czwartek, 17 maja 2018

19.Można zapytać? Czy aniołowie chodzą do pracy (roboty)?




W sprzyjającej porze roku lubię posiedzieć na ławce w rodzinnym, niewielkim ogrodzie. Podobnie
jak podczas nadwiślańskich spacerów, często wtedy wracam do zdarzeń mających wpływ na mój
sposób myślenia. Przez dziesiątki lat ocena zdarzeń życiowych, a także wydarzeń światowych była
w moim przypadku zdominowana przez tzw. biblijny punkt widzenia. Dokładnie mówiąc przez
sposób interpretacji tej księgi przez ludzi, o których myślałem, że wiedzą lepiej.

Przed laty natrafiłem gdzieś na pytanie:  Jak długo będziesz robić to samo?

Teraz, po wypełnieniu codziennych powinności, lubię chwile samotności. Bez patetyzmu, po prostu
z "boku" zgiełku wydarzeń. Zamiast telewizji na przykład.
W ramach nierobienia tego samego, założyłem blog - Wolność Umysłu.
Staram się pokazać Tym, których to zainteresuje, jak można, w moim przekonaniu jak należy wejść
w przeakaz Pisma Świętego-Biblii.
               Zacznę od przypomnienia nadrzecznego "alchemika" z poprzedniego posta. Nawiązałem
tam z dużą dozą humoru do transmutacji materii w stan ducha. Ale to zdarzenie nasunęło mi ciąg
dalszy ciekawych zapytań. Otóż, kawał żelastwa, które taszczył spocony człowiek miał sporą wagę.
Wlókł go do punktu skupu odpadów. Doszedłem do pozornie abstrakcyjnego pytania. Skoro materia
ma swoją wagę, to ile "waży" miłość, radość, łagodność itd.?
Czy "wielka miłość" waży więcej od "normalnej" miłości? Jeśli ktoś wybuchł euforią radości, to
taka radość jest cięższa od "zwykłej", standardowej radości? Jeśli ktoś mówi, że przygniata mnie
ciężar winy, to różne winy, różnie ważą? Kogoś ogarnął "wielki" gniew, to oznacza, że mały gniew
jest dopuszczalny. Kogoś gniecie wstyd z powodu grzechu, to znaczy, że gniecenie jest zależne od
"wagi" grzechu? Takie pytania można mnożyć.
Idźmy dalej. Gdzie jest punkt skupu duchowych odpadów w postaci nienawiści, złości, strachu, żalu
apatii. dręczącego poczucia winy, wstydu i innych zbędnych obciążeń. Kto waży w tym punkcie
skupu, aby ustalić ile trzeba "zdjąć" z danego osobnika? Kto wystawia zaświadczenie o ilości takich
odpadów? Komu i po co przedkłada się takie zaświadczenia? Gdzie się utylizuje odpady?
Człowiek znad rzeki, po uzyskaniu gotówki ze sprzedaży złomu, udał się do sklepu z wiadomym
zamiarem. Nabył, niewątpliwie z radością to, co było przedmiotem jego pragnienia.
Gdzie jest sklep, pomyślałem wtedy, do którego ja mógłbym się udać, aby pilnie uzupełnić braki.
Co bym zakupił? Ano wszystkiego wg Galacjan 5:22,23. Kupił bym takich "owoców" jak miłość,
radość, pokój, cierpliwość, życzliwość, dobroć, wiara, łagodność czy panowanie nad sobą. Każdego
po 5, właśnie czego, przecież nie kilo. Nie, panowania nad sobą 6, żeby nie brakło jakby co. Skąd
i kto dostarcza zaopatrzenie do tego sklepu?
Kiedy znajdę taki sklep, muszę zapamiętać adres. Zapiszę adres, ukryję i..nie powiem nikomu, aby
dla mnie nie zabrakło? Czy biblijny Jezus wiedział gdzie ten sklep?                                                                Tak, przecież nazwano go Jezusem Chrystusem.
Świadomość Chrystusa, świadomość jedności ze Źródłem jest odpowiednim adresem.
Dlaczego?
Czy Bóg-Źródło ma jakiś brak czegokolwiek?
Czy Bóg-Źródło ma coś zbędnego, coś czego musi się pozbyć?
Gdyby tak podpiąć swojego ducha pod Ducha Źródła. Wtedy może by się okazało, że w momencie
zutylizowane zostaną niepotrzebne odpady. Czy po osiągnięciu stanu Chrystusa? A do tego w tym
samym czasie uświadomilibyśmy sobie, że nie mamy żadnego braku?
Gdzie dzieje się ten proces?
Wygląda na to, że w naszych Umysłach. Nie mylić z czaszką, z mózgiem w środku. To część ciała
umownie nazywanego materią. Widzimy nim gwiazdy na niebie, które oddalone są miarą wielu lat świetlnych. Widzimy je zaraz, bez takiego opóźnienia czasowego.   Dotychczasowe wyjaśnienia        tego zjawiska są już kwestionowane, ale to inny temat. Niektórzy twierdzą, że oczy je widzą, a
Umysł je "dotyka".
Mówi się czasem o kimś, kto dokonał wielkiego odkrycia, że to Wielki Umysł. Czy to oznacza, że
miał wielką czaszkę z wielkim mózgiem?
Miał wyobraźnię, duchową intuicję, że tam właśnie jest rozwiązanie.
Nasze czaszki z mózgami są w porządku, ale co z Umysłami?
Co intuicyjnie można wyczuć, "dotknąć" z przekazu Biblii. Przypomnę mniejszy fragment z już
cytowanego w poprzednim artykule tego bloga.
                                           
                                                   "My wszakże mamy umysł Chrystusowy"  1Koryntian 2:16b NW

My to znaczy kto? Za czasów Pawła on i ci, którzy poszli za nauką Chrystusa. Do nich pisał wtedy
apostoł. Kto jest dzisiaj kontynuatorem myślenia, umysłem Chrystusowym?  Duchowni?  Której
organizacji religijnej? To pytanie retoryczne. Odpowiedź oczywista.

                    Innym razem kończąc poranny, nadrzeczny marsz, ztrzymałem się, obserwując ekipę
remontującą próg wodny. Przyglądałem się grupie pracującuch mężczyzn. Oni wykonywali pracę,
po to, aby zarobić pieniądze, niezbędne do utrzymania siebie. Dopiero korzystając z zarobionych
pieniędzy, mogą poświęcić się ulubionym zajęciom. Przypomniałem sobie, że przed wielu laty
zapytałem na przyjęciu weselnym znajomego współwyznawcę; Czy aniołowie chodzą do pracy?
Towarzyszył temu weselny humor, ale odpowiedź sugerowała, że to niepoważne pytanie.
Teraz, "dotykając" ponownie tego tematu, widzę w tym pytaniu głęboki sens. Biblia podaje opisy
funkcjowania aniołów ukazujących się ludziom. Niezależnie, czy są to "dobrzy", czy "upadli" też
muszą być jakoś energetycznie zasilani. Zaczyna się lawina pytań i wniosków!
Z jakich niematerialnych "atomów" składają sie ich ciała?
Czy muszą zapracować jak ludzie, żeby mieć z "czego żyć"?
Czy są zmęczeni po pracy? Czy jakaś pracą jest dla nich cięższa, albo wprost za ciężka?
Z jaką szybkością się przemieszczają? W jakim zakresie szybkości? Np. szybko, szybciej, pędem?
Czy muszą odpocząć, mieć np. urlop? Czy chorują? Czy miewają depresję?
Wobec takich tylko zapytań nasuwają się inne: Aniołowie różnych pozycji w "niebie" są robotami.
czy istotami o wolnych umysłach, rozważającymi sens zleconych im zadań?
Czy "po pracy" aniołowie spotykają się towarzysko, aby porozmawiać o wszechświecie?
Czy jednych Bóg bardziej lubi, a inni takim zazdroszczą?
Czy jedni są bardziej pojętni od drugich? Czy oczekuje się od nich postępów, a co za tym idzie czy
chodzą do jakiejś kosmicznej szkoły? Czy mogą awansować?
Czy w swoim gronie poszczególni bardziej lub mniej się akceptują?
Czy mają płeć? Jeśli nie, to jak ich nazywać, bo anioł to forma męska?
Czy są wielkiego wzrostu, jeśli tak, to co to znaczy wielki w obliczu kosmosu?
                     W zasadzie można przyjąć, że nie ma co dociekać, bo to nas nie dotyczy. Tu niestety
zaczyna się ale! Ktoś na przykład prosi tzw. anioła stróża o pomoc, a tu widoczny brak pomocy?
Kto zawinił? Anioł się zdrzemnął? Przestał mnie lubić? Nie, on by chciał pomóc, ale Bóg na to nie
pozwolił? Czy można by się "dogadać" z aniołem tak, żeby nie doznawać porażek?

Na tym blogu przyjmujemy, że Biblia jest miarodajnym źródłem informacji. A zatem do dzieła.
                      Punktem wyjścia musi być Bóg. Jest Osobą czy Duchem?
Jak opisuje Boga Stary Testament?
                       "We śnie ujrzał drabinę opartą na ziemi, sięgającą swym wierzchołkiem nieba, oraz
                         oraz aniołów Bożych, którzy wchodzili w górę i schodzili na dół. A oto Jahwe
                         stał na jej szczycie i mówił; Ja jestem Jahwe, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka.
                        Ziemię, na której leżysz, oddaję tobie i twemu potomstwu.    Rodzaju 28:12,13 BT
Występuje tu osobowy bóg, posługujący się swoimi aniołami, załatwiając swoja sprawę. Jaką?
Swój przydział(dziedzictwo. 5Mojż.32:9). Sen śni się Jakubowi, który po zmianie imienia stanie
się Izraelem! A może to nie był sen, tylko jawa. To przykład osobowego boga, pilotującego swoje
dziedzictwo, niezainteresowanego "innym" Abrahamem np. w Chinach, Afryce, Amerykach czy
wśród aborygenów Australii.
Taki Bóg potrzebuje służby, pracy aniołów. Przez ludzkie pokolenia mają czego doglądać.
Wiedzieli, że kiedyś trzeba będzie przejąć istotę przejawiającą Chrystusa. W odpwiednim czasie
zostanie wysłany anioł Gabriel który zleci i dopilnuje co trzeba.(Łukasza 1:31-33).To domyka na
ten moment sprawę przydziału Jehowy Zastępów. Czas pokazał, że Chrystus w Jezusie odkrył
przed ludźmi ich dziedzictwo. Chrystusową świadomość dziecka Źródła, bez pośredników! Znów
aniołowie na usługach Jehowy Zastępów, mają zadanie. Dali radę. Powstało Objawienie czyli
Apokalipsa. Wielu Apokalipsa przeraża, bo tu nagle jest Jezus jako "odrośl" Dawida, dla którego
ważne jest plemię Judy, a nie cały świat. Jezus straszy tu, że kto nie posłucha słów tej księgi to
dołoży mu strasznych plag itp. Gorzej niż w Egipcie. To jest to samo źródło plag?
W Apokalipsie widzę Objawienie tego, jakim nie może być Źródło.
       Żadna istota, anioł czy człowiek w świadomości Chrystusowej nie walczy. Prawda nie walczy.
Prawda nie atakuje. Prawda nie potrzebuje zastępów dla ochrony. Prawda Jest!
Czy aniołowie służący nadziemskim zwierzchnościom, mają dylematy moralne? Czy oni kierowali
szerszeniami, aby wypędzić niepożądanych ludzi z ich terenów? Czy mieli moralnego "kaca",kiedy
widzieli, że ludzie umierają od żądeł szerszeni? Czy rozmawiali ze sobą o tym, że w tej akcji owad
jest więcej warty niż człowiek?
Boski rydwan z ks.Ezechiela budowali aniołowie, według wskazanego planu? Po co Źródłu rydwan
kiedy jest wszystkim we wszystkim? Czy rydwan wymagał konserwacji?
Skąd rzesze różnej rangi aniołów czerpią energię do istnienia i wykonywania usług?
Na pewno to dobre pytanie w przypadku "upadłych" aniołów.
Gdyby "źli" aniołowie na skutek swojego grzechu utracili źródło zasilania, zbędne byłoby
toczenie z nimi apokalipycznych wojen. 
Jehowa Zastępów jak podaje ST, odciął ludziom zasilanie i nie dopuścił do wiedzy (drzewa życia).
Dlatego żyją ograniczony czas, starzeją się i umierają. Czy etapy starzenia też zaplanował?
Dlaczego takie zasilanie nadal mają nadziemskie zwierzchności? Czy po prostu wiedzą to czego
my nie powinniśmy się ich zdaniem dowiedzieć?
Zanim zbliżymy się do odpowiedzi jeszcze taka myśl.
         Kiedy Szatan stawił się na odprawie opisanej w ks.Hioba (opsałem to szczegółowo na blogu) 
Jehowa sprowokował go do zaatakowania. Dlaczego w tym wypadku Jehowa Zastępów nie działał
w swoim stylu? Dlaczego, mówiąc kolokwialnie, nie polecił po męsku Szatana wziąść "za mordę"
i unicestwić, zlikwidować. Uniknięto by miliadrów ofiar, licząc od tamtych czasów. Nie byłoby
całej historii z Marią, Jezusem. Ktoś nie pozwolił tego zrobić, czy Jahwe Zastępów nie chciał?
Pozostali synowie boga, obecni na tej odprawie mieli "sumienie"? Nikt się nie odezwał w sprawie
Hioba. Bali się, albo byli robotami, bezwolnymi wykonawcami zadań? Hiob przecież zwyciężył!
Gdyby wtedy trwale usunięto Szatana czy powstałby, judaizm, chrześcijaństwo, islam? Opisy z
Hioba, wg dostępnych źródeł dotyczą zdarzeń z ok. 1500 r p.n.e.
Cały czas mamy w pamięci baterie na których funkcjowali. Już powinna nam ukazywać się
odpowiedź wyjaśniająca zasilanie tych istot.
Odpowiedź wydaje się znajdować tu, na Ziemi. Nie od dzisiaj wiadomo, że jest tzw. darmowa
energia. Sposoby dostępu do niej są skrzętnie skrywane. Gdyby je wykorzystywano dzisiaj, byłby
koniec wydobywania ropy, węgla itp. Samowystarczalni ludzie nie potrzebują polityków, rządów
tak działających ani żadnych korporacji. Wolne umysły nie potrzebują religii.
Czy gdyby usunięto wtedy Szatana, zwierzchności utraciłyby kij i marchewkę, niezbędną do tego
co zrobiły i robią nadal z ludzkością?
Przed kim chronił Jahwe Zastępow Hioba, co było przedmiotem zarzutu Szatana?
Czy w tym fragmencie jest odpowiedź?
                                        "Złym duchom składają ofiary, nie Bogu, bogom, których oni nie znają
                                         nowym, świeżo przybyłym - nie służyli im wasi przodkowie."
                                                                                                               5Mojżeszowa 32:17  BT
Czy w tamtych czasach przylatywali na Ziemię bogawie na  biblijnych rydwanach, albo jak podaje
Mahabharata na kosmicznych wimanach?
Nowi, świeżo przybyli stanowili zagrożenie dla Jehowy Zastępów? Tacy przybysze pojawili się
kiedyś na terenach współczesnych Chin, obu Ameryk, Afryki, wszędzie? Na przykład w Japonii
włada cesarz, mający status boga. Wszędzie wznoszono skomplikowane budowle, piramidy.
To by wystarczająco wyjaśniało dlaczego tacy "bogowie" musieli pilnować za pomocą zastępów
swoich terytoriów. Wiele fragmentów Biblii to potwierdza.
                                         "Bo Jahwe swój naród obroni, litość okaże swym sługom"
                                                                                                       5Mojżeszowa 32:36  BT
Jeśli obcy, nieprzychylni ludziom "bogowie", podzielili między siebie połacie planety, to wiemy
już skąd nieustanne wojny. Jaka osobowość prowadzi zapiski ze swoich wojen (Liczb 21:14).Przed
kim pragnie się pochwalić takimi notatkami? Może ktoś w tym gronie jest Najwyższy? Ale nawet
taki najwyższy handlował terytoriami, w tym ludźmi, przecież tam zamieszkałymi:
                                           "Albowiem Ja jestem Jahwe, twój Bóg, Święty, Izraela, twój Zbawca.
                                            Daję Egipt jako twój okup, Kusz i Sabę w zamian za ciebie."
                                                                                                        Izajasza 43:3  BT
Czy Jehowa Zastępów też musiał się z kimś rozliczyć, zapłacić za dom Jakuba? Z kim?
Czy takie rozliczenia różnych "bogów", nadal odbywają się na koszt ludzkości?
Czy Źródło Życia musi komuś coś zapłacić? Czy tylko jedno plemię wybrało dla siebie, albo
otrzymało w dziedzictwie?
Na jakim paliwie jadą bogowie i ludzie?
Wszyscy opisani w Biblii, łącznie z nami korzystają z energii. Jehowa ze swoimi zastępami
także. Inni "bogowie" z którymi walczy też. Dlaczego źli i dobrzy aniołowie mają dostęp do siły
życia? Jednakowo?!
Zacząłem już odpowiedź, że na Ziemi, ludzie pokazują jak to rozumieć. Na przykład ropa naftowa
jest własnością wszystkich ludzi ją zamieszkujących. Ale kto może ją wydobywać? Ktoś kto ma
pieniądze i technologię niezbędną do jej pozyskania. Potem ten wydobywający (nie twórca ropy)
ustala cenę w której "umieszcza" wszystkie swoje i swoich "kolegów", koszty życia i realizacji
planów. W tym przykładzie nie chodzi o szczegóły ale o sposob.
Źródło jest stabilne. Ponieważ nie jest osobą, nie bije "po łapach" intruza, albo złodzieja. Tak jak
na Ziemi oddychają powietrzem, którego nie stworzyli, "źli i święci", tak w kosmosie działają
i korzystają z energi Źródła prawi i ci którzy w prawdzie nie wytrwali.
Mają kody dostępu których my nie znamy?
Czy Źródło jest bezradne? Czy to się kiedyś w końcu wyjaśni, a "zło" skończy?
Pamiętając o biblijnych zniekształceniach tekstu, warto jednak przypomnieć taki fragment:
                                      "Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie
                                        i wejdzie i wyjdzie, i pastwisko znajdzie"
                                      "Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zarzynać i wytacać. Ja
                                        przyszedłem, aby miały życie i obfitowały."         Jana 10:9,10  NP
                                      "Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca,
                                        tylko przeze mnie."                                                 Jana 14:6  NP
Mowiąc współczesnym językiem, biblijno-komputerowym, tylko aplikacja Chrystus, pozwala na
bezpieczne wejście w interakcję ze Źródłem! Chrystus to świadomość bycia jednym ze Źródłem.
Wszyscy, w tym nadziemskie zwierzchności pracujące na zhakowanych aplikacjach, same odetną
się od Źródła. Ono nie walczy, bo nie ma z kim.  Źródło stawia nam tylko warunek, polegający na
dążeniu do świadomości Chrystusa. Rozbudzanie świadomości jedności ze Źródlem, nabiera coraz
większej intensywności. Wszyscy kosmiczni twórcy zawirusowanych aplikacji znikną. Nikt nie
musi siadać na konia by w apokaliptycznym szale "zabijać zło". Zło zlikwiduje się samo. Tak, nie
trzeba fizycznie walczyć. Przypomnijmy te słowa:
                                           "Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi
                                            władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności,
                                            ze złymi duchami w okręgach niebieskich"    Efezjan 6:12  NP

Kto podał nieprawdziwą informację?
Apostoł Paweł w cytowanym wersecie, czy pisarz Apokalipsy, mówiącej o stosach trupów oraz
ptakach mających na nich ucztować? Ci co przeżyją musieliby z radościa przyglądać się owej
uczcie, bo w ten sposób potwierdziliby spełnienie tej przerażającej przepowiedni.
W tym temacie są dalsze interesujące szczegóły.

Ale w tym poście jeden jeszcze podsumowujący cytat:
                                            "Jahwe odpowiedział Mojżeszowi: Oto Ja uczynię cię
                                             jakby Bogiem  faraona, a Aaron, brat twój, będzie twoim prorokiem"
                                                                                                                   Wyjścia 7:1  BT
Jak odczyta to mózg w czaszce i oczy? Jak odczyta to Umysł ducha człowieka?
Skąd Jehowa Zastępów wziął taki pomysł, aby tak poinstruować Mojżesza? Już znał taki sposób?

Czy aby sam nie stanął przed ludzkością, a najpierw przed swoim dziedzictwem w pozycji
jakby Boga? Czy religie są jego prorokiem? Czy dom Jakuba jest jego rządem?

Przebudzony tym co "dotykam", przykładam duchową miarę do duchowych spraw.
Czy wszechobecne Źródło Życia jest uradowane albo porażone moimi wnioskami?
Czy Źródło może czegoś o nas nie wiedzieć? Nie potrzebuje podsłuchu ani kamer.  Jest stale
wszystkim we wszystkim. Nie musi czekać na raport swoich zastępów, bo takowych nie ma!
Jest stale we wszystkim, we mnie i w Tobie też. Nic i nikt nie może tego zmienić.
To daje boski spokój.

Na koniec tego posta, odejdźmy trochę od trochę ciężkich, biblijnych opowieści.

Przyglądałem się, siedząc na ławeczce w ogrodzie, pięknym motylom. Kilka jednocześnie fruwało
sobie beztrosko. Przysiadały tam gdzie chciały. Każdy pięknie pomalowany. Jaki artysta miał taki
pomysł i tak go pomalował. Są wolne. Czy jest jakiś patron motyli, przemknęło mi w myślach?
Lepszy czy gorszy od patrona szerszeni? Dosyć tego religijnego klucza. Ale jakby tak złapać
jednego i wziąść do domu. Niech "u mnie" lata. Przypomniałem sobie, że motylek, który wpadł
przez otwarte okno po krótkim rozejrzeniu się poleciał do okna. Na szybie okna kończyła się jego
wolność. A jakby tak nadziać go szpilką, przytwierdzić do ściany? Byłby mój. Ale martwy, na stałe,
bezpowrotnie w jednym miejscu. Nie, niech lata sobie, lepiej podziwiać go żywego. Wróciło przez
chwilę stare skojarzenie.- Czy motyle rano mają tekst dzienny, zanim mogą sobie polatać?

Nad głową jaskółki. Wysoko, pędzą z dużą szybkością. Jak wyhamują kiedy trafią na znak stop,
lub skrzyżowanie ze światłami? Nie, tam nie ma. Czy tak sobie latają po pracy, w wolnym czasie?
Nie, to abstrakcyjne pytanie. Czy w niedzielę mają nabożeństwo, w którym przewodzą sędziwe
jaskółki, albo czy przylatuje jaskółka z innego kontynentu przynosząc zarządzenie; od jutra latamy
tylko w lewo. Ale zaraz, jaskółki nie znają kontynentów. Jaskółki latają bez paszportów. Humor to
oczywiście, ale takie abstrakcyje pytania naprowadzają na oczywiste wnioski w realnym świecie.
Człowiek, my wszyscy mamy "panować" nad Ziemią. Gdzie jesteśmy z naszą wolnością, patrząc
choćby na motyle czy ptaki.
Czy możemy chociaż pomyśleć samodzielnie. Poczytać samodzielnie Biblię. Obawiać się, co na to
powie biskup, rabin, pop albo członek ciała jakiegoś?
To tak jak z lekarzami. Większość leczy, żeby leczyć, a nie wyleczyć. Wyleczony nie przyniesie
więcej pieniędzy. Kiedy chcemy wyleczenia szukamy takiego, który potrafi wyleczyć.
Duchowni wszelkiej maści też potrzebują stale pieniędzy, toteż stale mielą to samo. Kiedy coś
wyjdzie po ich myśli mawiają; Jehowa pobłogosławił. Kiedy zdarzy się niepowodzenie u kogoś,
jest komentarz; popatrz co wyprawia Szatan.  Gdzie wtedy Jehowa?  Tam gdzie za Hioba?
Niech materiał tego bloga, dokumentowany cytatami z Biblii stanie się jakimś impulsem do
przypomnienia sobie, a potem odzyskania należnej nam, boskiej wolności.

Tak jak ostatnio, z Bogiem. Namaste.

RTR
romtar57gmail.com

P.S. Każdy następny post przynosi nowe, udokumentowane biblijnie wnioski. Aby użyć
       mniejszego kalibru przykładu, to tak jak w utworze BOLERO Ravela. Muzyka też
       może inspirować. Zwłaszcza jak wykonują ją wirtuozi. Tacy nie tylko czytają nuty,
       ale czują, dotykają dźwięki. Ich gra lub śpiew jest wtedy boskim arcydziełem.
       https://www.youtube.com/watch?v=3-4J5j74VPw
       Treść tego posta jest kontynuacją poprzednich artykułów. Zmierzam do podsumowania
       w niedalekiej przyszłości wszystkich dotychczasowych pytań i wniosków.

BT - Biblia Tysiąclecia  1971
NW - Przekład Nowego Świata 1984
NP - Nowy Przekład Warszawa 1990