wierzyłem i zaufałem przewodnikom duchowym tej społeczności.Napisałem o tym po trosze, w
różnych poprzednich postach. To dobrze, że przebyłem taką właśnie duchową drogę. Tu zostałem niejako sprowokowany przez podsuwany "pokarm na czas słuszny", oraz osobiste refleksje, a także
niezliczone rozmowy ze współwyznawcami i ludźmi podczas głoszenia, do rozpoznania Biblii.

Mejle pokazują, że treści tu poruszane intrygują wyznawców nie tylko tej religii.
Oznacza to także, że mnóstwo osób, albo po biblijnemu, dusz, widzi manipulację ludzkością.
Widzi jak różne "święte pisma" służą do dzielenia i rządzenia ludźmi.
Efekty tych często, spontanicznych refleksji opisałem w poprzednich postach. Żaden temat nie
został tam wyczerpany. Każdy post miał za zadanie otworzyć jakąś "stronę" naszego umysłu i
pokazać, jak można, a może należy, rozumieć zawarty w Biblii "przekaz".
Każdy post zawiera odrębny zestaw cytatów, okraszony pytaniami do przemyślenia.
Pokazaliśmy sobie, za pomocą cytatów, że np. termin "zabójca", albo "kłamca", ma jednakowe
zastosowanie do człowieka, jak do bożka, kreującego siebie na Boga.

Chyba warto to wesprzeć taką życiową, odważną, a przy tym oczywistą refleksją. Czy zdarzyło
Ci się widzieć małe, dajmy na to dwuletnie dzieci, bawiące się na ukwieconej łące? Widziałem
jak zachwycają się zwykłym kwiatkiem, jak śledzą pytającym wzrokiem latającą pszczołę. W
jakim "umyśle" mogła powstać groźba potraktowania ich pazurami i kłami dzikich zwierząt?
W ST pokazano, że jest ktoś, kto tak dyscyplinuje swoje dzieci. 5Moj. 32:24,25. 5Moj. 28r. BT

Ty byś nasłała, nasłał zajadłe psy na swoje dzieci, bo były w czymś nieposłuszne?
Na pewno nie! Nawet "cudze" dzieci ochraniałabyś przed kłami zwierząt.
O CZYM TO ŚWIADCZY?
To pokazuje, że My, przeklęci i poniżani przez bóstwa Ludzie, mamy lepszą moralność i etykę, niż
upadłe byty, nielegalnie administrujące Ziemię. Nie pragniemy niczyjej krzywdy, niczyjego bólu i
cierpienia, tym bardziej dzieci. Ktoś "kliknął" nam aplikacje przemocy, choroby, zła w końcu. Kto
to jest według Biblii, wykazujemy sobie od pierwszego posta.
Mamy w sobie zakrywaną przed nami, wieczną świadomość Chrystusa. Ta pierwotna, pochodząca
z nieosobowego Źródła Życia świadomość, przebudzona, każe inaczej myśleć i działać.
Ona każe nam rozumieć walkę, aby zło pokonywać dobrem.(Rzymian 12:21)
Ona daje nam siłę do ciągłego "podnoszenia" się, po "niechcianych" upadkach.

                     "Albowiem nie czynię dobrego, które chcę, tylko złe, którego nie chcę, to czynię.
                       A jeśli czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który mieszka
                       we mnie."                                                                  Rzymian 7:19-21 NP
Grzech to po prostu błąd.
Jedno ze znaczeń słowa szatan to; ograniczenie.
Kto w gniewie przeklął, czyli ograniczył ludzi, czyli wgrał aplikacje "zła" w końcu? (poprzedni post).
Skąd w ludziach "pomysł" zamordowania innego człowieka, nazywając go "wrogiem"?
Czy świadomość Chrystusa pozwala przyjąć, że Źródło Życia przeklina i poniża swoje dzieci?
Odmawiam po raz kolejny, przypisaniu patologicznego kierowania ludzkością, Źródłu Życia.
Właśnie na to, teraz chcemy przekierować naszą uwagę.
Zacznijmy tak.
                "Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo"  Jana 1:1 BT

Nie tylko ten werset sugeruje, że najpierw był dźwięk, a z niego światło.
Dodajmy do tego, Słowo stało się ciałem (Jana 1:14).
Można tu zauważyć, że dźwięk-wibracje Źródła Życia, które jest Duchem (Jana4:24), "stworzyły"
pierwszą parę ludzi (1rozdział Biblii). A więc tu, nie z "gliny-ziemi" jak opisie 2 rozdziału. Tam
pojawił, włączył się osobowy bóg, którego działanie i etykę, przypomnieliśmy już sobie na blogu.

Zestawmy to teraz z takim wersetem:
                  "Słowo Chrystusa niech w was przebywa, z całym swym bogactwem,
                    z wszelką mądrością nauczajcie...."                 Kolosan 3:16 BT
Zachęta w powyższym wersecie sugeruje jednoznacznie, że w nas przebywa Słowo-Bóg-Chrystus.
Od stanu naszej świadomości, zależy nasz wibracyjny rezonans z wibracjami Źródła Życia.
Odzyskanie tego stanu "wibracyjnej jedności ze Źródłem", blokują nieustannie upadłe byty,
które z własnej woli "wyłączyły" się z takiej jedności. Wyłączyły się, aby "stać się" stwórcami,
bogami, dla innych stworzeń. Tacy bogowie potrzebują służby, świętych pism, a potem ich
objaśniaczy. Aby ich zdemaskować, musimy "pochylić się" nad tymi pismami i za ich pomocą
wykazać kłamstwo. Tylko taka forma może poruszyć "wierzącego" tak, aby stał się wiedzący.
Upadłe byty, nie wytrwały w Prawdzie. (Jana8:44)
Ich sposobem na wykreowanie się na bogów, stało się stłamszenie świadomości Chrystusa w
ludziach i wmówienie, wmuszenie im przeświadczenia, że są potępionymi grzesznikami. Takimi
którzy bez ich przewodnictwa niczego nie osiągną. Czyli, że mają im służyć, aby zasłużyć.

Przykład ze ST? Proszę bardzo:
                   "Dał też Bóg Salomonowi bardzo wielką mądrość i roztropność, nadto rozum
                     tak rozległy jak piasek nad brzegiem morza.
                    Mówił (-) o drzewach, (-) o zwierzętach i ptakach, o płazach i o rybach."
                                                                                                       1Królewska 4:29-34 NP
Jakiej mądrości NIE OTRZYMAŁ Salomon?
Nie otrzymał wiedzy o świadomości Chrystusowej.
Chrystusa wtedy jeszcze nie było?   Na pomoc przychodzi Kolosan 1:16, z którego wynika, że
Chrystus był na początku, przed wszystkim, przed tronem Jehowy też. Dlatego ta wiedza została
przed Salomonem zakryta tak skutecznie, że wyraził się tak:

                "Toteż znienawidziłem życie, gdyż przykre mi były wszystkie sprawy, jakie dzieją się
                   pod słońcem, bo wszystko to marność i pogoń za wiatrem."   Koheleta 2:17 BT
Salomon nie znał tego?:
                 "W Nim było życie, a życie było światłością ludzi,.."    Jana 1:4 BT

Tak rozumiane Życie, znienawidził Salomon?

Salomon jak widać; tego nie wiedział, ale Jahwe Zastępów wiedział, czy też nie?
Jehowa zakrył tą wiedzę przed Salomonem, czy Salomon był za "cienki" aby ją pojąć?
No to jak, Salomon otrzymał "wielką", czy "ograniczoną" przez bóstwo, mądrość?
Mimo to odczytuję, że zmanipulowany Salomon, pośrednio zdemaskował swego promotora.
Wykazał sobie i nam, że mądrość i bogactwa ofiarowane przez bogów, są pogonią za wiatrem.
Przy okazji Salomona mamy przykład psychotronicznego oddziaływania na  przywódcę 
ludzi, jak i na zbiorowość. Wybrany Salomon "mądry", a społeczność "ograniczona". Naprzód
przygotowany spektakl z rolami dla każdego. Dla kogo ten teatr? Dla nas, dzisiaj żyjących?
Dlaczego chociaż wybrany naród, cały nie został od razu obdarzony nadzwyczajną mądrością?
Według Biblii jak widać, bogowie okrutnie "bawią" się społeczeństwami i ich przywódcami.
Widać także, że oprócz mordowania ciał, są bezradni i bez koncepcji szczęścia dla ludzi.
                                                     

Nie lekceważę wiedzy Salomona o zwierzętach, ale czy wiedział, że:
Dorosły samiec, lew, aby kopulować z samicą, nieraz zagryzie jej młode lwiątka. "Wie" jakby, że
samica będzie miała przyspieszoną ruję i będzie mógł prędzej z nią kopulować, nawet dziesiątki
razy dziennie. Czy Salomon zastanawiał się, dlaczego Jehowa "kliknął" taką aplikację lwom?
Rzeźby lwów otaczały tron Salomona, no i apokaliptyczny Jezus, to... Lew z pokolenia Judy.
A co robi niedźwiedzica? W okresie rui kopuluje z wieloma samcami, nawet zachęca będących w jej zasięgu. Dlaczego? Chce w ten sposób ochronić przyszłe młode, przed agresywnymi, pobudzonymi
seksualnie samcami. Niedźwiedź także zagryzie w tym celu co lew, młode niedźwiadki. Chyba,
że "poczuje"iż kopulował z tą samicą i to mogą być "jego" dzieci. Pojawia się ten sam wniosek, co
przy lwach. Niedźwiedziom "kliknięto" taki program. Aby stworzyć taki program, trzeba najpierw
mieć go "w głowie". Tu przypomnijmy sobie, że "pole" Ziemi, jest pełne aplikacji. Kto je "klika"?
Właśnie; a może lew i niedźwiedź już kiedyś jedli, jak wół, trawę? Ktoś im zapodał, "kliknął" inną
aplikację, a teraz obiecuje, że to "odkręci"? Resztę zostawiam Twojej wyobraźni.

Jeszcze to; wszystkie sprawy jakie dzieją się pod słońcem (Kohel. 2:17 BT). Oznacza to wszystkie
sprawy dziejące się w "układzie słonecznym", czy "pod słońcem" umieszczonym na "sklepieniu
nieba", czyli tam gdzie księżyc? (1Mojż, 1:14-18 BT). Tym zajmują się pasjonaci tego tematu.
Jako obdarzony nadzwyczajną mądrością, Salomon powinien mieć na biurku globus?
Nie, nie "czepiam" się słów. Pokazuję tylko, że pewne wyrazy lub zdania się pomija, a inne stają
się nienaruszalnymi dogmatami religijnymi. To min.uzasadnia sposób używania Biblii na blogu.
Wykorzystujemy to, co jest często niewygodne dla religiantów.
                                                        

Wróćmy na szlak nauki Chrystusa.
Kiedy na zebraniu na sali lub w kościele rozwinięto taką wypowiedź Jezusa Chrystusa?
                     "A jeżeli wiemy, że nas wysłuchuje, o co go prosimy, wiemy też, że otrzymaliśmy
                       już od niego to, o co prosiliśmy."                        1Jana 5:15 NP
Zauważmy, że mowa tu o wiedzy...wiemy, że wysłuchuje, wiemy, że otrzymaliśmy.
Podkreślmy; wiemy, a nie wierzymy.
Jeżeli jakaś religia miała by to rozumieć, wiedzieć i praktykować, to "prawdziwa". Dlaczego w
całej historii współczesnych Świadków Jehowy nie było to wyjaśnione. Dlaczego nigdy nie zostało
wzięte jako temat na studium Strażnicy na przykład? Nie jest mi znany przykład, aby współczesny
członek CK to potrafił praktykować i nauczyć tego innych. Straszenie "uciskiem" jest ciągłe.
To pokazuje, że nie istnieje "religia prawdziwa". Nie jest potrzebna wg powyższego wersetu, żadna.
Dlatego nie ma biblijnego potwierdzenia, że "prawdziwy" Jezus, założył zorganizowaną religię.
Dlatego biblijny Jezus niczego dla nas nie napisał. Przypomniał, że cała wiedza jest w nas.

                      "Dlatego mówię wam, że będziecie mieli wszystko, o co się modlicie i o co prosicie
                        jeśli tylko wierzycie tak, jakbyście to już otrzymali."           Marka 11:24 NW

Nie ma warunku, że trzeba być "doskonałym" albo "świętym", aby to przejawić.
Nie mamy tu sugestii, że słuchający tego nie doczekają, tylko ich potomkowie w nieznanym czasie.
To powinno się dziać zawsze, kiedy modlitwa jest podparta wiarą, wiedzą, że tak "daje" Źródło.
Przewodnicy "prawdziwej" religii powinni już mieć taki, poparty wiedzą, rodzaj wiary. Na przykład
członek CK  modli się do Jehowy o chleb, a w odpowiedzi przynoszą go "owce" i to na dodatek
"drugie". A jak modli się taka "druga" owca, często biedak, kto jej przynosi? A jak umierają co roku
z głodu dziesiątki tysięcy dzieci, które też proszą Boga o chleb, to ...właśnie, co z tym zrobić?
Dlaczego nikt ich nie nauczył tak się modlić, zgodnie z zapowiedzią z powyższego wersetu?
Żadna religia, jej misjonarze nie nauczyli np. w Afryce skutecznego "proszenia" o pomoc?
To pokazuje, że oświecony w pełni człowiek ma tego dokonać, a nie religia.
Wygląda na to, że ja i Ty musimy to opanować, a potem nauczyć pragnących takiej wiary.
Zajmujemy się tym. Na razie przestaliśmy utrzymywać parazytów, niech pokażą jak "wierzą".
Żeby coś "opanować", czyli panować "nad tym", trzeba wiedzieć i wierzyć, że jest to możliwe!
W cytowanym wersecie Marka 11:24, Jezus Chrystus zachęca do wiary, czy niewiary?
Rozwiniemy ten temat w przyszłości, ale próbować z "wiarą" można i należy od zaraz.

                        "Ufaj, córko; twoja wiara cię ocaliła. I od tej chwili kobieta była zdrowa."
                                                                                                                   Mateusza 9:22 BT
                        "Jezus mu rzekł: Idź, twoja wiara cię uzdrowiła. Natychmiast przejrzał i
                          szedł za Nim drogą"                                                        Marka 10:52  BT
Zestawmy to teraz z cytowanym wcześniej; wierzcie tak, jakbyście już otrzymali.
To pokazuje, że spełnienie warunków "wiary-teraz", przynosi "to o co prosimy", także teraz.
Prośba o zdrowie jest właściwa. Właśnie; dlaczego proszący w różnych religiach, nadal chorują?
Tak, są przypadki, że modlący się różnie, do różnych bóstw doznają ozdrowienia. Czyli nie imię
bóstwa, czy wyobrażanego boga decyduje, ale "wiara" chorego, to uzdrawia. Ten temat przed nami.

Jak widać przewodnicy duchowi z "braku takiej wiary", nie podejmują tych tematów i
przenoszą to na bezterminową przyszłość. 
Czy można o  tym chociaż porozmawiać na zebraniu lub w kościele, do którego chodzisz?
Czym różni się wiara Katolika, Muzułmanina, Prawosławnego, Adwentysty czy Świadka Jehowy?
Żaden z nich nie potrafi uzdrowić ani siebie, ani kogoś, w sposób podany w 1Jana 5:15.
Różnią się tylko dogmatami swoich religii, ustalanymi przez samowybierających się przewodników.
Jeszcze jeden prowokacyjny wątek z Kazania na Górze.
                           "Daj każdemu, kto cię prosi, anie dopominaj się zwrotu od tego,
                             który bierze twoje."                                            Mateusza 6:30  BT
Czyli daj, niekoniecznie temu z Twojej religii.
Każdy powie; dobra, ale............I tak każda religia.
Czy jakiś członek CK to praktykuje, ale z własnej kieszeni? No tak, ale nikt z nich nie pracuje
aby mógł pożyczyć swoje. A jakby poprosił "grzesznik-wykluczony" , to jak się zachować?
Nie spotkałem się w przeszłości z omówieniem tego wersetu w artykule Strażnicy.
                                                           

Co dalej po przebudzeniu umysłu?
Odpowiedź; zupełnie inne, nowe, a zarazem pierwotne podejście do Nauki Chrystusa.
Wesprzyjmy się wzajemnie takim jeszcze cytatem:
                      "Lecz powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół;
                        dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was 
                        przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają."  Mateusza 6:27,28 BT

Pisarze Apokalipsy zapomnieli o tych słowach prawdziwego Jezusa, kiedy umieścili "swojego"
Jezusa=Abaddon=Apollion, czyli Niszczyciela, na białym koniu, masakrującego , mordującego nieprzyjaciół na chwałę Jahwe Zastępów?
Zło eliminuje się samo, nie wytrzymując "wibracji" dobra. Nie musi "dobry" człowiek,  zabijać
własnoręcznie "złego" człowieka. Tak samo nie może "dobry" anioł, zabijać "złego" anioła!
Nie musi i nie może "dobry" Jezus zabijać "złych" ludzi. To powinno być oczywiste.         
Jezus to pokojowy Zbawca, czy zabójca, Abaddon, Apollion, który jednak oszczędza Szatana i go
tylko internuje w jakimś wirtualnym więzieniu. Po to, żeby w przyszłości znowu z nim się "bić", na
chwałę Jehowy Zastępów - wojsk.(Jozuego 5:14,15 BT, Apokalipsa 19r)
Źródło "podnosząc" wibracje "pola", bez ludzkiego mściciela spowoduje, że sprawca zła, sam
poniesie "koszt" swojego czynu, swojej postawy.
 Ciekawostka dla wnikliwych:
               "A Jahwe rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem.
                 Potem wracał Mojżesz do obozu, sługa zaś jego, Jozue, syn Nuna, młodzieniec,
                 nie oddalał się z wnętrza namiotu."                                             Wyjścia 33:11 BT
Co z tą informacją?
Wizyty Mojżesza u Jehowy wyjątkowe i ograniczone czasowo, a młodziak, Jozue całodobowo
przebywa z "Bogiem". Oczywiście w NW podmieniono i jest; nie oddalał się od namiotu.
To pokazuje jaki jest cel takich manipulacji. Z tego wynika, że Jehowa potrzebował jakiejś
obsługi podczas przebywania w Namiocie. Jozue był czymś w rodzaju adiutanta, sekretarza,
kiedy był podejmowany na audiencji Mojżesz?
Ta korekta dokonana przez autorów NW pokazuje kim są. Do tego w podręczniku przez nich
wydanym "Wnikliwe Poznawanie Pism" podano pod hasłem Abaddon i Apollion, że to jest
Jezus Chrystus. Kiedy to zestawiam z Mat.6:27,28 cytowanym powyżej mam jeden wniosek.
Lubujące się w tajemnicach (okultyzm) Ciało Kierownicze Świadków Jehowy, przynosi hańbę,
zdrowej Nauce Chrystusa. Czy ktoś z nich zdejmie korporacyjną "sutannę"i powie Prawdę?
                                                                              
Zamierzam w przyszłości napisać o Chrystusie w nas i jego przejawianiu.
Potraktujemy już ST, jak spojrzenie czasem do lusterka wstecznego, podczas jazdy naprzód.
W zakończeniu tego posta, trochę oczywistości o Chrystusie.
Przywódcy każdej religii, dużej czy małej, nauczając, że Chrystus umarł i zmartwychwstał, są
w błędzie. Chrystus nie jest osobą. Gdyby np. umarł na trzy dni, to czy wszechświat był wtedy
"bez Chrystusa"? Poprawię, tacy przywódcy świadomie powielają kłamstwo.
Oczekiwanie "przyjścia" Chrystusa nie ma biblijnego uzasadnienia. Chrystus mógłby przyjść,
gdyby przedtem "odszedł". Chrystus nie spaceruje po wszechświecie, bo wtedy zawsze gdzieś
by go nie było!   Kolosan 1:16 oraz 3:11, a także zdrowy rozsądek, to wyklucza.
Chrystusa można i należy rozbudzać w sobie. Mamy takie prawo bez pytania kogokolwiek o
zgodę. O pomoc w przebudzeniu można i trzeba prosić. Na taką prośbę musi być odpowiedź.
Gwarantuje to Nauka Chrystusa, z zatem nie tylko wiara. Ten temat przed nami. (Efez.5:14)
                                                                     
Odpowiedź łączna na "wypadkową" podobnych pytań.
Czy Bóg stworzył ludzi, aby za ich pomocą uczyć się i doświadczać ludzkiej rzeczywistości?
Aby za pomocą obserwacji zachowań swoich tworów, wnioskować jak ich ulepszyć? 
Spróbujmy się do tego odnieść.
Dla mnie pomysł, że Źródło za pomocą swoich tworów, chce czegoś doświadczać, wygląda na
kolejną "wkrętkę" bogów. To jakby jeden ze sposobów uprawomocnienia postawy boga ST. Tam
można się łatwo dopatrzyć, kolejnych wariantów "korygowania" ludzi i zawiadywania nimi.  
Jeżeli Źródło uczyło by się poprzez ludzi, oznaczałoby to, że przyznaje się do jakiegoś "braku"
w "sobie". Źródło czyni wszystko celowo. Stworzyło doskonałych ludzi, na "swój obraz", czyli 
nie można mówić o jakiś wybrakach, albo "odpadach" po, czy w tracie tworzenia.
Nieudane dzieła mogą powstać, tylko przy próbie skopiowania, podrobienia czegoś, albo kogoś.
Zastanówmy się. Jeśli Bóg miałby się "uczyć doznawać" za pomocą stworzonych przez siebie    ludzi, byłby odpowiedzialny za wszystkie tragiczne wydarzenia na Ziemi.  
Można by mu było zarzucić, że przygląda się gwałconemu dziecku, analizując ile jeszcze wytrzyma,
analizując równocześnie psychikę zboka, który je gwałci. Przygląda się żołnierzowi, któremu nogę
urwał wybuch miny i ogląda, co on czuje wiedząc, że za chwilę umrze i nie zobaczy już swojego
dziecka i bliskich. Jak by to robił? Podpinał by niewidzialny komputer do mózgu, aby zmierzyć
jakoś wibracje rozpaczy dziecka, wyrywanego matce. Mierzyłby częstotliwość doprowadzanej do
histerii, bezsilnej matki? Jakimś niewidzialnym czujnikiem mierzyły skalę obłędu taty, któremu
na oczach jest mordowana rodzina?
Przeczytajmy z uwagą i zrozumieniem 28 rozdział 5Mojżeszowej. Tam o kimś, kto zna sposoby i
częstotliwości zadawania bólu, cierpienia, a nawet obłędu. Ten ktoś potrzebował takiej wiedzy. 

Bóg potrzebujący przedstawiciela na Ziemi nie może być Źródłem, które jest w nas.(Jana 4:14)  To jeden z kluczowych wersetów wskazujących na "siedzibę" Źródła Życia.   
Mający wiedzę o mocy oświeconego, świadomego Człowieka, czuli się zmuszeni "dotworzyć"
historię i szczegóły, do własnej wersji Jezusa. Wiele takich szczegółów jest na blogu.
No tak, powie ktoś, ale czy nie mówimy, że Bóg-Źródło, jest wszystkim we wszystkim i"widzi"
niejako wszystko, powyżej opisane? Rozwiniemy w przyszłości odpowiedź, na takie oczywiście
dobre pytanie. Czy podany na wstępie tego posta, przykład dzieci na łące już naprowadza na,
w zasadzie proste zrozumie różnicy miedzy, "osobowym bogiem", a Bogiem- Duchem"?
Niebawem zastanowimy się nad tym, w kontekście zagadkowego eksponowania w religiach
pojęcia "trójcy świętej", w odniesieniu do Boga i człowieka.
                                                                      
Czego nie robić, po przebudzeniu?
Większość popełniła taki, w sumie niegroźny błąd. Ja także. W obliczu osobistego przebudzenia
myśli, że każdy, komu o tym opowie, powinien od razu "załapać" i dokonać zmian. Musimy
jednak przypomnieć sobie, ile czasu nam zajęło upewnianie się, że wszystko w tym świecie stoi
"na głowie". Możemy się uspokoić faktem, że przed nami mnóstwo osób już tego dokonało. W
gruncie rzeczy, to dołączamy tylko do przebudzonych ludzi. Każdy z nas coś wnosi, to czego nie
posiadają inni. Każdy jest wyjątkowy. Nie każdy musi pisać na blogu ale każdy powinien "świecić".
Nie należy "potrząsać" śpiącymi. Może muszą "dospać", żeby się z tego"wyspać". Trzeba jednak
pamiętać o np. takiej wypowiedzi z Biblii: "Wy jesteście światłem świata,(-) Kiedy się zapala lampę
to nie stawia się jej pod koszem, ale na świeczniku i świeci ona wszystkim(-)." Mat. 5:14,15  NW
Nie może tu chodzić tylko o tzw. dobre uczynki, bo takie pełni mnóstwo "zwykłych" ludzi, we
wszystkich zwalczających się religiach.
Światłem dla świata staje się przebudzony świadomością Chrystusa człowiek, pełniący przy
okazji dobre uczynki. Chyba, że swoją wiedzę oświecenia, chowa po koszem własnego strachu.
Jesteśmy jakby czujni i odważni, by podsunąć jakąś myśl, tam gdzie widać, że jest poszukiwana.
Powodzenia w odważnym, a przy tym bezpiecznym eksponowaniu własnego "światła".
Pozdrawiam.
RTR
romtar57@gmail.com

P.S. To nie my kogoś atakujemy. To nas zaatakowano "Świętymi Pismami". Nas zmuszono do
       wystąpienia, do duchowej walki na "ringu" tego świata. Kieruję się między innymi, takimi
       słowami oświeconego już ap,Pawła; Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak,
       jakbym zadawał ciosy w próżnię. Kazano nam walczyć, uprzednio aplikując na osłabiające
       programy (przekleństwo). Jednak jesteśmy ciągle i wykorzystując "oręż" bogów, wykazujemy
       że świadomość Chrystusa, zawsze sprowadza do Prawdziwego Boga. Trafiamy w "punkt".