wtorek, 20 marca 2018

14.W jakim celu Jezus dokonywał cudów?



                                                                                    "I niewiele zdziałał tam cudów z powodu
                                                                                     ich niedowiarstwa." Mateusza 13:58 BT

                                                                                   "Wtedy Jan rzekł do Niego: Nauczycielu,
                                                                                    widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami,
                                                                                    jak w imię Twoje wyrzucał złe duchy, i
                                                                                    zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami.
                                                                                    Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo
                                                                                    nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie
                                                                                    mógł zaraz źle mówić o mnie."
                                                                                                                            Marka 9:38,39 BT

                                              Dokonywanie cudów przez Jezusa,  opisanych w NT, zawsze budziło
wyobraźnię. Wzbudzało przekonanie o nadludzkich możliwościach danych mu przez Boga. Ale jak
to? Wiemy, że Chrystus przejawił się w człowieku, któremu matka na polecenie anioła nadała imię.
To świadomy swojego rzeczywistego pochodzenia człowiek. Jezus posługiwał się boskimi mocami
pokazując, że każdy kto uświadomi sobie, a raczej przypomni sobie, swoje boskie pochodzenie, ma
możliwość dokonywania takich dzieł. A nawet więcej!
                                    "Kto we Mnie wierzy, bedzie także dokonywał tych dzieł, których Ja
                                     dokonuję, owszem i większe od tych uczyni..."  Jana 14:12 BT
Nie o wiarę w Jezusa chodzi, ale o obudzenie świadomości Chrystusa w nas!
Czy przewodzący religiom chrześcijaństwa dokonali tych, podobnych dzieł? Czy takim większym
dziełem są świątynne gmachy wszystkich religii? Każda religia wznosi swoje bazyliki, kościoły za
pomocą rąk i pieniędzy "religijnych niewolników", a nie za pomocą cudów w stylu Jezusa. Tak jak
u starożytnego Salomona. Napisano, że Salomon zbudował Świątynię dla Jehowy.  Salomon nie
zajmował się pracą. Od tego byli niewolnicy, którzy nie tylko musieli budować, ale też utrzymać
jego żony, nałożnice, dworską świtę...wszystko. Na to z woli Jehowy, ku radości Salomona musiał
pracować lud. Salomon nie utrzymywał z osobistej pracy ani jednej żony i ani jednego z tysięcy
osobiście spłodzonych dzieci. W znaczących religiach świata wszystkie nadzorcze, duchowe elity
działają w podobny sposób. Różnica polega na tym, że teraz ludzie zgrupowani w poszczególnych
religijnych stadach , dobrowolnie oddają w niewolę swój czas, fizyczną energię, pieniądze, które
muszą przedtem zarobić. Dosłownie oddają życie. Jak wiemy, Prawdziwy Bóg, który jest Duchem
nie potrzebuje żadnych pieniędzy ani służby, ponieważ On jest Źródłem wszystkiego. Dla kogo to
heroiczne poświecenie "stada owiec"? Dla duszpasterzy wszystkich religii. Jak można było znaleźć
takich dobrowolnych niewolników? Bogowie religii, stworzyli Święte Pisma, na bazie których dało
się, wykorzystując "kapitał ludzki" utworzyć, samoutrzymujących się niewolników. Aby te Pisma
były wiarygodne, poruszające duszę pragnącą okazać wdzięczność Prawdziwemu, musiały mieć w
sobie ziarna Prawdy. Karmiąc się tymi tylko ziarnami, można zauważyć drogę wyzwolenia.
                                    Zanim pokażemy sobie sens i powód dokonywania "cudów" przez Jezusa,
chcę pokazać jaki mechanizm działa w mniejszych w światowej skali, społecznościach religijnych.
Budynki centrali, biur oddziałów, sale zgromadzeń, małe sale zebrań są wznoszone w podobny jak
za Salomona sposób. Ofirność, wyrzeczenia wszelkiego rodzaju, łącznie z częstym ofiarowaniem
nieruchomości jest zaszczytem. Dzieje się to ku chwale wzywanego z imienia Pana. Po dłuższym
czy krótszym czasie dana nieruchomość "okazuje" się niedostosowana do potrzeb, po czym  przez
lokalnych przedstawicieli Centrali zostaje sprzedana. To otwiera możliwość ponownego otwarcia
"serca" dla Pana i budowę następnego "niezbędnego dla rozwoju dzieła" obiektu. Umiłowani przez
Pana zawsze będą mieli gdzie mieszkać, co jeść oraz co sprzedać, żeby konto nie było puste. Pan
poruszy serce stada. Jaki Pan tak robi? Co ukazują cuda w wydaniu Jezusa? Co zrobił kiedy głodni
podążali za nim? Jeden z Jego cudów miał takie okoliczności:
                                     "Odpraw ich. Niech idą do okolicznych osiedli i wsi, a kupią sobie
                                      coś do jedzenia. Lecz On im odpowiedział: Wy dajcie im jeść.
                                      Rzekli Mu: Mamy pójść i za dwieście denarów kupić chleba, żeby
                                      im dać jeść?                                                 Marka 6:36,37 BT
                                     Czy potrafisz sam wyciągnąć wnioski z tej sytuacji? Wiadomo, że zaraz po
tej rozmowie Jezus, a raczej świadomość Chrystusa w nim wygenerowała potrzebną ilość chleba, a
nawet kosze okruchów. Niewątpliwie Jezus nie nakazał im niemożliwego! Mógł się spodziewać, że
po szkoleniu zrozumieli już, że także mają potencjalne możliwości czynienia takich cudów. Jak
zareagowali? Jeszcze w stylu dzisiejszych kardynałów, biskupów i różnych ciał kierowniczych:
                                      Odpraw ich. Msza albo zgromadzenie skończone. Niech sami sobie kupią.
Mają przecież sklepy.     Czego Jezus nie powiedział?     To czego nie uczył go Jego rzeczywisty 
Ojciec!  Nie powiedział: za mało pieniędzy zebraliście, co to za datki te dwieście denarów. Ogłoście
wszystkim, którzy mnie słuchali, że mają więcej dawać. Tak, na tacę, do skrzynki na datki, najlepiej
dużo skrzynek na różne potrzeby. Na zgromadzenia niech wezmą kanapki, to nie będą głodni, wtedy
pieniądze dadzą nam. Niech nam ufają, że my to dobrze wykorzystamy. Nie muszą wiedzieć, oni
mają zaszczyt ufać i wierzyć. Tu można puścić wodze wyobraźni.
                                   Takich zaleceń nie mógł oczywiście podać Chrystus. On dokonał pomnożenia
chleba, nakarmił tysiące ludzi po czym zostały jeszcze okruchy. Przy tej okazji szkolił uczniów w
odkrywaniu swoich możliwości. Nie nadludzkich, ale ludzkich, bo to ludzkie dzieci Prawdziwego
potrzebowały chleba, bez pieniędzy! Wszyscy duchowi przewodnicy chrześcijaństwa roszczą sobie
prawo do występowania w "miejsce" Chrystusa i Boga  (2Koryntian 5:20).   Bóg Chrystusa nie ma
potrzeby, aby ktoś Go zastępował. Chrystus także.
                                               "A tu już nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania,
                                                barbarzyńcy, Scyta, niewolnika, wolnego, lecz wszystkim we
                                                wszystkich jest Chrystus."               Kolosan 3:11 BT
                                     Znowu: nie Jezus, ale Chrystus. Oświecony, późniejszy ap. Paweł odkrył
a potem napisał, że Prawdziwy i Jego Chrystus są "wszystkim we wszystkim" w całym kosmosie,
również w tym o którym nie mamy na razie żadnego pojęcia. Mamy natomiast pojęcie, że jeśli ktoś
stale jest, to nie trzeba czekać na jego obecność.  Nie trzeba zastępować kogoś kto jest! Trzeba
tylko uświadomić to sobie lub przebudzić się, aby zacząć widzieć!  ( Efezjan 5:14 )  Wynika z
tego, że za życia apostoła Chrystus już był! Chrystus poprzez Jezusa powiedział: Zanim Abraham
stał się Ja Jestem. Chrystus był i jest od początku u Prawadziwego. Jest w Nim w jedności stale.
Powiedział też: Ja i Ojciec jedno jesteśmy(Jana 10:30). O taką jedność prosił dla wszystkich tych,
którzy postanowią podążać za jego nauką. Czy ta prośba obejmuje ciebie? Ty decydujesz!
                                      "Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we mnie, a Ja w tobie, aby i
                                        oni w nas jedno byli, aby świat uwierzył, że Ty mnie posłałeś."
                                                                                                                              Jana 17:21 NP
                         Wyobrażenie tej jedności może być proste, przy zrozumieniu, że Bóg jest Duchem.
Dziecko Człowiecze pokazało przez Jezusa, że nieosobowy Bóg, którego z tego powodu nie da się
zobaczyć jest jednocześnie we wszystkich. "Widzi" się go po przebudzeniu w sobie Chrystusa. Ten
stan świadomości pozwala dokonywać "cudów", a w rzeczywistości wykorzystywać w razie takiej
potrzeby, potencjalne możliwości. Te uśpione możliwości posiada każde dziecko człowiecze. Jak
uśpiono te właściwości w człowieku? Opisałem to już w poprzednich artykułach tego bloga. Tam
przypomniałem wizerunek osobowego Pana, który nazwał siebie Bogiem. Za pomocą fizycznych
sposobów, razem z pomniejszymi współpracownikami bronił dostępu do wiedzy, która postawiła
by człowieka na równi z Nimi. Ten Pan nie życzył sobie być "jedno" z człowiekiem. Człowiek
ma Jemu służyć na ziemskim i duchowo-energetycznym planie. To jeszcze rozwiniemy.
                         Czy przebudzona dusza uwierzy, że Bóg stworzył wszechświaty, a następnie dla
siebie statek kosmiczny (rydwan-Ezechiel), aby sobie polatać nad Ziemią i epatować swą chwałą?
Potem jeszcze opracować historię ludzkości i realizować ją za pomocą swoich ludzi. Wszystko to
okraszone niewyobrażalnym cierpieniem, rozmyślnie zadanym ludziom. Jako ojciec kłamstwa,
doprowadził miliardy ludzi do hipnozy, która pozwala widzieć Jezusa w taki sposób, że nie widać
wyraźnie Chrystusa. Trzeba się przebudzić, aby to zobaczyć!
                          Za pomocą Pism namalowano Jezusa jako niemowlę, albo trupa na krzyżu. W obu
przypadkach bezradnego. Przecież Chrystus, to swiadomość boskiego dziecka w nas. Czy Pisma
zawierają naukę o Chrystusie. Czy umiesz to "wyczytać". Potocznie nazywa się to czytanie między
wierszami. W cytowanym na wstępie wersecie (Marka 9:38,39) napisano, że człowiek nie będący
uczniem Jezusa dokonywał cudów. Co mówi dzisiaj reakcja Jezusa? Ten człowiek nie uwierzył,
w Jezusa i jego "okup", a mógł nawet nieznać takiej wersji. Może po prostu zauważył, że człowiek
Jezus dokonuje cudów i uwierzył, że on też może. I zaczął to robić, wymawiając przy tym  nieraz imię Jezusa, kojarzone z cudami? Gdyby to działo się dzisiaj, mawiano by na początku, że cuda
dokonuje np. Kowalski. Po bliższym zbadaniu, niektórzy pojęli by, że to nie Kowalski, ale odkryta
świadomość Chrystusa w nim pozwala mu to robić. Dla większości pozostało by, że to Kowalski
dokonuje cudów. Potem ktoś (?) dopowiedział by, albo dopisał, że Kowalski za wszystkich zrobi
cud, im wystarczy, że wierzą w Kowalskiego. Potem tylko czekać i wg wskazówek być ofiarnym.
                           Możliwość dokonywania cudów przez Jezusa była uwarunkowana! Potrzebna
była wiara oczekującego cudu w to, że np. może natychmiast być zdrowy. Potwierdzający cytat
umieściłem na górze tego posta (Mateusza 13:58). Silne potwierdzenie daje uzdrowienie kobiety
w tłumie, do której Jezus powiedział: Twoja wiara cię uzdrowiła (Mateusza 9:22). A zatem można
powiedzieć na podstawie cytatów, że chodzi o uwierzenie w nasze możliwości przejawienia ducha
a co za tym, mocy Chrystusa. W wypadku Jezusa wierzymy, że istota o takim imieniu pokazała jak można i należy pomagać własnemu przebudzeniu. Czy Jezus to robił między 12-30 rokiem życia?
Jezus zwiastowany (Łukasza 1:32,33) miał inny cel. Osiąść na Tronie Dawida i panować nad
domem Jakuba bez końca!  Nie ma w zwiastowaniu mowy, że zwykły człowiek będzie wolny i
przebudzi się w nim Chrystus. Inne opisy cudów potwierdzają powyższe wnioski.
                                                                                                              

                                  Tak więc cuda dokonywane przez Jezusa miały pokazać możliwości istoty
ludzkiej, człowieka. Oczekiwał, że jego bezpośredni uczniowie, jako możliwe i normalne uznają polecenie nakarmienia tysięcy głodnych - "bez pieniędzy". Ich reakcja pokazuje, że stare nawyki
religijne, były póki co za dużymi "koleinami". Nie potrafili jeszcze z nich wyskoczyć. To powinno
być dla nas powodem do cierpiwości wobec siebie i innych, w wychodzeniu ze śpiączki duchowej.
W jakich koleinach tkwili uczniowie Jezusa?
                                      "Do Mnie należy srebro i do Mnie złoto - wyrocznia Jahwe Zastepów."
                                                                                                                   Aggeusza 2:8 BT
                                       "Całe zaś srebro i złoto, sprzęty z brązu i z żelaza są poświęcone dla
                                        Jahwe i pójdą do skarbca Jahwe."                   Jozuego 6:19 BT
                                                                                                                                                          
                                       "Przestańcie gromadzić sobie skarby na ziemi (-). Raczej gromadźcie
                                        sobie skarby w niebie (-). Bo gdzie jest twój skarb, tam też będzie
                                        twoje serce."                                                      Mateusza 6:19-21 NW
                                     
                                    Warto wyeksponować różnicę w pojmowaniu bogactwa. W cytowanych
powyżej wersetach Jehowa Zastępów oznajmia, że do niego należy złoto i inne materialne dobra.
Czy Prawdziwy, który jest stale, równocześnie w całym wszechświecie musi coś gromadzić i
składować w skarbcu? Wiadomo już, że dotyczy to skarbca domu Jakuba. Jehowa informuje, że
jest w posiadaniu złota, czy, że należy Jemu je dostarczyć?  Jako właściciel złota, srebra i innych
dóbr powinien chociaż  społeczność religijną nazwaną Jego imieniem "ozłocić", nie mówiąc już
o powiedzeniu jej prawdy o Chrystusie. Tymczasem jest jak wszędzie.
                                  Chrystus w Jezusie mówi, aby nie gromadzić skarbów na ziemi. Gromadzić
w niebie. Ale Tam nie ma skarbca ze złotem i srebrem. Tam jest skarbiec rzeczywistego Ojca. Tam
jak przystało na Boga, który jest Duchem, gromadzi się duchowe skarby. Od kogo mógł Chrystus
nauczyć się, sposobu traktowania pieniędzy, który zalecił w Kazaniu na Górze? Która religia takie
wytyczne zaleca do praktykowania?
                     Na pewno nie składy nadzorcze kluczowych religii. Te grona nie chodzą "do roboty."
Te grona usługują, a roboty chodzą do "roboty" i mają zaszczyt ich wyżywić oraz napełniać konto.
Wszystko na chwałę Jehowy Zastępów.
                           Wolne umysły rozpoznają jakie skarby gromadzić i gdzie je zanosić.

Cdn.

RTR  romtar57gmail.com

BT   -Biblia Tysiąclecia 1971
NW -Przekład Nowego Świata 1984
NP   -Nowy Przekład Warszawa 1990

P.S.  Każdy musi się kiedyś zbudzić.  Bóg, ten Prawdziwy chce, aby wszyscy doszli do
        poznania prawdy, czyli przebudzenia Chrystusa w sobie. Chcesz przyspieszyć ? Jest
        prosty sposób. Spróbuj na zebraniu religijnym, na które chodzisz zapytać o to, co
        poruszam na blogu. Albo członków rodziny. Lub ludzi, których uważasz za przyjaciół.
        Może myślisz, że nie warto, bo nie zrozumieją. Nie myśl za nich. Ich reakcja Tobie
        pomoże uświadomić , kto jest twoją rodziną, kto prawdziwym przyjacielem oraz jak
        pomaga w zrozumieniu tego, Twoja religia. (Marka 3:33,34)
        Można wykorzystać w celach niekomercyjnych, fragmenty lub całość artykułów
        tego bloga.
        Powodzenia.